W dniu 6 lutego 1945 r. o godzinie 7.20 ówczesny komendant twierdzy Brzeg kapitan Max Pietruszka w willi Kurta Neugebaurea przy Feldstraße 3 (obecnie Jana Pawła II 3) podpisał akt kapitulacji twierdzy Brzeg. Dziś mija dokładnie 80 lat od tego zdarzenia. Warto przypomnieć jak wyglądały te ostatnie dni w niemieckim Brzegu.
Radziecki Sztab Generalny zdecydował się wykonać uderzenie w kierunku Berlina siłami 1., 2., i 3. Frontu Białoruskiego oraz siłami 1. Frontu Ukraińskiego. Już w listopadzie 1944 r. zatwierdził on plan kampanii na rok 1945. Zakładał on osiągnięcie w dwóch etapach linii Odry, a następnie szybkiej ofensywy na Berlin. Spodziewające się takich działań dowództwo wojsk niemieckich przystąpiło do modernizacji umocnień na linii rzeki Odry, która trwała do stycznia 1945 r. Miasto Brzeg znalazło się w pasie umocnień oznaczonych literą „d”, które miało bronić podejścia do linii Odry. W sposób szczególny odcinek ten wzmacniały miasta twierdze, wśród których znalazł się także Brzeg. Dodatkowo w okolicach naszego miasta przebiegała tzw. linia Bartholda, stanowiąca wysunięty, zewnętrzny pierścień obrony twierdzy Wrocław. Dowódcą twierdzy Brzeg mianowany został pułkownik Knitter, a jego adiutantem kapitan Max Pietruszka. W dniu 12 stycznia 1945 r. rozpoczęły się działania 1. Frontu Ukraińskiego, dowodzonego przez marszałka Iwan Koniewa, określane jako operacja wiślańsko-odrzańska. Zbliżający się nieuchronnie do Brzegu front sprawił, iż rozpoczęto ewakuację ludności cywilnej. W dniach 21-22 stycznia z brzeskiego dworca odjechało najwięcej pociągów z kilkudziesięcioma wagonami wypełnionymi mieszkańcami miasta. Ostatni transport kolejowy odbył się już w czasie silnego ostrzału artyleryjskiego 25 stycznia 1945 r. Intensywne ostrzeliwanie rozpoczęło się już jednak wcześniej, bo 23 stycznia i trwało praktycznie nieprzerwanie, aż do momentu kapitulacji w dniu 6 lutego 1945 r.
Miasto było dobrze przygotowane do obrony, zaminowano drogi dojazdowe do miasta i najważniejsze dla obrony ulice, na ulicach wzniesiono barykady i zapory przeciwczołgowe. Tak przygotowanej twierdzy miało bronić 6000 mężczyzn, w tym specjalnie zmobilizowane oddziały Volkssturmu. Nie stawiały one jednak zaciętego oporu, a uporczywa kanonada prowadzona przez oddziały 33. Korpusu Piechoty Gwardii z 5. Armii Gwardii pod dowództwem generała lejtnanta N. F. Lebiedenki, osłabiała morale niemieckich obrońców miasta. W dniu 4 lutego dowodzone przez majora A.G. Motowa oddziały 78. Dywizji Piechoty 33. Korpusu okrążyły Brzeg od południa, zamykając praktycznie drogę odwrotu z miasta. Udało się z niego ewakuować jedynie niewielkiej grupie 120 żołnierzy pod dowództwem komendanta Knittera, która przez ul. Nysańską, a potem wzdłuż torów uciekła w stronę Opola. Pozostałe siły obrońców miasta skupiły się w rejonie skrzyżowania ul. Jana Pawła II i Piastowskiej, w pobliżu willi Neugebauera, gdzie znajdowała się siedziba komendanta twierdzy Brzeg, którym został dotychczasowy adiutant Knittera kapitan Pietruszka. W nocy z 4 na 5 lutego zmasowanym ogniem artylerii Sowieci dokonali decydującego ataku na miasto. W trakcie tego ostrzału nastąpiły największe zniszczenia w zabytkowej substancji, zrujnowane zostały wieże i dach kościoła św. Mikołaja, a sama świątynia płonęła jeszcze do wieczora 6 lutego. Tak relacjonował to jeden z niemieckich obrońców miasta: „Domy kupców Raschkego i Muschlera przy ulicy Ofiar Katynia były wypalone. Budynki Niemieckiego Frontu Pracy, łaźni Thomasa oraz urzędu pocztowego (przy ulicy Powstańców Śląskich) były ciężko uszkodzone, również budynek kasy oszczędności i liczne budynki przy ulicy Trzech Kotwic. Jednak największym spektaklem był tej nocy pożar kościoła ewangelickiego. Jasnymi płomieniami palił się dach i obie wieże, rozświetlając przy tym całe miasto.”
