Apache’e nadlatują

polska-zbrojna.pl 5 godzin temu

1 Brygada Lotnictwa Wojsk Lądowych jest gotowa na przyjęcie pierwszych śmigłowców AH-64 Apache, które zapewnią Siłom Zbrojnym RP zupełnie nowe zdolności. Polska zamówiła 96 śmigłowców Apache AH-64E, które mają być dostarczane w latach 2028–2032. Jednak już w czerwcu do bazy w Inowrocławiu dotrze osiem maszyn, które wojsko otrzyma w leasingu.

Producent Apache’y szczyci się tym, iż począwszy od AH-64A z lat osiemdziesiątych XX wieku na produkowanym w tej chwili modelu AH-64E skończywszy, mimo wielu modernizacji, jakie wprowadzono, jedna rzecz się nie zmieniła: reputacja najbardziej zaawansowanego i sprawdzonego śmigłowca szturmowego na świecie. Apache’e znacząco wzmacniają zdolności sił zbrojnych kilkunastu państw, do których niedługo dołączy także Polska.

Na mocy umowy z sierpnia 2024 roku, wartej około 10 mld dolarów, Wojsko Polskie otrzyma 96 śmigłowców AH-64E wraz z pakietem logistycznym, szkoleniowym, kompleksowym zestawem środków bojowych i części zamiennych. Po zrealizowaniu zamówienia w latach 2028–2032 Polska stanie się drugim (po USA) co do wielkości użytkownikiem Apache’y na świecie. Zanim to jednak nastąpi, polscy żołnierze będą korzystać z leasingowanych za 300 mln zł śmigłowców AH-64D, które w liczbie ośmiu sztuk trafią w czerwcu 2025 roku do 56 Bazy Lotniczej w Inowrocławiu (56 BLot).

REKLAMA

Proces przygotowań do przyjęcia nowych śmigłowców, obejmujący przede wszystkim modernizację i rozbudowę infrastruktury 56 Bazy, trwa od blisko dziesięciu lat. Od początku bowiem był on związany z programem operacyjnym „Kruk”, który zakładał pozyskanie kilkudziesięciu nowoczesnych śmigłowców uderzeniowych dla lotnictwa wojsk lądowych. Oznacza to, iż Inowrocław przygotowywał się na przybycie nowych platform długo przed ostatecznym wyborem konkretnych maszyn. – Infrastruktura naszej bazy, która jako pierwsza zostanie wyposażona w nowe śmigłowce, jest już praktycznie gotowa do przyjęcia rozwiązania pomostowego – mówi gen. bryg. pil. Piotr Saniuk, dowódca 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych, której podlega 56 BLot, odnosząc się do ośmiu leasingowanych Apache’y w starszej wersji Delta. To właśnie na nich piloci i technicy będą szlifować umiejętności, zdobyte na szkoleniach w Stanach Zjednoczonych, i dążyć do uzyskania zdolności operacyjnych w oczekiwaniu na przybycie polskich AH-64E w 2028 roku.

Co zmieniło się w inowrocławskiej bazie, którą modernizowano w kontekście programu „Kruk”? Przede wszystkim wybudowano nowoczesny hangar dla obsługi technicznej, mogący pomieścić jednocześnie kilka śmigłowców Mi-24 (będących w wyposażeniu bazy), oraz budynek wojskowej straży pożarnej, który stanowi element zabezpieczający funkcjonowanie lotniska i garnizonu Inowrocław. Zmodernizowano i rozbudowano wieżę kontroli lotów oraz tzw. domek pilota, a także przygotowano nowe budynki dla personelu służby inżynieryjno-lotniczej. Lotnisko z kolei zostało wyposażone w nowy radiolokacyjny system lądowania GCA-2000 oraz system nawigacji lotniczej i nieprecyzyjnego podejścia do lądowania TACAN. Zmodernizowano miejsca postojowe dla śmigłowców, a w planach jest budowa utwardzonej drogi startowej, która zastąpi pas o naturalnej, trawiastej nawierzchni. W ostatnich latach 56 BLot pozyskała również dwa hangary typu lekkiego (namiotowe), służące do przechowywania śmigłowców w trakcie codziennego użytkowania, chroniące maszyny przed skutkami warunków atmosferycznych głównie w okresie jesienno-zimowym. Do tego dochodzą wszelkie inwestycje związane z niezbędną instalacją energetyczną, kanalizacyjną itp.

Amerykańskie szkolenie

Równolegle z przygotowaniem zaplecza dla nowych śmigłowców jednostka szykuje również żołnierzy, którzy będą je eksploatować. – Szkolenie załóg oraz kluczowego personelu technicznego już odbywa się w Stanach Zjednoczonych. Jednak naszym celem jest jak najszybsze osiągnięcie umiejętności szkolenia personelu w kraju – podkreśla gen. bryg. pil. Saniuk. Żołnierze z jego brygady zostali wysłani do USA w 2023 roku. – W pierwszej turze skierowaliśmy pilotów posiadających już doświadczenie lotnicze i sporą liczbę wylatanych godzin w dzień i w nocy, którzy nie przekroczyli 40. roku życia. Dla brygady takie szkolenie to inwestycja w zasoby osobowe, która musi przynosić zyski dłużej niż przez rok czy dwa – mówi płk pil. Mateusz Szymański, dowódca 56 BLot. Nie zamyka on jednak drogi do rozwoju mniej doświadczonym pilotom, którzy wykazują się ambicją i chęcią poszerzania kwalifikacji. – Kiedy pierwsi żołnierze kończyli szkolenie, na kolejne wysłaliśmy oficera zaledwie kilka lat po szkole. I mimo dużo mniejszego doświadczenia niż poprzednicy również świetnie sobie poradził – dodaje pułkownik.

