78. rocznica zamordowania żołnierzy WOP w Jasielu

esanok.pl 11 godzin temu
Dziś rocznica śmierci żołnierzy. Bez względu na czasy i okoliczności nie zapomnimy o tych, którzy oddali życie za Polskę. 20 marca 1946 roku połączone sotnie UPA „Chrina” i „Stiacha” zaatakowały strażnicę WOP w Jasielu.
Do niewoli dostało się wg różnych źródeł od 79 do 94 jeńców. Część z nich upowcy zwolnili, a na pozostałych około 60 jeńcach dokonali mordu. Motyw ten wykorzystał w książce „Łuny w Bieszczadach” Jan Gerhard. Gdy obrońcom skończyła się amunicja postanowili się poddać. Wziętych do niewoli powiązano kablem telefonicznym. Poprowadzono ich przez las w kierunku wąwozu. Jednym z żołnierzy jest Paweł Sudnik. Widzi co go czeka. Ciała pomordowanych towarzyszy strzałem w tył głowy zaścielają dno wąwozu.
Poległym w boju, bohaterskim żołnierzom Wojsk Ochrony Pogranicza i milicjantom w walce z bandami UPA, ze strażnicy w Jasielu
Dostaje polecenie rozebrania się do naga. Ponownie wiążą mu ręce. Wola życia jest silniejsza. W momencie wyskakuje z miejsca kaźni. Uciekał, kryjąc się za grube drzewa. Podczas biegu poczuł draśnięcie ucha. W lesie wpadł na krzyżujące się ślady ludzkie, na sypkim śniegu, Odskoczył w bok. Schował się pod młodym świerkiem obsypanym puszystym śniegiem. Przez dziurawe gałązki dojrzał ścigających, którzy siarczyście klęli. Pobiegli w innym kierunku, Manipulując zmarzniętym i obolałymi rękami rozplątał supeł. Uwolnił ręce. Biegł dalej. Zatrzymał się na skraju lasu. Tu zobaczył dzieci, które ścinały gałązki młodych brzóz na miotły. Spytał, co to za wieś? Wystraszone dzieci przyglądały się nagusowi. Na diabła nie wygląda, bo biały. Na anioła też, bo nie ma skrzydeł. Powiedziały, iż to Jaworowa Wola. Szer. Sudnik poprosił dzieci, aby przyszedł ich ojciec Czekał z niecierpliwością. Dręczyło go zimno. Od miejsca zbrodni oddalił się około 12 km. Przyszedł mężczyzna z kobietą. Przynieśli ubranie i buty. Szer. Sudnik podskakiwał, rozgrzewając nogi. Ktoś mógł pomyśleć, iż radości. Był to miejscowy chłop z żoną. Małżeństwo zaopiekowało się szer. Sudnikiem. Na drugi dzień chłop furmanką zawiózł go do sołtysa wsi Bukowsko – Jana Grzesia, a ten z kolei do stacji kolejowej Szczawne – Kulaszne. Tu zaopiekowali się nim funkcjonariusze SOK. I tak szer. Sudnik zameldował się w sztabie 34. pp. W Sanoku. Odwieziony został do szpitala w Rzeszowie. 18 czerwca 1946 roku powołaną komisję, szer. Sudnik doprowadził do miejsca zbrodni. W sumie zginęło 67 żołnierzy, w tym 6 oficerów i pięciu milicjantów. Miejsce pochówku pozostałych dwudziestu bestialsko zamordowanych żołnierzy, wciąż pozostaje nieznane. Zbrodnia UPA w Jasielu 20 marca 1946 roku bandy UPA zaatakowały strażnicę Wojsk Ochrony Pogranicza w Jasielu. Wobec słabego zabezpieczenia tej placówki, podjęto decyzję o ewakuacji żołnierzy będących tam na służbie. Przeważające siły UPA pod dowództwem połączonych sotni Stepana Stebelskiego, „Chrina” i Wołodymyra Hoszki - „Myrona”, w potyczce w Jasielu pokonały żołnierzy WOP i MO, mordując w bestialski sposób około 60 żołnierzy. Zamordowanych i rannych wrzucono do ziemianki i zasypano. Polegli spoczywają na cmentarzu w Zagórzu koło Sanoka. ZOBACZ VIDEO :

Reportaż: Zbrodnia UPA w Jasielu

Materiały nadesłane

kresywekrwi.blogblogspot.com

Idź do oryginalnego materiału