Amerykańscy Marines potrzebują "na wczoraj" zdolności antydronowych

facet.interia.pl 1 tydzień temu
W amerykańskim Korpusie Piechoty Morskiej panują dość negatywne nastroje z uwagi na słabe możliwości zwalczania dronów, które powodują straty żołnierzy w ostatnich atakach na Bliskim Wschodzie. Jak Marines chcą to naprawić?

Wzrastające zagrożenie ze strony dronów

We wszystkich współczesnych konfliktach zbrojnych, szczególnie na Ukrainie, widoczny jest kolosalny wzrost znaczenia niewielkich dronów. Te, często cywilne urządzenia potrafią być naprawdę groźne choćby dla pojazdów opancerzonych. Ich niski koszt oraz łatwa dostępność powodują, iż możliwe jest wykorzystanie ich w bardzo dużych ilościach co potrafi z łatwością przesycić, często nieprzystosowaną do zwalczania dronów obronę przeciwlotniczą.

Rozwój technologii prostych dronów FPV, często produkowanych w dość chałupniczych warunkach, jest naprawdę imponujący. Jeszcze przed wybuchem konfliktu na Ukrainie niewielu ekspertów spodziewało się aż tak dużej skali użycia tych niewielkich urządzeń w walce. W związku z tym dedykowane systemy antydronowe dopiero od niedawna pojawiają się w najsilniejszych armiach świata.

Reklama

Obserwacje i wnioski z wojny na Ukrainie pokazują, iż konieczne jest bardzo liczne wyposażenie pododdziałów w różnej klasy sprzęt antydronowy. Jednak liczba tego typu systemów w liczących się armiach jest wciąż dość niewielka.

Poważne braki w zdolnościach antydronowych Korpusu Piechoty Morskiej

Ostatnimi czasy, na Bliskim Wschodzie wielokrotnie zdarzały się ataki na amerykańskich Marines przeprowadzone dzięki dronów. Mimo iż USMC dysponuje pewnymi zdolnościami w zakresie zwalczania dronów, to jednak nie było w stanie im skutecznie zapobiec najprawdopodobniej z uwagi na błędne uznanie nadlatujących dronów za sojusznicze.

W świetle tych wydarzeń oraz widocznego trendu wzrostu znaczenia dronów na przyszłym polu walki, wielu oficerów US Marines otwarcie mówi o pilnej potrzebie pozyskania przez korpus dużej liczby nowoczesnych środków przeciw UAS z ang. bezzałogowy system powietrzny.

Steve Bowdren oficer wykonawczy ds. systemów lądowych US Marine Corps uważa, iż o ile Amerykanie poczynili pewne postępy w dziedzinie nowoczesnego zwalczania dronów, to ich rywale w postaci Chin czy Rosji również gwałtownie rozwijają swoje zdolności. W swojej wypowiedzi poddaje w wątpliwość amerykańskie tempo prac rozwojowych i otwarcie mówi, iż niewiele brakuje, aby USA zostało w tyle.

Sprzęt antydronowy - co jest w planach Marines?

Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych przez ostatnią dekadę przeszedł prawdziwą przemianę w dziedzinie walki z dronami przeciwnika. Sam Steve Bowdren mówi, iż kilka lat temu Marines mieli jedynie Stingera, czyli ręczną wyrzutnię rakiet przeciwlotniczych. Od tego czasu sporo się zmieniło, a Marines bliscy są rozmieszczenia wielu nowoczesnych systemów takich jak MADIS czy MRIC.

Light Marine Air Defense Integrated System, czyli LMADIS to lekki system antydronowy planowany do wprowadzenia w Korpusie Piechoty Morskiej w 2025 roku. Pojedynczy system składa się z wozu dowodzenia oraz wozu bojowego. Opiera się on na systemie walki radioelektronicznej zamontowanym na lekkim terenowym pojeździe Polaris MRZR.

W wozie dowodzenia znajdują się radary RADA RPS-42 oraz Verus SkyView MP v2, które umożliwiają łatwą identyfikację niewielkich obiektów latających. Wóz bojowy wyposażony jest w system Sierra Nevada Modi II, który ma zagłuszać komunikację między operatorem, a dronem.

Ciężki wariant systemu antydronowego nazwany MADIS to w zasadzie dość klasyczny system klasy SHORAD pozwalający na zwalczanie dronów, ale także samolotów i śmigłowców wroga na krótkim dystansie. System MADIS składa się z dwóch pojazdów: MADIS Mk1 oraz Mk2, oba posadowione są na podwoziu JLTV.

Model Mk1 uzbrojony jest w cztery rakiety Stinger, działko kalibru 30mm oraz system walki radioelektronicznej Modi II. Zdolny jest do zwalczania cięższych celów oraz wspierania drugiego wozu w działaniach antydronowych. Mk2 wyposażono w bardzo szybkostrzelne działko Minigun kalibru 7,62mm, radar RPS-42 zdolny do wykrywania dronów oraz system WRE Modi II, taki sam, jak w wariancie Mk1. Ten pojazd przeznaczony jest przede wszystkim do zwalczania bezzałogowców.

Ostatnią cegiełką planowanego przez Marines systemu walki przeciwlotniczej jest MRIC, czyli Marine Rapid Integrated Capability. Jest to system oparty na pociskach SkyHunter oraz 360-stopniowym radarze. Ma on za zadanie rozszerzyć zdolności przeciwlotnicze Marines do poziomu tzw. średniego zasięgu dopełniając tym samym systemy krótkiego zasięgu oraz wyrzutnie manualne.

Co ciekawe, amerykańscy Marines nie posiadali wyrzutni przeciwlotniczych średniego zasięgu aż od 1997 roku! Wtedy sprzedano ostatnie MIM-23 Hawk. Widoczna jest tutaj ewidentna zmiana tendencji w amerykańskiej piechocie morskiej.

Wykorzystane w MRIC pociski mają najprawdopodobniej zasięg 70 kilometrów co znacząco przekracza możliwości pocisków Stinger. W jednej wyrzutni MRIC mieścić się będzie docelowo 20 pocisków SkyHunter.

Idź do oryginalnego materiału