W mijającym tygodniu (15-18.08.2023) strona rosyjska skoncentrowała się na jednej z wiodących narracji uderzających w wizerunek Polski i Polaków. Narracja ta dotyczy kreowania Polski na zagrożenie dla swoich sąsiadów oraz na stronę winną eskalacji napięć w regionie. Wraz z koncentracją Moskwy na danym kierunku dostrzegalna jest aktywizacja źródeł białoruskich, które również koncentrują się na przekonywaniu swoich obywateli, iż Polska jest zagrożeniem dla pokoju oraz bezpieczeństwa Białorusinów.
Strona rosyjska i białoruska wzajemnie wzmacniają swoje działania dezinformacyjne, co od wielu miesięcy jest zjawiskiem stałym. Wydaje się jednak, iż w omawianym tygodniu doszło do ponadprzeciętnej aktywności źródeł białoruskich (szczególnie dotyczy kanałów Telegram) z zakresu kreowania Polski na „państwo agresywne”, „przygotowujące się do wywołania wojny”. Warto przy tym zaznaczyć, iż naprzemiennie strona rosyjska sugeruje, iż Polska ma zamiar zaatakować Ukrainę, Białoruś, Rosję oraz Niemcy. W omawianym okresie wiodącym kierunkiem wyimaginowanego polskiego ataku przez cały czas ma być Białoruś. W porównaniu do ubiegłego okresu objętego monitoringiem [analiza z 14.08.2023] strona rosyjska częściej wspomina jednak o „zbliżającym się ataku” na Ukrainę. Częściej oraz w sposób bardziej bezpośredni przejawia się również wątek dot. „planów wywołania przez Polskę wojny z Rosją”.
Rosyjskie i białoruskie ośrodki dezinformacyjne ugruntowują w swoich odbiorcach przekonanie, iż to Polska, USA i NATO są siłami „odpowiedzialnymi” za wybuch wojny na Ukrainie, której kolejnym etapem ma być „atak Polski” na Białoruś lub Rosję. Atak Polski na Ukrainę również ma przeistoczyć się w wojnę z Rosją – Polska więc niemalże jest skazana na “wywołanie wojny z Rosją” („atak na Niemcy” również bywa przedstawiany jako czynnik, który doprowadzi do wojny z Rosją, gdyż wówczas „obowiązkiem Rosji” jest wykończenie „hieny Europy” – jak przedstawiana jest Polska).
W tak formowanym zafałszowanym obrazie rzeczywistości (popularyzowanym przy zastosowaniu poważnych autorytetów medialnych i politycznych, kluczowych mediów, siatek kanałów Telegram oraz siatek tzw. kont trollowskich) Polska jawi się “agresorem”, któremu prędzej czy później “będzie musiała przeciwstawić się Rosja”.
Dane działania są bardzo ważne dla Moskwy z perspektywy oddziaływania na Białorusinów. Obecna aktywność wydaje się być końcowym etapem wieloletniego przekonywania ludności białoruskiej, iż Rosja jest “podstawowym gwarantem pokoju” oraz „białoruskiej niepodległości”. Warto zaznaczyć, iż zarówno Mińsk jak i Moskwa dostrzegają w danej narracji korzyści – Mińsk konsoliduje społeczeństwo w obliczu „zewnętrznego zagrożenia”, a Moskwa przekonuje Białorusinów, iż jedynie integracja z Rosją ochroni ich przed „ukraińskim scenariuszem”. Ważnym ogniwem danych działań jest fałszowanie obrazu wydarzeń, które zachodziły na Ukrainie od 2014 roku. To dzięki przedstawianiu Zachodu jako strony winnej „destabilizacji Ukrainy” dochodzi do zakorzeniania na Białorusi przekazu, iż ukierunkowanie państwa w stronę UE “zakończy się rewolucją” czyli „chaosem”, „oddaniem Zachodowi kontroli nad krajem”, a więc „zniszczeniem państwa”. Ostatnim etapem wspomnianej „destabilizacji” będzie natomiast wojna z Rosją, co będzie efektem przeistoczenia (przez Zachód) Białorusi w „bazę NATO”. W tej wizji rzeczywistości nie wskazuje się na elementarne źródła destabilizacji Ukrainy oraz trwającej tam wojny – to jest agresywną politykę Federacji Rosyjskiej. Winny stanowi wojny na Ukrainie (2014-2023) ma być Zachód (szczególnie Polska). Kreowanie Polski na zagrożenie dla Białorusi oraz sąsiednich państw to jeden z elementów wzmacniania omawianego procesu – przekonywania Białorusinów, iż Zachód = “wojna”, a Rosja = “bezpieczeństwo i stabilność”.
Autor: dr Michał Marek
Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja Publiczna 2023”
Fot. Twitter, MON