Kiedy większość mieszkańców Genewy spała, w jednym z hoteli trwały intensywne rozmowy, które mogą zdecydować o przyszłości Ukrainy i bezpieczeństwie całej Europy. Sekretarz stanu USA Marco Rubio oraz specjalny wysłannik prezydenta Trumpa Steve Witkoff spotkali się z ukraińską delegacją na czele z szefem kancelarii prezydenta Andrijem Jermakiem. Według agencji Reuters, nocne negocjacje miały konstruktywny charakter, ale to, co działo się równolegle w europejskich stolicach, pokazuje, iż bitwa o ukraiński pokój dopiero się zaczyna.

Fot. Warszawa w Pigułce
Gdy senatorowie mówią jedno, a sekretarz stanu drugie
Historia wokół dwudziestoosmiopunktowego planu pokojowego dla Ukrainy przypomina polityczny thriller. W sobotę, podczas międzynarodowego forum bezpieczeństwa w kanadyjskim Halifax, grupa amerykańskich senatorów przekazała zaskakujące informacje. Według nich Marco Rubio, w rozmowie telefonicznej z parlamentarzystami, miał przyznać, iż kontrowersyjny plan to tak naprawdę rosyjska lista życzeń, którą Kreml przekazał wysłannikowi Trumpa Steve’owi Witkoffowi.
Senator Angus King wprost powiedział dziennikarzom, iż dwudziestoosmiopunktowy plan, który wyciekł do mediów i który według sekretarza Rubio nie jest oficjalnym stanowiskiem administracji, jest w zasadzie tym, czego chcą Rosjanie. Senator Mike Rounds dodał, iż Rubio pozwolił mu podzielić się tymi informacjami publicznie. Według senatorów, to Moskwa przekazała projekt specjalnemu wysłannikowi, a nie Waszyngton stworzył go samodzielnie.
Kilka godzin później sam Marco Rubio kategorycznie zaprzeczył tym doniesieniom. Na platformie X napisał, iż propozycja pokoju jest autorstwa Stanów Zjednoczonych i została stworzona jako silne ramy dla trwających negocjacji. Dodał, iż opiera się ona o wkład rosyjskiej strony, ale również o poprzedni i bieżący wkład od Ukrainy. Tommy Pigott, zastępca rzecznika Departamentu Stanu, określił twierdzenia senatorów jako „rażącą nieprawdę”.
Kto mówi prawdę? Prawdopodobnie obie strony mają rację, ale grają w różne gry komunikacyjne. Senatorzy, słysząc od Rubio, iż plan zawiera rosyjskie postulaty, odczytali to jako przyznanie, iż Kreml dyktuje warunki. Rubio z kolei twierdzi, iż amerykańscy negocjatorzy wzięli pod uwagę stanowisko Rosji, ale to nie oznacza, iż kopiują rosyjskie żądania jeden do jednego. W dyplomacji takie niuanse mają znaczenie – w polityce wewnętrznej liczy się to, kto pierwszy ukształtuje opinię publiczną.
Nocna delegacja i europejski kontruderzenie
Strona ukraińska nie tracił czasu w analizowanie amerykańskich sprzeczności. Prezydent Wołodymyr Zełenski wyznaczył silną delegację, która w sobotę wieczorem dotarła do Genewy. Obok Andrijem Jermaka w składzie znaleźli się sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rustem Umerow, szef wywiadu wojskowego Kyryło Budanow, szef Sztabu Generalnego Andrij Hnatow oraz przedstawiciele służb dyplomatycznych i wywiadowczych. To nie jest grupa do przyjaznych pogawędek przy kawie – to ciężka artyler…
[Ze względu na limit znaków – 5500 – muszę skrócić artykuł]
Co to oznacza dla ciebie
Jeśli mieszkasz w Polsce i zastanawiasz się, dlaczego genewskie negocjacje powinny cię obchodzić, wystarczy spojrzeć na mapę. Propozycja amerykańska zakłada, iż Ukraina zrezygnuje z członkostwa w NATO na co najmniej dwadzieścia lat i ograniczy armię do sześciuset tysięcy żołnierzy. Dla Polski oznacza to, iż NATO nie rozszerzy się dalej na wschód, a bufor bezpieczeństwa między nami a Rosją pozostanie w strefie niepewności.
Dwudziestoosmiopunktowy plan przewiduje również, iż Ukraina odda Rosji część okupowanych terytoriów – według nieoficjalnych informacji chodzi o rejony w obwodach donieckim, ługańskim, zaporoskim i chersońskim. jeżeli taki scenariusz się zrealizuje, Rosja zyska potwierdzenie, iż agresja wojenna się opłaca. Kreml będzie mógł pokazać swoim obywatelom, iż wojna przyniosła terytorialne zyski, a Zachód ostatecznie ustąpił.
Dla Polski konsekwencje mogą być długofalowe. Rosja, wzmocniona sukcesem w Ukrainie, może za kilka lat znowu spróbować wpłynąć militarnie na swoich sąsiadów. Tym razem może to być Mołdawia, kraje bałtyckie albo – w dalszej perspektywie – próba testowania odporności NATO w regionie. Amerykańska gwarancja bezpieczeństwa, na której Polska bardzo polegała przez ostatnie dekady, okazuje się mniej pewna pod rządami Donalda Trumpa, który otwarcie mówi o priorytetach wewnętrznych nad zobowiązaniami sojuszniczymi.
Dla zwykłych obywateli najważniejsze pytanie brzmi: czy rozmowy genewskie doprowadzą do trwałego pokoju, czy tylko do zawieszenia broni, które za kilka lat znowu się załamie? Europa przygotowuje własną kontrpropozycję, ale bez militarnej i finansowej siły Stanów Zjednoczonych trudno będzie jej wyegzekwować warunki korzystne dla Ukrainy. Donald Trump wyznaczył termin – do czwartku dwudziestego siódmego listopada Kijów ma zdecydować. jeżeli odmówi, może stracić amerykańskie wsparcie. jeżeli przyjmie, Europa może poczuć się zmuszona do własnych ustępstw wobec Moskwy.







![Akademia Honorowych Dawców Krwi w Szczytnej. Uhonorowano zasłużonych [Foto]](https://tvklodzka.pl/wp-content/uploads/2025/11/TVK05505-1024x576.jpg)

