„Myślałem o tym, jak daleko zaszliśmy. Wiesz, powstaliśmy w czasie wojny – i wszyscy ludzie, którzy od tego czasu przeszli przez konflikt – i zamknęliśmy się w czasie pokoju.
Osborne, wujek byłego członka All Black Glena Osborne’a, powiedział, iż rozumiał wówczas decyzję.
„Łatwo było powiedzieć, iż istniała siła bojowa, która nigdy nic nie zrobiła, nie prowadziła wojny ani nie brała udziału w walce za kogokolwiek. Pozbądźmy się tego”.
Osborne powiedział, iż rozwiązanie 75 Dywizjonu mogło być wówczas mądrym rozwiązaniem, ale w tej chwili świat przeżywa strategiczną jesień.
„Myślę, iż nadchodzi zima w „Grze o tron”. Uważam, iż zarówno w Nowej Zelandii, jak i Australii musimy przygotować się na pogorszenie sytuacji.
Osborne opuścił Królewskie Australijskie Siły Powietrzne po rozwiązaniu eskadry i dołączył do Królewskich Australijskich Sił Powietrznych jako komandor.
Służył w obu Siłach Powietrznych przez 42 lata.
„A więc 20 lat tutaj, a ja spędziłem tam 22 lata”.
Leć sam, bez bezpiecznego powrotu
Kurator badawczy Muzeum Sił Powietrznych Nowej Zelandii, Simon Moody, powiedział, iż eskadra była początkowo jednostką RAF złożoną głównie z Nowozelandczyków lecących do nazistowskich Niemiec, gdzie ponieśliby drugą co do wielkości liczbę ofiar ze wszystkich eskadr bombowców.
„Przegrali mocno, ale wręcz przeciwnie, stracili też coś takiego jak drugi [highest] Załaduj ilość [bombs] Na terytorium wroga.”
Powiedział, iż bombowce w Nowej Zelandii były przyczyną około 56% wszystkich ofiar śmiertelnych wśród dowódców bombowców.
Ci ludzie wlecieli na terytorium wroga i dokonali wielu bohaterskich czynów, często samotnie, bez żadnej ochrony.
Dodał: „Większość działań do tej pory prowadzono w nocy, więc do celu lecieli samotnie, a czasem w grupie”.
„Ale przede wszystkim samotnie, samodzielnie zmierzając do celu”.
Modi powiedział, iż do Australijczyków dołączyli Brytyjczycy, Kanadyjczycy i mieszkańcy Republiki Południowej Afryki, ale większość eskadry stanowili Nowozelandczycy.
Najbardziej znanym z tych odważnych zespołów jest: Sierżant James Allen Ward, odznaczony Krzyżem Wiktorii, który w nocy 7 lipca był drugim pilotem bombowca Wellington.
Bombowiec brał udział w nalocie na Münster w Niemczech, a w nocy w drodze do domu, przelatując nad Holandią, jego samolot został zaatakowany przez myśliwiec Messerschmitt 110.
Tylny strzelec zaatakował niemiecki samolot i odpowiedział ogniem, ale wcześniej trafił w prawe skrzydło Wellingtona. Spowodowało to pożar spowodowany pękniętym przewodem paliwowym w pobliżu prawego silnika i gwałtownie się rozprzestrzenił.
Kalosze miały unikalną konstrukcję z lekką, geodezyjną ramą pokrytą tkaniną. Umożliwiło to załodze utworzenie w kadłubie otworów wentylacyjnych do gaszenia pożarów, użycia gaśnic, a gdy te otwory się wyczerpią, wypicia kawy z termosów.
Gdy to się nie udało, Ward obmyślił śmiały plan. Pilot RAF-u zgłosił się na ochotnika do wyskoczenia z samolotu, aby ugasić pożar, wykorzystując osłonę silnika, na której znajdowała się załoga, jako dodatkową poduszkę do siedzenia.
Rozważał wejście na skrzydło bez osłony, aby zmniejszyć siłę wiatru, ale koledzy piloci przekonali go, iż to zły pomysł.
Z liną z pokładowej łodzi ratunkowej przewiązaną wokół pasa, wspiął się przez dziurę w szczycie Wellingtona, a następnie założył spadochron.