Dowództwo obrony twierdzy Brzeg znajdowało się najpierw w Tiede-Kaserne (Czerwone Koszary przy ul. Wolności), ale pod wpływem silnego ostrzału przeniosło się do budynku na sąsiedniej Sedanstraße (Grunwaldzka), a ostatecznie ulokowano je w „nowoczesnym” schronie willi Kurta Neugebauera przy Feldstraße 3 (Jana Pawła II 3). Obrońcy miasta skupili swe siły w pobliżu siedziby dowództwa, znajdującego się już wówczas w willi Neugebauera przy Jana Pawła oraz przy skrzyżowaniu z ul. Piastowską. Tu też toczyły się najbardziej zacięte i krwawe walki oraz panował największy chaos. Na swoim stanowisku w willi Neugebauera trwał ciągle adiutant komendanta Pietruszka, który polecił zebrać się tu pozostałym w mieście oficerom. Z pułkownikiem w stanie spoczynku Reimanem i dwoma innymi majorami konsultował on stale decyzje dotyczące losów twierdzy. Informowali go oni o wielkich stratach i beznadziejnej sytuacji oraz sugerowali poddanie miasta. Dnia 5. lutego do siedziby obrony miasta dotarł, wzięty wcześniej przez Rosjan do niewoli, oficer policji z ultimatum poddania się i z warunkami kapitulacji. Po naradzie podjęto decyzję o przyjęciu warunków strony rosyjskiej. Załoga twierdzy Brzeg poddała miasto w wyznaczonym przez stronę sowiecką terminie – 6 lutego około godziny 7.20, a akt kapitulacji kapitan Max Pietruszka podpisał w willi Neugebauera.
W walkach o Brzeg zginęło blisko 800 żołnierzy niemieckich, a do niewoli wzięto ich ponad 2800. Po stronie radzieckiej straty wynosiły około 400 zabitych. Po ustaniu walk w mieście zorganizowana została sowiecka komendantura wojenna. Pierwszym komendantem był generał Iwan Grigorjewicz Petrenko, a po nim komendantem został major Ryskin. Armia Radziecka rozminowywała i odgruzowywała główne ulice Brzegu, aby łatwo było jej łatwiej i bezpieczniej rabować urządzenia i maszyny z zakładów przemysłowych oraz pozostawione w nich surowce. Tą grabieżą zarządzały tzw. trofiejneje brygady, których na ternie Brzegu działały dwie. Przekazanie miasta przez radzieckiego komendanta w ręce polskiej administracji nastąpiło dopiero 18 maja 1945 r., a sama komendantura wojenna została rozwiązana w listopadzie 1945 r. W piwnicach i schronach, pozostało w lutym 1945 r. przez cały czas 90 niemieckich mieszkańców, którzy nie ewakuowali się z miasta. Ponad 200 dawnych brzeżan powróciło do niego z okolicznych wsi, gdzie schronili się przed działaniami wojennymi. Do lata 1945 r. do Brzegu powróciło łącznie ponad sześć tysięcy jego dawnych mieszkańców, a wśród nich Walther Tscheschner, który przed wojną pełnił funkcję architekta miejskiego, a który do 1949 r. pomagał polskim władzom w Brzegu odtwarzać infrastrukturę miejską. Życie w mieście zaczęło się po woli normalizować.
Działania wojenne dokonały jednak w Brzegu prawdziwego spustoszenia. Już w czerwcu i październiku 1945 r. dokonano pierwszych szacunków strat. Niestety najbardziej zniszczone było centrum miasta, głównie Rynek i przyległe ulice, w tym Friedrichstr. (obecnie ul. Władysława Jagiełły) i Oppelnerstr. (obecnie Mikołaja Reja). W dotychczasowych opracowaniach, zwłaszcza niemieckich, straty w substancji zabudowy sprzed 1945 r. wynosiły około 50 %. Ale przyjmując szacunki ówczesnej administracji polskiej z końca 1945 r. i biorąc także pod uwagę zniszczenia budynków publicznych i zakładów przemysłowych straty miasta obliczono na ponad 30 %.
Ewangelicki kościół św. Mikołaja należał niestety do tych obiektów, które najbardziej ucierpiały w wyniku działań wojennych. Ostrzał artyleryjski i późniejszy pożar strawił prawie cały dach z drewnianą więźbą dachową. Zachował się jedynie fragment dachu z resztką konstrukcji nad wschodnią częścią nawy, nad prezbiterium. Spadające elementy dachu zniszczyły prawie wszystkie przęsła ze sklepieniami gwiaździstymi, które runęły z wysokości blisko 30 metrów, niszcząc cały wystrój we wnętrzu nawy głównej. Ocalało jedynie sklepienie nad drugim od wschodu przęsłem oraz sklepienie nad wielobocznym zamknięciem absydy. Spłonęły całkowicie neogotyckie hełmy obu wież z końca XIX w. Częściowo zostały uszkodzone także dachy nad nawami bocznymi, zwłaszcza nad nawą południową, gdzie zawaliły się także krzyżowe sklepienia trzech przęseł od wschodu. Zniszczeniu uległy praktycznie wszystkie okna nawy głównej, zarówno po stronie północnej jak i południowej, a spadające z dużej wysokości kamienne maswerki zamieniały się w stertę gruzu. Nieco lepiej zachowały się okna w nawach bocznych, w których zachowało się kilka oryginalnych maswerków. Stosunkowo dobrze zachowało się przeszklenie wielkich okien wschodniej apsydy, w których zachowały się nie tylko oryginalne maswerki, ale także pochodzące z końca XIX w. przeszklenia. Poważne szkody wyrządził ostrzał artyleryjski w ścianach zewnętrznych, które posiadały liczne mechaniczne uszkodzenia, a zwłaszcza otwory na wylot o nieregularnych kształtach i ubytki cegły na dużej powierzchni elewacji.
