Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała 19-letniego studenta prawa w Lublinie pod zarzutem przygotowywania zamachu terrorystycznego z użyciem materiałów wybuchowych. Młody Polak miał nawiązywać kontakt z przedstawicielami Państwa Islamskiego i zbierać informacje o eksplozywach, prawdopodobnie planując atak na jarmark bożonarodzeniowy.
Zatrzymanie W. nastąpiło 30 listopada w trybie pilnym. Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński poinformował, iż do akcji doszło «w trybie niecierpiącym zwłoki». Szczeciński wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej postawił studentowi zarzut «czynienia przygotowań do przeprowadzenia zamachu z użyciem materiałów wybuchowych w miejscu publicznym, w którym mogłoby przebywać do kilkunastu osób».
Prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z działu prasowego Prokuratury Krajowej wyjaśniła zakres działań podejrzanego: «Prowadził rozmowy dotyczące przygotowań do organizowania tego zamachu, gromadził różnego rodzaju informacje, ale w wyniku działań służb, w wyniku monitoringu internetu został zatrzymany». Śledztwo wykazało, iż W. prowadził rozmowy «z inną ustaloną osobą», której tożsamość nie została ujawniona na tym etapie. Przeszukania przeprowadzono w województwach lubelskim i łódzkim, zabezpieczając nośniki danych i przedmioty związane z islamem.
Uniwersytet zawiesił studenta
Katolicki Uniwersytet Lubelski, gdzie W. studiował prawo na pierwszym roku, zawiesił go w prawach studenta 8 grudnia. Rzecznik prasowy KUL Wojciech Andrusiewicz potwierdził, iż uczelnia wszczęła postępowanie dyscyplinarne po otrzymaniu informacji od sądu w Szczecinie o aresztowaniu studenta. Sprawa została skierowana do rzecznika dyscyplinarnego, co może skutkować wydaleniem z uniwersytetu.
Ekspert apeluje o czujność
Andrzej Mroczek, zastępca dyrektora Centrum Badań nad Terroryzmem Uniwersytetu Civitas, wezwał do zachowania czujności na imprezach masowych. Podkreślił znaczenie reagowania na oznaki zagrożenia, nietypowe zachowania czy pozostawione bez opieki bagaże. Zatrzymanie W. ocenił jako ostrzeżenie dla potencjalnych sprawców i dowód skuteczności służb w udaremnianiu planów terrorystycznych.
Rzecznik Dobrzyński zapewnił, iż w sprawie «nie ma śladu rosyjskiego». Podejrzany to obywatel polski, mieszkający w centralnej Polsce, którego rodzice również są Polakami. Jego celem miało być zastraszenie grupy ludzi i wsparcie Państwa Islamskiego, do którego organizacji planował dołączyć. Śledztwo nadzoruje zachodniopomorski wydział zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).








