44. rocznica stanu wojennego. Prezydent: „Stan wojenny był zdradą narodu polskiego”

bejsment.com 8 godzin temu

W sobotę, podczas uroczystości na pl. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie, prezydent Karol Nawrocki ostro potępił wprowadzenie stanu wojennego, nazywając go „złem w czystej postaci” i „zdradą narodu polskiego”. W 44. rocznicę wydarzeń z 13 grudnia 1981 r. prezydent zapalił symboliczne „Światło Wolności”, oddając hołd ofiarom komunistycznych represji.

W wystąpieniu Nawrocki podkreślał, iż światło wolności w polskich sercach nie zgasło mimo zaborów, wojen, okupacji i późniejszego zniewolenia po 1945 roku.

– Światła wolności nie zgasił też stan wojenny i junta Wojciecha Jaruzelskiego. Płonęło w polskich sercach, niestety także za sprawą przelanej krwi – mówił, przypominając o śmierci górników z „Wujka” oraz o ofiarach zabijanych skrycie.

Prezydent nawiązał również do słów Jana Pawła II z 1979 roku, podkreślając, iż to one zapoczątkowały wielki ruch Solidarności, który zgromadził blisko 10 milionów obywateli. Stan wojenny – jak zaznaczył – był odpowiedzią na pokojowy ruch społeczny, którego celem była naprawa państwa.

Nawrocki przypomniał o tysięcznych represjach, drakońskich wyrokach, masowych internowaniach i milionie Polaków zmuszonych do emigracji.

– To nie było mniejsze zło, tylko zło w czystej istocie – powtórzył.

Nawrocki dodał, iż nikt nie zapomni również o tym, iż „fala emigracji spowodowanej przez reżim przyniosła Polsce straty osobowe na miarę strat wojennych. Kraj opuściło blisko milion rodaków”.

– Wyjeżdżali zgnębieni szykanami działacze opozycji demokratycznej i „Solidarności”. Uciekali od upadlającej biedy emigranci zarobkowi. Zwykle osoby w pełni sił, energiczne, twórcze i pomysłowe, z cenną wiedzą i umiejętnościami zawodowymi. Władza odebrała im resztki wiary w pomyślną przyszłość, rezerwując szanse na awans społeczno-ekonomiczny wyłącznie dla swojego aparatu. Zdecydowana większość z tych, którzy udali się wtedy na obczyznę, nigdy już nie wróciła do Polski – stwierdził.

Przypomniał słowa wiersza Zbigniewa Herberta „Przesłanie Pana Cogito”: „(…) zaiste nie w twojej mocy / przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie”.

– Jest jednak w naszej mocy dokumentować i przekazywać kolejnym pokoleniom prawdę o komunistycznej dyktaturze i jednym z jej okresów najmroczniejszych, jakim był stan wojenny. Musimy przeciwstawiać się ośmieszaniu i osłabianiu naszego państwa oraz wszelkim przejawom zuchwałej nielojalności wobec wolnej, niepodległej i demokratycznej Polski – za którą tylu wspaniałych rodaków oddało życie – podkreślił prezydent.

Dodał, iż „nie ma i nigdy nie będzie naszej zgody na przemoc i autorytarne bezprawie, na rażąco nieudolne rządy, zastój i marazm gaszące w sercach młodych zapał, nadzieję na lepsze jutro i poczucie własnej godności jako Polaków”.

Prezydent Nawrocki podziękował organizatorom uroczystości – Instytutowi Pamięci Narodowej oraz Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL – oraz „wszystkim, którzy strzegą prawdy o bohaterskiej walce Polaków ze zniewoleniem komunistycznym i ofiarach czerwonego reżimu”.

W dalszej części prezydent odniósł się do współczesności, mówiąc, iż „13 grudnia powrócił”, gdy po wyborach do najważniejszych stanowisk państwowych trafili – jego zdaniem – politycy o rodowodzie postkomunistycznym. Skrytykował także przywracanie przywilejów emerytalnych funkcjonariuszom dawnej aparatury bezpieczeństwa, podkreślając, iż bohaterowie walki o wolność często żyją dziś gorzej niż ich oprawcy.

Po oficjalnej ceremonii prezydent spotkał się z dawnymi opozycjonistami, przedstawicielami korpusu dyplomatycznego oraz harcerzami. Zwiedził także plenerową wystawę „Nieznanemu – Rodacy. 1925–2025”. Przed uroczystościami wyświetlono film dokumentalny IPN „Opowiedziane” o opozycyjnych manifestacjach w latach 70.

Stan wojenny wprowadzono 13 grudnia 1981 r., niszcząc swobody obywatelskie, zaostrzając cenzurę, godzinę milicyjną i szerokie uprawnienia wojska. W ciągu pierwszej doby zatrzymano blisko 3 tys. osób. Liczba ofiar śmiertelnych wciąż pozostaje nieznana. Powołana w latach dziewięćdziesiątych komisja Jana Rokity udokumentowała ponad sto ofiar, ale w podsumowaniu zastrzeżono, iż mogło być ich znacznie więcej. Tę tezę potwierdzają liczni historycy.

Idź do oryginalnego materiału