13 grudnia 1981 r. wprowadzony został stan wojenny. Był bezprawny choćby w świetle PRL-owskiego prawa

zachod.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Instytut Pamięci Narodowej/FB


13 grudnia 1981 r. władze wprowadziły w Polsce stan wojenny i rozpoczęły prześladowania przywódców opozycji. Gen. Wojciech Jaruzelski bronił swojej decyzji do końca życia.

Ogłoszony wczesnym rankiem 13 grudnia 1981 r. stan wojenny nie miał precedensu w dziejach Polski. Oznaczał ograniczenie swobód obywatelskich (m.in. cenzurę korespondencji, zakaz zgromadzeń i przebywania w miejscach publicznych w godzinach nocnych) i nadzwyczajne uprawnienia dla wojska i milicji.

Gen. Wojciech Jaruzelski, który w tamtym momencie skupiał w swoich rękach władzę polityczną i wojskową (był premierem, zwierzchnikiem wojska i pierwszym sekretarzem (czyli szefem) PZPR, odpowiedzialność za wprowadzenie stanu wojennego tłumaczył zagrożeniem państwa. Bronił swojej decyzji do końca życia. Nie przestał tego robić choćby wtedy, gdy jego najważniejsi podwładni z tamtego okresu zostali osądzeni i skazani.

W celu likwidacji opozycji

Analizujący wydarzenia z grudnia 1981 r. historycy zwracają uwagę na to, iż władze dobrze się do wprowadzenia stanu wojennego przygotowały. Pierwsze przymiarki do siłowej rozprawy z „Solidarnością”, która była traktowana przez rządzących jako zagrożenie dla ich monopolu, przeprowadzano jeszcze zanim ten związek został zarejestrowany w sądzie.

Od połowy października 1981 r. z obszarem przyszłych działań zapoznawało się ponad tysiąc Wojskowych Terenowych Grup Operacyjnych. Intensywne ćwiczenia w walkach z tłumem przechodziły oddziały ZOMO. W więzieniach przygotowano miejsca dla około 5 tys. działaczy „Solidarności” i opozycji, którzy mieli zostać internowani na podstawie list sporządzanych od początku 1981 r.

Do walki z kontrrewolucją, bo tak określano „Solidarność” w poufnych rozmowach, Jaruzelskiego wzywali zarówno przedstawiciele betonowego skrzydła w PZPR, jak i przywódcy państw sąsiadujących z Polską. Ci ostatni obawiali się bowiem, iż „polska zaraza” może się przenieść też do nich.

Stan wojenny – mniejsze zło

Po upadku PRL-u w niektórych publikacjach wprowadzenie stanu wojennego było nazywane „mniejszym złem” i uzasadniane obawą przed zbrojną interwencją państw Układu Warszawskiego. Pod koniec życia zarówno do samego sformułowania, jak i do spekulacji na temat obcej ingerencji odniósł się gen. Jaruzelski.

Stan wojenny był mniejszym złem, ale zło choćby mniejsze jest również złem

– pisał w swojej książce „Starsi o 30 lat” (ukazała się w 2011 r.).

Podkreślił, iż decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego podjęta została w Polsce, w gronie złożonym wyłącznie z Polaków.

Powtórzył słowa wypowiedziane przez siebie przed sejmową Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej, iż „byłoby poniżej oficerskiej i narodowej godności zasłanianie się jakąś zewnętrzną dyspozycją, czy dyrektywą”.

Przez zaskoczenie

Choć od wiosny 1981 r., zwłaszcza od czasu tzw. wypadków bydgoskich, w Polsce panowało napięcie, wprowadzenie stanu wojennego zaskoczyło przywódców „Solidarności”.

Całą akcję udało się zachować w tajemnicy, choć władze zaangażowały w przygotowania wszystkie podległe sobie struktury.

Ogłaszając wprowadzenie stanu wojennego gen. Jaruzelski powołał się na dekret Rady Państwa, ale w rzeczywistości decyzja zapadła już wcześniej. 5 grudnia została zaakceptowana przez Biuro Polityczne Komitetu Centralnego PZPR. Stojący na czele tego gremium gen. Jaruzelski otrzymał swobodę co do wyboru konkretnej daty przeprowadzenia operacji.

