Wojna na Ukrainie i walki na Bliskim Wschodzie pokazały, iż żadne państwo, choćby Stany Zjednoczone, nie jest w stanie zorganizować swojej obrony przeciwlotniczej tylko z wykorzystaniem rakiet. Coraz więcej państw „agresywnych” zaczyna bowiem specjalnie stosować środki napadu powietrznego, które kosztują kilkakrotnie mniej niż pociski, jakie w krajach „zaatakowanych” wykorzystuje się do ich strącenia.