Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na głównego dostawcę ropy dla Serbii, który jest kontrolowany przez Rosję.
Serbia jest prawie całkowicie uzależniona od dostaw rosyjskiego gazu i ropy, które otrzymuje głównie rurociągami z Chorwacji i innych sąsiednich państw. Gaz jest następnie dystrybuowany przez Petroleum Industry of Serbia (NIS), której większościowym właścicielem jest rosyjski państwowy monopolista naftowy Gazprom Neft.
Prezydent Aleksandar Vucic stwierdził, iż sankcje będą miały „niezwykle poważne konsekwencje” w wielu aspektach: „To coś, co dotknie każdego obywatela”.
NIS poinformowało w czwartek, iż nie udało mu się uzyskać kolejnego odroczenia sankcji amerykańskich, co może zagrozić jego wysiłkom na rzecz zapewnienia dostaw ropy i gazu w dłuższej perspektywie.
„Specjalna licencja wydana przez Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych, która umożliwia nieograniczoną działalność operacyjną, nie została jeszcze przedłużona” – poinformowała spółka NIS w oświadczeniu. Dodała, iż zgromadziła wystarczające zapasy, aby utrzymać działalność na rzecz klientów przez dłuższy czas.
Biuro Kontroli Aktywów Zagranicznych Departamentu Skarbu USA nałożyło sankcje na rosyjski sektor naftowy 10 stycznia i wyznaczyło Gazprom Neft termin na wycofanie się z udziałów w NIS, czego Rosjanie jednak nie zrobili.
Analitycy twierdzą, iż Serbia jest ofiarą gry między Rosją a Stanami Zjednoczonymi.
„Gdyby Rosjanie zgodzili się sprzedać swoje udziały, nie doszłoby do żadnych sankcji” – powiedział Aleksandar Milosevic, serbski analityk ekonomiczny.
„Rosjanie nie chcą jednak sprzedawać swoich udziałów. Wolą ponieść wszystkie konsekwencje finansowe wynikające z sankcji, niż pokazać słabość i sprzedać NIS” – dodał. „Jest to więc gra polityczna między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, a Serbia jest w zasadzie mało istotnym jej elementem”.
Źródło: AP
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium
