Mimo iż prezydent Wołodymyr Zełenski sygnalizuje, iż chce pokoju, wciąż nie jest jasne, czy i kiedy przywrócona zostanie pomoc USA dla Kijowa. Były oficer CIA Philip Wasielewski uważa, iż Ukraina może wytrzymać bez wsparcia Ameryki do końca roku, a Trump może przekonać się, iż ma ograniczony wpływ na strony konfliktu.
Ogłoszone w miniony poniedziałek wstrzymanie wsparcia wojskowego dla Ukrainy wywołało obawy w Kijowie, zaskoczyło proukraińskich Republikanów i wsypało piasek w tryby ukraińskich operacji wojennych. Jak powiedział mediom na zamkniętym briefingu urzędnik Pentagonu, decyzja została podjęta na tyle nagle, iż w połowie drogi zawrócono choćby jeden z samolotów ze sprzętem dla Ukrainy zmierzającym do Polski. Dwa dni później wstrzymana została pomoc wywiadowcza, co odcięło Ukrainę od danych pozwalających namierzać rosyjskie cele, utrudniając działanie systemów HIMARS, czy działanie obrony powietrznej.
Oficjalną przyczyną „pauzy” – jak określił to Biały Dom – miało być ustalenie, czy pomoc przyczynia się do zawarcia pokoju w Ukrainie. Bardziej obrazowo ujął to specjalny wysłannik ds. Ukrainy i Rosji gen. Keith Kellogg, który porównał posunięcie Trumpa wobec Kijowa do „zdzielenia muła deską po nosie”, by zwrócić jego uwagę. Według Kellogga, miało to uświadomić Ukraińcom, iż Trump zdecydowanie chce doprowadzić do zakończenia wojny i iż Ukraina nie może liczyć na wsparcie USA, jeżeli chce kontynuować walkę wbrew woli Ameryki.
Na krok gwałtownie zareagował Kijów. Niecałą dobę po wdrożeniu tej decyzji prezydent Wołodymyr Zełenski, zachęcany przez sojuszników, wystosował list do Trumpa, w którym wyraził chęć szybkiego zakończenia konfliktu „pod przywództwem” amerykańskiego prezydenta, wyraził żal z powodu ich kłótni w Białym Domu i zaproponował szereg kroków mających doprowadzić do przerwania walk.
To nie okazało się wystarczające: już po wysłaniu listu Ukraińcy stracili dostęp do danych wywiadowczych, zaś mimo pozytywnej reakcji ze strony Trumpa i jego otoczenia na list Zełenskiego przez cały czas nie jest jasne kiedy i czy w ogóle dojdzie do wznowienia dostaw amerykańskiej broni i przekazywania danych wywiadowczych.
Kellogg twierdzi, iż USA chcą otrzymać od Ukrainy listę konkretnych warunków do zawarcia pokoju. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz powiedział z kolei, iż do wznowienia przesyłek broni może dojść po ustaleniu dat i warunków rozpoczęcia negocjacji pokojowych. Specjalny wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff – który mimo swojej formalnej roli odgrywa główną rolę w rozmowach z Rosją – mówił, iż ma nadzieję na „wznowienie wszystkiego” po spotkaniach z Ukraińcami w Arabii Saudyjskiej w nadchodzącym tygodniu.
Wszyscy zaznaczali, iż ostatecznie decyzję w tej sprawie podejmie prezydent. Trump z kolei w piątek – po zmasowanym rosyjskim ataku rakietowo-dronowym – stwierdził, iż wciąż nie wie, czy Ukraina chce pokoju, ale wyraził przekonanie, iż pokoju chce bombardujący Ukrainę Władimir Putin.
Zdaniem Michaela Kofmana, pochodzącego z Ukrainy znanego analityka wojskowego i byłego urzędnika Pentagonu, Trump może żądać od Zełenskiego konkretnego ustępstwa, na które Ukraina może nie być gotowa.
