19 września 1940 r. – dobrowolnie trafił do Auschwitz. Bohater na jakiego nie zasługujemy..

news.5v.pl 2 miesięcy temu

W tytule zawarta jest fraza „Bohater na jakiego nie zasługujemy” – biorąc pod uwagę najnowsze reformy edukacji – jest to bardzo trafne stwierdzenie.

Witold Pilecki jako pracownik hurtowni kosmetycznej „Raczyński i Ska” miał swobodną możliwość poruszania się po Warszawie. Był jednocześnie aktywnym działaczem konspiracji, więc owa praca i swoboda poruszania się była niezwykle przydatna w działaniach konspiracyjnych.

W maju 1940 roku powstał pierwszy niemiecki obóz koncentracyjny w Polsce, Niemcy założyli go celem uzyskania darmowej siły roboczej, ale i również celem eksterminacji ludzi.

W lipcu 1940 roku w trakcie organizowanych przez Niemców łapanek – aresztowano kilku konspiratorów. Następna łapanka miała mieć miejsce 19 września 1940 r. i o tej łapance wiedzieli już członkowie ZWZ – potrzebny był ochotnik, który dobrowolnie się tam uda w celach konspiracyjnych, w tym celu gen. Stefan Rowecki „Grot” – komendant główny ZWZ wyznaczył Witolda Pileckiego, który bez zawahania zgodził się na tę misję.

Aresztowania członków TAP, eksterminacja tych ludzi oraz zła sława obozu połączona z informacjami o bardzo dużych transportach ludzi do Auschwitz – poskutkowały podjęciem tej misji przez Witolda Pileckiego w której miał przedostać się do obozu i skrupulatnie opisywać to co tam zobaczy.

Należy pamiętać, iż w tamtym czasie dochodziły już słuchy do PPP jakich czynów Niemcy się w obozie dopuszczają – tak więc decyzja Witolda Pileckiego była odważna – jak nie heroiczna. Poszedł do obozu dobrowolnie, by dać światu świadectwo tego jakie potworne rzeczy mają tam miejsce.

Witold Pilecki zdecydował się przedostać do Auschwitz by uzyskać informacje o organizacji obozu i je opisać oraz zorganizować tam ruch oporu – Związek Organizacji Wojskowej (ZOW).

19 września 1940 – Tomasz Serafiński (pod takimi danymi Witold Pilecki trafił do obozu), nocował w mieszkaniu swojej szwagierki Eleonory Ostrowskiej na Żoliborzu. Pod mieszkanie w którym przebywał podjechały niemieckie ciężarówki celem wykonania łapanek. Niemcy chodzili od mieszkania do mieszkania i wyprowadzali ludzi. Gdy zapukali do lokalu Ostrowskiej – Serafiński był już ubrany i dobrowolnie dał im się wyprowadzić. Gdy wychodził szepnął do Ostrowskiej: „Zamelduj gdzie trzeba, iż rozkaz wykonałem”. Złapanych mężczyzn Niemcy załadowali na ciężarówki i skierowali na rewizję do starego budynku w Warszawie. Kilka dni później przewieźli ich na Warszawski dworzec skąd przewiezieni mieli być do Auschwitz.

W Auschwitz otrzymał nr 4859. Pierwsze dni w obozie były szokiem dla Witolda Pileckiego, ale trzymał się ustalonego planu i starał się utworzyć ruch oporu, pomogli mu w tym aresztowani już członkowie TAP – Władysław Dering i Władysław Surmacki, którzy będąc już w obozie dłuższy czas znali osoby, które byłyby gotowe wejść do komórki organizacyjnej jaką starał się utworzyć Witold Pilecki i skontaktowali go z takowymi ludźmi. Siatka Pileckiego stale się rozrastała.

W grudniu 1940 roku, Pilecki z pomocą Aleksandra Wielopolskiego wysłał swój pierwszy raport dotyczący Auschwitz, zawarta w nim była informacja by obóz został zbombardowany przez aliantów, jest to wymowne i nie wymaga wyjaśniania – jakie warunki tam panowały skoro niedługo po aresztowaniu członek polskiej konspiracji dochodzi do wniosku, iż najlepiej by było jakby obóz został zbombardowany by nie działy się dalej tam te okropne rzeczy. Raport ten trafił w ręce Władysława Sikorskiego a później w brytyjskie ręce.

W 1941 roku śmierć zajrzała w oczy Witolda Pileckiego, bowiem poważnie zachorował – a w obozie niemożność pracy wiązała się z wyrokiem śmierci. Z pomocą Deringa, który pracował w szpitalu obozowym, udało się Pileckiemu wyjść z choroby i dalej mógł pracować nad konspiracją.

