Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew stwierdził, iż "panika" wywołana pojawiąjącymi się nad Europą dronami jest istotna, żeby Europejczycy "bali się i drżeli jak głupie zwierzęta w stadzie, które pędzi się na rzeź". Wiceszef Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej dodał, iż Zachodnie społeczeństwa "przeczuwając swój bliski i bolesny koniec"
"Aby bali się i drżeli jak głupie zwierzęta". Miedwiediew o Europejczykach
Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji, w ostatnim wpisie postanowił skomentować podejrzane aktywności dronów nad Europą. "Bezzałogowe statki powietrzne są wszędzie: w pobliżu baz wojskowych, na lotniskach, na polach i nad miastami" - wymieniał w mediach społecznościowych.
Drony nad Europą. Miedwiediew komentuje
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskie podkreślił, iż nie wiadomo skąd biorą się bezzałogowce nad Europą, a później wypisał pojawiające się wersje, które miałyby dać odpowiedź na to pytanie.
Wśród nich wymienił m.in. "prowokacje" ze strony Ukrainy mające na celu poprawę dostaw broni i sprowokowanie wojny; działalność prorosyjskiego podziemia w tych krajach w celu destabilizacji życia w UE; testowanie wytrzymałości własnych systemów obrony powietrznej, przeprowadzane przez lokalne służby specjalne; zabawy lokalnych chuliganów; bezpośrednie wysłanie dronów z Rosji.
"Jakie wersje są dopuszczalne? Pierwsza jest całkiem prawdopodobna, chociaż trasę zwykłego bezzałogowego statku powietrznego zwykle można śledzić. (...) Uruchamianie dronów w Europie jest bezpieczniejsze niż na froncie" - napisał.
Miedwiediew stwierdził, iż druga z wersji jest "teoretycznie możliwa, ale jednak wątpliwa". "Ludzie sympatyzujący z naszym krajem nie będą marnować swoich zasobów, wychodząc z podziemia. Nasi 'agenci i krety' czekają na osobne polecenie" - stwierdził.
ZOBACZ: Dmitrij Miedwiediew grozi NATO. "To będzie oznaczało wojnę"
Co do trzeciej wersji ocenił, iż "służby specjalne i krajowe siły zbrojne muszą sprawdzić swoją gotowość do odparcia ataków bezzałogowych statków powietrznych".
Jego zdaniem jest prawdopodobne, iż lokalni chuligani "mogą się bawić, wystrzeliwując drony".
"Piątą wersję dość szczegółowo skomentował prezydent Rosji. Nie ma tu nic do dodania" - oznajmił.
Miedwiediew krytykuje zachodnich przywódców. "Zarabiają kasę i punkty polityczne na krwi"
Miedwiediew skwitował, iż "w rzeczywistości przyczyną tej "paniki" wokół 'rosyjskich dronów' może być każda z podanych przyczyn lub ich połączenie".
Jego zdaniem najważniejsze jest jednak to, żeby Europejczycy poczuli, czym jest niebezpieczeństwo wojny. "Aby bali się i drżeli jak głupie zwierzęta w stadzie, które pędzi się na rzeź, (...) przeczuwając swój bliski i bolesny koniec" - oznajmił.
ZOBACZ: Rozpoczęły się manewry Zapad-25. Jasna deklaracja Kremla
Miedwiediew oświadczył, iż powinno to zmobilizować społeczeństwa do oceny swoich przywódców, wymieniając kanclerza Niemiec Friedricha Merza i prezydenta Francji Emmanuela Macrona, którzy - jak stwierdził - "zarabiają kasę i punkty polityczne na krwi".
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