Ustawił się za silnikiem, aby ugasić pożar skrzydła, korzystając z pokrywy silnika, aby chronić się przed płomieniami.
Po przybyciu na stację RAF Feltwell w Anglii Ward został nominowany do Krzyża Wiktorii przez dowódcę eskadry Kriosa Kaya.
Dodał: „Następnie pomimo uszkodzeń samolotu udało się bezpiecznie wylądować. W jego cytacie napisano, iż lot do domu był możliwy dzięki odważnej pracy sierżanta Warda, który gasił pożar na skrzydle w niezwykle trudnych warunkach i narażając się na ryzyko jego życia.”
Ward nigdy nie wrócił do domu. Jego samolot został zestrzelony nad Hamburgiem zaledwie dwa miesiące później, 15 września 1941 roku, w wieku 22 lat. Został pochowany na cmentarzu w Hamburgu w Olsdorf w Niemczech.
Idź do domu
W czasie wojny eskadra latała na różnych typach bombowców, w tym Anson Mk1, Wellington Mk1, Short Stirlings, Lancaster Bomber i Lincoln MkII.
Pod koniec wojny eskadra została przekształcona w część nowego Tiger Force, siły bombowej ultra dalekiego zasięgu, która miała walczyć z Japończykami podczas wojny na Pacyfiku.
Jednostka została rozwiązana po bombardowaniach Hiroszimy i Nagasaki, a sowiecka inwazja na Mandżurię zakończyła wojnę. Członkowie eskadry powoli zostali odesłani do domu.
„Należeli do systemu RAF, ale przez cały czas współpracowali z Nową Zelandią, ale weszli w skład Sił Zbrojnych Nowej Zelandii dopiero po 1946 roku” – powiedział wicemarszałek lotnictwa John Hussey.
Hussey rozpoczął służbę w Królewskich Siłach Powietrznych Nowej Zelandii w 1959 roku i brał udział w stanie nadzwyczajnym w Malezji, podczas którego komuniści próbowali obalić administrację kolonialną.
Hussey latał w 75. i 14. eskadrze, a ostatecznie przeszkolił instruktorów pilotażu, aby uczyli latać innych pilotów, co nie było zbyt trudne, powiedział.
„Miałeś do czynienia z doświadczonymi pilotami.
„Zrobiłem to w oparciu o założenie, iż wszyscy uderzamy w ten sam bęben. W przeciwnym razie mieliby ludzie z własnymi pomysłami”.
„Tak się robi ze strachem”.
Podobnie jak ich koledzy piloci z II wojny światowej, w zbiorowej pamięci eskadry zachowały się niezliczone historie, w tym historia dowódcy eskadry Jima Jenningsa, który odegrał kluczową rolę w incydencie w Kin Nunn w 1976 roku.
50-metrowa łódź na kałamarnice Kin Nan była własnością tajwańskiej firmy i nielegalnie przybyła na wody Nowej Zelandii w grudniu 1975 roku.
Dwie łodzie patrolowe Królewskiej Marynarki Wojennej Nowej Zelandii (RNZN), Taupo i Hawea, ostatecznie odkryły Kin Nan 30 marca 1976 r. Statek otrzymał rozkaz zatrzymania się, ale zignorował rozkaz.
Jednak porucznik Jennings i jego koledzy piloci wystartowali swoimi Skyhawkami z bazy lotniczej Oheka w Manawatu.
Jennings i jego eskadra otrzymali rozkaz śledzenia ruchu statku, ale zignorowali strzały ostrzegawcze z okrętów Marynarki Wojennej.
Następnie, pociągając za spust, Jennings zatrzymał statek, oddając strzały ostrzegawcze w stronę dziobu.
Jennings powiedział, iż kiedy zasiadał w fotelu Skyhawka, nigdy nie chodziło o odwagę.
„Nigdy nie chodziło o to, żeby się nie bać, chodziło o to, co robisz ze strachem” – powiedział.
„Chodzi o to, żeby mimo wszystko iść i to zrobić, choćby jeżeli się boisz”.
Będzie to jedyny raz, kiedy Skyhawk wywoła furię na ziemi Nowej Zelandii.
– Życie słońca