O szczegółach wiedziała też Moskwa, a naczelny dowódca wojsk Układu Warszawskiego marszałek Wiktor Kulikow oraz ludzie z jego sztabu byli na bieżąco informowani o wszystkich szczegółach.

Niezgodnie z prawem

Dekret o wprowadzeniu stanu wojennego był niezgodny z obowiązującym wówczas prawem, ponieważ Rada Państwa mogła wydawać dekrety jedynie między sesjami Sejmu. Tymczasem sesja taka trwała, a najbliższe posiedzenie izby wyznaczone było na 15 i 16 grudnia.

Akcja wprowadzenia stanu wojennego rozpoczęła się w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. Jeszcze przed północą – przy wsparciu wojska – rozpoczęły działania jednostki MSW, składające się z grup specjalnych, oddziałów ZOMO, jednostek antyterrorystycznych, funkcjonariuszy SB i oddziałów Jednostek Nadwiślańskich. Przerwana została łączność telefoniczna (nawet placówek dyplomatycznych).

Przemówienie generała Wojciecha Jaruzelskiego

W niedzielę 13 grudnia od godz. 6 rano Polskie Radio i Telewizja nadawały wystąpienie gen. Jaruzelskiego, w którym informował on o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i wprowadzeniu stanu wojennego na terenie całego kraju.

Obywatelki i Obywatele Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej! – mówił gen. Jaruzelski. – Zwracam się dziś do Was jako żołnierz i jako szef rządu polskiego. Zwracam się do Was w sprawach wagi najwyższej. Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów polski dom ulega ruinie. Struktury państwa przestają działać. Gasnącej gospodarce zadawane są codziennie nowe ciosy. Warunki życia przytłaczają ludzi coraz większym ciężarem.

W przemówieniu oskarżał kierownictwo „Solidarności” o „jawne dążenie do całkowitego rozbioru socjalistycznej polskiej państwowości” i doprowadzenie do konfrontacji: „Jak długo można czekać na otrzeźwienie! Jak długo ręka wyciągnięta do zgody ma się spotykać z zaciśniętą pięścią! Mówię to z ciężkim sercem, z ogromną goryczą. W naszym kraju mogło być inaczej. Powinno być inaczej”.

Awanturnikom trzeba skrępować ręce, zanim wtrącą Ojczyznę w otchłań bratobójczej walki

– dodawał gen. Jaruzelski.

Aresztowania w całym kraju

W tym samym czasie milicja dokonywała już w całym kraju zatrzymań osób, które uważano za szczególnie niebezpiecznie. Byli wśród nich nie tylko przywódcy „Solidarności” i działacze polityczni. Wśród zatrzymanych na Śląsku był np. reżyser Kazimierz Kutz, zwolniony jednak gwałtownie po interwencji katowickiego biskupa.

Andrzej Paczkowski w „Wojnie polsko-jaruzelskiej” przypomniał, iż aresztowań dokonywały na ogół uzbrojone grupy 4-5-osobowe, składające się z funkcjonariusza SB oraz milicjantów. W niektórych przypadkach grupę taką asekurowało, obstawiając dom choćby kilkunastu funkcjonariuszy ZOMO.

W akcji brało udział prawdopodobnie ponad 10 tys. funkcjonariuszy SB i milicjantów. Według stanu na godzinę 7 rano 13 grudnia zatrzymano 2874 osoby, czyli ok. dwie trzecie spośród 4318 wytypowanych do internowania. Przeprowadzono aresztowania wśród niezależnych intelektualistów, w tym także wśród organizatorów i uczestników obradującego w Warszawie Kongresu Kultury Polskiej.

Główne uderzenie nastąpiło jednak w Gdańsku, gdzie 12 grudnia zebrała się Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” i gdzie w związku z tym przebywało wielu działaczy i doradców związkowych. W ciągu nocy zatrzymano w Gdańsku około 30 członków Komisji Krajowej i kilku doradców. Jednym z nich był Jacek Kuroń, który opisując okoliczności swojego zatrzymania wspominał słowa oficera SB. „No i co, panie Kuroń, warto było?” – miał pytać Kuronia, na co ten od razu odpowiedział. „Pamięta pan, majorze, jak trzy lata temu przyjechaliście wziąć mnie stąd, spod Gdańska? Przyjechaliście wtedy w cztery fiaty. A dzisiaj, widzi pan sam, ile czołgów i wojska musieliście wyprowadzić na ulice, żeby mnie wziąć”.

