8 milionów długu: Rosja odmawia oddania konsulatu w Gdańsku

upday.com 2 godzin temu
Budynek przy ul. Batorego w Gdańsku, w którym jeszcze do północy we wtorek mieścił się konsulat Federacji Rosyjskiej, nie został przekazany stronie polskiej. We wtorek podjęto próby odebrania budynku, ale nikt nie otworzył urzędnikom drzwi - przekazała kierowniczka referatu prasowego Urzędu Miasta w Gdańsku. PAP

Urzędnicy z Gdańska podjęli we wtorek próbę przejęcia budynku byłego konsulatu Rosji przy ulicy Stefana Batorego, ale nikt im nie otworzył drzwi. Na terenie nieruchomości przebywa bowiem pracownik rosyjskiej ambasady, co uniemożliwia fizyczne przejęcie obiektu. To kolejny etap sporu po decyzji polskiego MSZ o zamknięciu placówki do 23 grudnia w odpowiedzi na rosyjskie akty sabotażu.

Kierowniczka referatu prasowego Urzędu Miasta w Gdańsku Izabela Kozicka-Prus poinformowała PAP o wtorkowych próbach wejścia do budynku. «Widać jednak, iż ktoś pozostał na terenie nieruchomości» – powiedziała. Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski nakazał 19 listopada zamknięcie konsulatu i opuszczenie go przez personel do północy 23 grudnia.

Rosja odmawia opuszczenia budynku

Ambasada Federacji Rosyjskiej wysłała w poniedziałek list do gdańskiego magistratu, w którym poinformowała, iż w nieruchomościach przy ulicy Stefana Batorego 13 i 15 «będzie przebywał pracownik administracyjno-techniczny ambasady». Jak przekazała wiceprezydent Gdańska Emilia Lodzińska, strona rosyjska twierdzi, iż «nieruchomość należy do Federacji Rosyjskiej i w związku z tym zwraca się z prośbą o zastosowanie wszystkich niezbędnych środków w celu zapewnienia nietykalności nieruchomości». W liście rosyjska strona zaznaczyła również, iż budynki «będą w dalszym ciągu nieruchomościami dyplomatycznymi».

Gdańsk zapowiada kroki prawne

Wiceprezydent Gdańska stanowczo odrzuciła rosyjskie roszczenia. «Twierdzenia strony rosyjskiej, iż nieruchomości należą do nich, są błędne i niezgodne z prawdą» – oświadczyła Lodzińska. Według ksiąg wieczystych właścicielem jest Skarb Państwa. Miasto zapowiedziało podjęcie kroków prawnych przewidzianych w polskim systemie prawnym.

Rzecznik MSZ Maciej Wewiór wyjaśnił w rozmowie z PAP, iż rola ministerstwa kończy się we wtorek wieczorem. «Wchodzimy w zwykły, przerabiany już przez Skarb Państwa wielokrotnie tryb» – powiedział. Oznacza to, iż jeżeli rosyjski pracownik pozostanie w budynku, sprawa przejdzie do standardowej procedury sądowej dotyczącej roszczeń majątkowych.

Zadłużenie za ponad 8 milionów złotych

Rosyjscy dyplomaci zajmują konsulat od czasów powojennych. W 1951 roku Polska Ludowa i Związek Radziecki podpisały umowę o nieodpłatnym użytkowaniu budynku. Po upadku ZSRR nieruchomość przeszła na własność Skarbu Państwa, jednak Rosja przez dziesięciolecia traktowała willę jako swoją własność i nie płaciła za użytkowanie. Od 2013 roku, gdy miasto zaczęło naliczać opłaty, narosło zadłużenie szacowane na około 5,5 miliona złotych oraz kolejne 3 miliony złotych odsetek. Sąd nakazał wcześniej Rosji zapłatę około 400 tysięcy złotych za część zaległości.

W odpowiedzi na zamknięcie konsulatu w Gdańsku rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało 27 listopada polskiego ambasadora Krzysztofa Krajewskiego i ogłosiło zamknięcie polskiego konsulatu generalnego w Irkucku z dniem 30 grudnia.

Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).

Idź do oryginalnego materiału