W ostatnim czasie obserwowana jest wyjątkowa aktywizacja rosyjskiej agentury wpływu, prorosyjskich aktywistów oraz tzw. koniunkturalistów, którzy wykorzystując korzystną ze swojej perspektywy sytuację (blokadę granicy/protesty rolnicze) starają się wspierać realizację celów informacyjnych Moskwy oraz realizację swoich (partykularnych) interesów (de facto również wspierając działania strony rosyjskiej).
Aktywizacja ta przejawia się poprzez emisję komentarzy i popularyzację w sieci opinii na temat potrzeby „porozumienia się z Rosją”, potrzeby wzmacniania blokady granicy z Ukrainą, potrzeby odwrócenia się od Kijowa i ukierunkowania na politykę promowaną przez W. Orbana czy D. Trumpa.
Działania te sprowadzają się do emisji przekazów propagandowych i dezinformacyjnych (w formie bezpośredniej lub podprogowej) będących lekko zmienioną kopią przekazów rosyjskich, które sprowadzają się do przekonywania Polaków, iż porażka Ukrainy jest „w interesie” Polski, a porozumienie się z Rosją przyniesie nam „same korzyści”. W danej wizji rzeczywistości Ukraina „skazana jest na porażkę”, a Polska ma szansę „naprawić swój błąd”, jakim była pomoc okazana zaatakowanemu państwu. W sieci pojawiają się przy tym coraz bardziej bezpośrednie przykłady nawoływania do uległości względem Rosji, czy przekazy na temat „nieodwracalności” zdominowania Polski przez Rosję (Rosja jako siła, z którą „nie mamy szans” i im wcześniej wobec niej skapitulujemy, tym dla nas „lepiej”).
Mamy więc do czynienia nie tylko z fałszowaniem obrazu rzeczywistości, w którym to Ukraina ukazywana jest jako „główne źródło wszelkich problemów” (Rosja nie jest rzekomo odpowiedzialna za wojnę i jej konsekwencje- “odpowiedzialnym” mają być USA i tzw. Anglosasi), ale z bezpośrednią oraz podprogową formą przekonywania Polaków, iż władze w Polsce powinny przejąć siły gotowe do „porozumienia się” z (ugięcia się przed) Rosją. Równolegle podkopywana jest wiara w sens członkostwa w NATO oraz sens zwiększania zdolności obronnych kraju. Jest to bezpośrednia forma przekonywania, iż Polska powinna przyjąć rosyjskie żądania i podporządkować się Moskwie dla „własnego dobra”.
Wskazana aktywność uzupełniana jest o przekazy deprecjonujące obraz W. Zełenskiego, ukraińskiej armii i przeciętnych Ukraińców. Emisja wulgarnych treści, ukazywanie Ukraińców jako „banderowskiego bydła” czy „niewdzięcznych zdrajców” odnosi się do jednego z kluczowych celów oddziaływania Moskwy – skłócenie Polaków z Ukraińcami poprzez rozpalanie animozji (ten kierunek prowadzony jest od wielu lat). Warto w tym miejscu podkreślić, iż obecność prorosyjskich aktywistów i zwyczajnych prowokatorów, którzy celowo przybywają na miejsca blokady granicy są elementem zwiększającym ryzyko zaistnienia czynników korzystnych z perspektywy Moskwy. Sytuacja na granicy polsko-ukraińskiej mocno niepokoi i warto informować (również protestujących) o tym, iż są oni wykorzystywani przez stronę rosyjską do działań o charakterze godzącym w nasz interes narodowy. Bieżący tydzień może zaowocować zdarzeniami, które mogą mieć tragiczne konsekwencje – np. prowokacje o charakterze aktów przemocy, które zostaną dokonane przez osoby nie związane z protestem rolniczym, które w interesie Fed. Rosyjskiej spróbują zradykalizować protestujących oraz część polskiej i ukraińskiej opinii publicznej.
Obecna sytuacja w naszej infosferze jest alarmująca. Rosyjska agentura wpływu oraz prorosyjscy aktywiści i tzw. koniunkturaliści w efekcie braku zdecydowanej reakcji państwa prowadzą niczym nieograniczoną działalność z zakresu radykalizacji polskiej opinii publicznej poprzez emisję rosyjskich przekazów dezinformacyjnych i propagandowych de facto wspierając cele informacyjne Moskwy.
Brak dalszych reakcji może doprowadzić do tragicznych wydarzeń.
Autor: dr Michał Marek