Drugi raport Pileckiego zawierał plany rozbudowy obozu i trafiły do Warszawy z pomocą Karola Świętorzeckiego. W trzecim zaś raporcie Witold Pilecki poinformował, iż jesienią 1941 roku do obozu masowo trafiają sowieccy więźniowie, którzy niemalże od razu uśmiercani są gazem. W 1942 roku w 3 raporcie Witold Pilecki poinformował, iż do Auschwitz trafiają duże transporty z Żydami, których od razu wysyłają do komór gazowych, raport ten trafił do komendy głównej ZWZ z pomocą Stefana Bieleckiego oraz Wincentego Gawrona, którzy uciekli z obozu w maju 1942 roku. 4 raport dotyczył planu Pileckiego w którym pisał o ataku na Auschwitz celem przerwania eksterminacji Żydów.

W sierpniu 1942 roku, obóz koncentracyjny dotknęła epidemia tyfusu – wśród chorych był również Witold Pilecki, istniało duże prawdopodobieństwo, iż trafi do komory gazowej, kolejny raz pomoc Deringa uratowała zdrowie i życie Pileckiego. Witolda dopadła poważna depresja, ze względu na kompletny brak reakcji na jego wysyłane raporty, można powiedzieć, iż odczuł bezsens swojej misji. Gdy wyszedł z depresji, wrócił do pisania raportów i tym razem za pośrednictwem częstotliwości transportów więźniów Żydowskich wyliczył szacunkowo, iż liczba zabitych Żydów może sięgać już 500 000 osób, ten raport trafił do Warszawy za pośrednictwem Mieczysława Januszewskiego.

Zimą 1943 roku Witolda Pileckiego dopadło kolejne załamanie, gdy zauważył kolejkę ludzi stojących do komory gazowej a w niej chłopca, który był w wieku jego syna – uświadomił sobie, iż pomimo jego starań, jest bezradny. Witold Pilecki zaczął myśleć o ucieczce z obozu, myślał bowiem iż osobiście uda mu się przekonać Stefana Roweckiego „Grota” o ataku na Auschwitz. Podczas ucieczki, na terenie granicy GG – został postrzelony przez Niemca – przeżył. Ostatni raport dotyczący obozu, napisał już na wolności i dotyczył on siatki organizacyjnej jaką utworzył w obozie czyli ZOW.

Po dotarciu do Warszawy, Witold Pilecki starał się spotkać z dowódcą AK Tadeuszem Komorowskim „Borem” – do takiego spotkania nie doszło. A sama Armia Krajowa plan Pileckiego o uderzeniu na obóz uznała za niewykonalny.

Witold Pilecki brał udział w Powstaniu Warszawskim, po upadku Powstania trafił do obozu jenieckiego, po wyzwoleniu go przez amerykanów otrzymał rozkaz spotkania się z gen. Władysławem Andersem, który powierzył mu zadanie zorganizowania komórki wywiadowczej w komunistycznej Polsce – Pilecki się zgodził. Wyruszył przez Włochy do Polski. Niestety UB było już na tropie Pileckiego, został aresztowany i zaproponowano mu układ, w którym miał wydać swoich towarzyszy – Pilecki się na to nie zgodził. W efekcie był torturowany i postawiono mu zarzuty – sąd skazał go na śmierć, Bierut nie skorzystał z prawa łaski. A koledzy z konspiracji Pileckiego napisali list do premiera Cyrankiewicza, który również był więźniem Auschwitz – na próżno było czekać na odpowiedź.

25 maja 1948, w Areszcie Śledczym Warszawa-Mokotów – kat Piotr Śmietański wykonał wyrok śmierci na Pileckim.

Na szczególne zaznaczenie zasługuje kawałek rozmowy Witolda Pileckiego z człowiekiem nazwiskiem Kon po trafieniu do obozu w 1940 roku. W chwili gdy Pilecki opowiedział mu o swojej misji usłyszał:
– jeżeli to, co mówisz, jest prawdą, to ty jesteś albo niezwykłym bohaterem, albo wielkim głupcem.

Tadeusz „Tadek” Polkowski w swoim utworze Rotmistrz Witold Pilecki z płyty Niewygodna prawda, pisał:
„Czemu mnie o tobie w szkole nie uczyli?

Ktoś bardzo nie chce, by w tym kraju ludzie dumni byli.”

Źródło:
J. Fairweather, Ochotnik, Kraków 2020.
J. Garliński, Oświęcim walczący, Londyn 1974.
J. Pawłowicz, Rotmistrz Witold Pilecki 1901–1948, Warszawa 2008
Zakazane Historie
Materiały IPN/Przystanek historia

Idź do oryginalnego materiału