– Myślę, iż oni (administracja Trumpa) chcą jakichś konkretnych zmian po stronie ukraińskiej, ale nie wiem, czy uda się to im zdobyć. Sądzę też, iż wyzwaniem dla strony ukraińskiej jest to, iż muszą uwierzyć, iż można coś naprawdę osiągnąć z administracją Trumpa, iż administracja Trumpa nie sprzymierzyła się z Rosją, bo w takim wypadku ustępstwa nie mają sensu
– powiedział Kofman w podcaście portalu „War on the Rocks”.
Jak zwraca uwagę Philip Wasielewski, były oficer CIA i Korpusu Piechoty Morskiej, a w tej chwili analityk think-tanku Foreign Policy Research Institute (FPRI), decyzja Trumpa w rzeczywistości czyni pokój trudniejszym do osiągnięcia i nie ułatwia jego zawarcia. Ekspert argumentuje, iż Trump osłabia w ten sposób ukraińską pozycję negocjacyjną i ośmiela Moskwę do bardziej zdecydowanego wysuwania swoich żądań.
– Kiedy już obie strony zasiądą do rozmów, Rosjanie nie zaoferują Ukraińcom niczego, bo uważają iż wygrywają. Stanowiska negocjacyjne stron są tak rozbieżne, iż jedyną rzeczą, która może je zbliżyć jest sukces na polu bitwy lub złamanie woli przeciwnika – mówi PAP Wasielewski. – Albo więc z tych negocjacji nic nie wyniknie i wojna wybuchnie, albo Stany Zjednoczone będą musiały w jakiś sposób przymusić jedną ze stron
– dodał.
Analityk ocenia jednak, iż wbrew twierdzeniom prezydenta Trumpa, iż Ukraina „nie ma żadnych kart”, może się okazać, iż USA nie mają takiego wpływu na Ukrainę, ani na Rosję, jak sądzi obecna administracja.
Według szacunków eksperta Ukraina prawdopodobnie może się bronić bez wsparcia USA do końca roku. Wasielewski wskazuje przy tym m.in., iż istotne znaczenie ma tu broń produkowana przez ukraiński przemysł – zwłaszcza drony, które stały się głównym typem broni używanej na froncie – i zwiększenie produkcji broni w Europie.
Według danych podawanych przez Razom, waszyngtońską grupę prowadzącą lobbing na rzecz Ukrainy w USA, ukraińskie zakłady produkują 55 proc. wykorzystywanej na froncie broni, zaś Stany Zjednoczone – 20 proc., choć są to w wielu przypadkach najbardziej zaawansowane i trudne do zastąpienia systemy, w tym np. Patrioty.
Zdaniem Wasielewskiego, poważnym ciosem dla ukraińskich sił zbrojnych jest też wstrzymanie współpracy wywiadowczej, choć nie jest to cios śmiertelny.
– Europa również zbiera informacje wywiadowcze i dzieli się nimi z Ukrainą. Nie zapominajmy o tym. Nie zapominajmy też, iż Ukraina wykazała się doskonałą zdolnością do zbierania informacji wywiadowczych na temat rosyjskich celów. Nie chcę o tym mówić szczegółowo, ale to nie jest tak, iż Ukraina nie ma funkcjonującej i skutecznej służby wywiadowczej
– mówi ekspert.
Jak przyznaje, choć nie da się w pełni zastąpić danych z satelitów wojskowych USA, Ukraina wciąż korzysta w tej kwestii z usług firm komercyjnych.
– Jak mówił Clausewitz, wojna jest starciem woli. A Ukraińcom nie dotąd jej nie brakowało. Udowodnili, iż są zdolni do walki, zanim ktokolwiek dał im jakąkolwiek broń – mówi rozmówca PAP. – Więc pozostaje pytanie, jak duży wpływ to będzie miało na ich wolę, która jest kluczowym elementem tego równania
– dodaje.
Polecamy

Musk: jeżeli wyłączę system Starlink, cały front na Ukrainie upadnie
Jeśli wyłączę system Starlink, cały front na Ukrainie upadnie - napisał w niedzielę (9 marca) na platformie X Elon Musk....
Czytaj więcejDetails
Walki w obwodzie kurskim. Ukraińcy zatrzymali rosyjski atak spod ziemi [AKTUALIZACJA]