Największe straty spowodował jednak długotrwały pożar kościoła i spadające sklepienia nawy głównej. Niemal całkowitej zagładzie uległa ambona znajdująca się przy czwartym od zachodu filarze po stronie północnej, spłonęła drewniana dekoracja baldachimu, a z kamiennego korpusu ocalały jedynie fragmenty podpory z figurami aniołów i potłuczone elementy reliefów zdobiących kosz kazalnicy. Całkowicie spłonęła konstrukcja empory organowej i stojące na niej elementy dźwigające wcześniej dekorację snycersko-rzeźbiarską prospektu organowego Englera. Jak wyrzut sumienia pozostały w tym miejscu zakotwione w ścianach nawy środkowej dwa stalowe dźwigary, które od końca XIX w. stanowiły wzmocnienie całej konstrukcji barokowej empory organowej.
Spłonęły wszystkie renesansowe i barokowe empory znajdujące się wypełniające do tej pory nawy południową i północną. Zagładzie uległy wszystkie bezcenne drewniane siedziska kolatorskie i stalle z obu naw i kaplicy św. Barbary i Katarzyny. Nie udało się uratować wielu epitafiów wykonanych z drewna, wśród nich największych i najbardziej dekoracyjnych m.in. epitafium burmistrza Schmidta, epitafium diakona Kartschera, epitafium Gebela. Bezpowrotnie uszkodzone zostały choćby kamienne epitafia, z których najbardziej ucierpiało epitafium burmistrza Andreasa Clementa na ścianie południowej zachodniego przęsła w kaplicy św. Barbary i Katarzyny. Kilka dni po zakończeniu walk 10 lutego, przebywający w Brzegu polski obywatel, który przybył tu z Kościerzyc, gdzie był przymusowym robotnikiem rolnym u miejscowego bauera, wraz z kilkoma pozostałymi w oblężonym Brzegu niemieckimi mieszkańcami ewakuowali na drewnianym wózku kamienne elementy zniszczonej kazalnicy i chrzcielnicy. Narażając się na szykany radzieckich żołnierzy przewozili je na dziedziniec piastowskiego zamku, gdzie przed wojną funkcjonowało Heimatmusem.
Takie same spustoszenia jak działania wojenne spowodowały niedługo w Brzegu prace związane z jego odbudową. Bezmyślnie niszczono wówczas zachowane jeszcze elementy zabytkowych budynków, zwłaszcza przy ul. Zamkowej, Wojska Polskiego i Jagiełły, stawiając w to miejsce bezstylowe socrealistyczne bloki.
W artykule wykorzystano fotografie autorstwa Mariana Bosy i Walthera Tscheschnera.
Romuald Nowak
Tekst z cyklu MÓJ BRZEG
![](https://brzeg24.pl/wp-content/uploads/2025/02/Spalony-budynek-gimnazjum-maj-1945-r-brzeg24pl-2-1024x595.jpg)
![](https://brzeg24.pl/wp-content/uploads/2025/02/1.5-ul.-Reja-d.-Oppelnerstr.-1945-r-brzeg24pl-8-1024x681.jpg)
![](https://brzeg24.pl/wp-content/uploads/2025/02/Zniszczona-ambona-w-kosciele-sw.-Mikolaja-1945-r.-brzeg24pl-3-841x1024.jpg)
![](https://brzeg24.pl/wp-content/uploads/2025/02/Rynek-1945-r-brzeg24pl-1-1024x671.jpg)
![](https://brzeg24.pl/wp-content/uploads/2025/02/1.4-Pierzeja-zachodnia-rynku-1945-r-brzeg24pl-7-1024x677.jpg)
![](https://brzeg24.pl/wp-content/uploads/2025/02/1.3-ul.-Jagielly-d.-Friedrichstr.-1945-brzeg24pl-6-1024x662.jpg)
![](https://brzeg24.pl/wp-content/uploads/2025/02/1.1-Czolg-na-ul.-Piastowskiej-luty-1945-r-brzeg24pl-4-1024x682.jpg)
![](https://brzeg24.pl/wp-content/uploads/2025/02/1.2-Nawa-polnocna-kosciola-sw.-Mikolaja-1945-r-brzeg24pl-5-746x1024.jpg)