Absurdy szkoleń wojskowych. "Wszystko jest robione pod publiczkę" [FRAGMENT KSIĄŻKI]

wiadomosci.onet.pl 1 godzina temu
Zdjęcie: Polscy żołnierze (zdj. ilustracyjne)


— Jakby ktoś z zewnątrz zobaczył, co wojsko czasem robi, to by ze śmiechu umarł. Podam przykład. To było w zeszłym roku. Dowódcy kazali żołnierzom łazić po łące i udawać, iż samolot nisko leci, a oni mieli do niego strzelać ze swoich karabinków, żeby go zestrzelić lub uszkodzić. To wyglądało tak, iż kapral udawał, iż samolot leci, a żołnierze udawali, iż do niego strzelają. Chodzili po tej łące i krzyczeli pif-paf. Naprawdę! — mówi podoficer z jednostki lotniczej w nowej książce Edyty Żemły "Wojsko z tektury". Wojskowi opowiadają dziennikarce Onetu o brakach szkoleniowych i absurdach w polskim wojsku.
Idź do oryginalnego materiału