Operacja na szeroką skalę

Wprowadzenie stanu wojennego rzeczywiście było ogromną operacją. Zaangażowano w niej 70 tys. żołnierzy, 30 tys. milicjantów, 1750 czołgów, 1900 wozów bojowych i 9 tys. samochodów.

W specjalny sposób potraktowany został przez autorów stanu wojennego przewodniczący „Solidarności” Lech Wałęsa. Władze liczyły, iż uda się im wykorzystać go politycznie, więc nie został od razu internowany. Około godziny drugiej w nocy w jego mieszkaniu pojawili się wojewoda gdański Jerzy Kołodziejski i I sekretarz gdańskiego KW PZPR Tadeusz Fiszbach, członek Biura Politycznego. Poinformowali oni Wałęsę o wprowadzeniu stanu wojennego stwierdzając, iż powinien natychmiast udać się do Warszawy na rozmowy z przedstawicielami władz. Wałęsa odrzucił jednak propozycje współpracy. Został internowany i odizolowany od innych działaczy „Solidarności” . Po pobycie w Chylicach i Otwocku umieszczono go ostatecznie w ośrodku rządowym w Arłamowie.

Liczba ofiar nieznana

Dokładna liczba osób, które w wyniku wprowadzenia stanu wojennego poniosły śmierć, nie jest znana. Przedstawiane listy ofiar liczą od kilkudziesięciu do ponad stu nazwisk. Nieznana pozostaje również liczba osób, które straciły w tym okresie zdrowie na skutek prześladowań, bicia w trakcie śledztwa czy też podczas demonstracji ulicznych. W celach propagandowych zatrzymano także kilkadziesiąt osób z poprzedniej ekipy sprawującej władzę, m.in. Edwarda Gierka, Piotra Jaroszewicza i Edwarda Babiucha.

Ograniczenia wprowadzone w czasie stanu wojennego

Na podstawie dekretu o stanie wojennym zawieszono podstawowe prawa i wolności obywatelskie, wprowadzono tryb doraźny w sądach, zakazano strajków, demonstracji, milicja i wojsko mogły każdego legitymować i przeszukiwać.

Wprowadzono godzinę milicyjną od godz. 22 do godz. 6 rano, a na wyjazdy poza miejsce zamieszkania potrzebna była przepustka. Korespondencja podlegała oficjalnej cenzurze, wyłączono telefony, uniemożliwiając między innymi wzywanie pogotowia ratunkowego i straży pożarnej. Większość najważniejszych instytucji i zakładów pracy została zmilitaryzowana i była kierowana przez ponad 8 tys. komisarzy wojskowych. Zakazano wydawania prasy, Wyjątkami były z początku ściśle kontrolowane gazety – organy prasowe PZPR, ale choćby z nich przy tej okazji wyrzucono niepokornych dziennikarzy. Zawieszono działalność wszystkich organizacji społecznych i kulturalnych, a także zajęcia w szkołach i na wyższych uczelniach.

Władza dyrektoriatu

Oficjalnie organem władzy była 21-osobowa Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego z gen. Wojciechem Jaruzelskim na czele. W praktyce była ona jednak ciałem fasadowym. Najważniejsze decyzje w okresie stanu wojennego podejmowała nieformalna grupa wojskowych oraz członków partii nazywana dyrektoriatem. W jej skład oprócz gen. Jaruzelskiego wchodzili: gen. Florian Siwicki (wiceminister obrony narodowej), gen. Czesław Kiszczak (minister spraw wewnętrznych), gen. MO Mirosław Milewski (sekretarz KC), Mieczysław F. Rakowski (wicepremier) oraz dwaj sekretarze Komitetu Centralnego: Kazimierz Barcikowski i Stefan Olszowski.

Czytaj także:

LUBUSKIE

13 grudnia we wspomnieniach internowanych

13 grudnia 2025

Dziś rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Po trwającym ponad rok „karnawale Solidarności” komunistyczna władza zdecydowała się na brutalne stłumienie opozycji. W nocy z 12 na 13 grudnia 1981...

Czytaj więcejDetails
Idź do oryginalnego materiału