– W przypadku szkolenia techników stawiamy na młodych ludzi, którzy będą w przyszłości tworzyć kadrę kierowniczą i instruktorską dla kolejnych pokoleń. Ważna jest też chęć wyjazdu, rozwijania się i poszerzania kwalifikacji, ale również znajomość języka angielskiego – podkreśla dowódca 56 BLot. Dlatego brygada zarówno prowadzi szkolenia językowe w jednostce, jak i wysyła swoich żołnierzy do różnych wojskowych ośrodków szkolenia na terenie Polski. Chodzi o to, by kandydaci na pilotów i techników obsługujących Apache’e byli gotowi do egzaminu, który muszą zdać przed wylotem za ocean w Ambasadzie Stanów Zjednoczonych w Warszawie. Kolejny krok to dwumiesięczny pobyt w bazie amerykańskich sił powietrznych Lackland w Teksasie, gdzie Polacy przechodzą specjalistyczne szkolenie językowe. I dopiero po takim rozruchu piloci wyjeżdżają na kilka miesięcy do Fort Novosel w stanie Alabama, a technicy do Fort Eustis w Wirginii, gdzie odbywają adekwatne szkolenie z pilotażu lub obsługi Apache’y.

– o ile porównać Fort Novosel do fabryki, to piloci po tamtejszych kursach są produktami najwyższej jakości – mówi oficer 56 BLot w stopniu kapitana (nazwiska nie ujawniamy ze względu na specyfikę służby), który jako pierwszy Polak ukończył nie tylko szkolenie na pilota Apache’a, ale także na instruktora. Wymagało to od niego dodatkowych miesięcy spędzonych w Fort Novosel. – Kurs instruktorski jest kompleksowy, nie tylko przygotowuje żołnierzy do przekazywania wiedzy pod kątem merytorycznym – uzupełnia wiedzę teoretyczną na temat systemów śmigłowca i jego eksploatacji – ale także uczy podejścia do ludzi, których się będzie szkolić. Co mnie szczególnie cieszyło, cała wiedza, którą zdobywaliśmy na wykładach, była później weryfikowana w trakcie lotów – zdradza pilot.

Nowe wyzwania

Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie (od 2018 roku jest to Lotnicza Akademia Wojskowa), zdobywający doświadczenie za sterami śmigłowców Mi-2 i W-3PL, mówi wprost, iż Apache nie jest łatwy w pilotażu. M.in. dlatego, iż wymaga od pilota wielkiej koncentracji w trakcie nieustannej analizy otrzymywanych informacji. – Za pierwszym razem byłem trochę przytłoczony, ale i tak przez cały lot uśmiech nie schodził mi z twarzy – opowiada oficer 1 BLWL.

Wyzwaniem dla pierwszego polskiego pilota-instruktora Apache’a było chociażby opanowanie użycia IHADSS (Integrated Helmet and Display Sighting System), czyli monokularu, który dostarcza lotnikowi mnóstwa danych związanych zarówno z pilotowaniem platformy, jak i rozpoznaniem, komunikacją z innymi śmigłowcami w formacji itp. Sztuką jest, aby wszystkie informacje wyświetlone na monokularze i monitorach w jednej chwili ze sobą połączyć, przeanalizować i umieć wykorzystać. – W śmigłowcach, którymi dotychczas latałem, były podawane pilotowi jedynie podstawowe parametry lotu. Możliwości Apache’a w porównaniu z nimi to ogromny przeskok – podkreśla oficer 1 BLWL. Ogromną zaletą, ale i dodatkową trudnością, była dla niego również termowizja, która pozwala wykonywać lot w całkowitej ciemności. – Obraz termowizyjny pilot widzi tylko jednym okiem. Trudno jest zatem ocenić głębię, odległość, ewentualne przemieszczenia obiektu. Tym bardziej zatem trzeba polegać na zobrazowaniach dostępnych na monokularze – tłumaczy pilot.

Trud włożony w naukę pilotażu i dogłębne poznanie tej platformy popłaca. – Apache to śmigłowiec bezkonkurencyjny, oferujący o wiele szersze spektrum działań pod kątem detekcji i niszczenia celów niż inne platformy uderzeniowe tego typu – podkreśla oficer 1 BLWL. W podobnym tonie wypowiada się dowódca inowrocławskiej bazy, gdzie cały czas użytkowane są Mi-2 i Mi-24. – Wdrożenie śmigłowców AH-64 zapewni przeskok technologiczny i uzyskanie nowych zdolności w Wojsku Polskim. Apache to bardzo nowoczesna platforma sprawdzona w warunkach bojowych, zdolna do operowania w środowisku sieciocentrycznym – mówi płk Szymański. W przeciwieństwie do Mi-24, który nie posiada takich zdolności, działanie amerykańskiego śmigłowca opiera się na zaawansowanej wymianie danych z innymi platformami powietrznymi lub naziemnymi, może on współpracować z bezzałogowymi statkami powietrznymi, by rozpoznać i zniszczyć wykryte cele, mając do dyspozycji szeroki wybór uzbrojenia.

Służba wzywa

Wdrożenie 96 Apache’y do Sił Zbrojnych RP oznacza nie tyle radykalne powiększenie floty śmigłowców, ile zastąpienie wielu platform z poprzedniej epoki nowoczesnymi maszynami. – Śmigłowce Mi-2, Mi-24 są u schyłku eksploatacji. Nadchodząca zmiana wymaga od naszych żołnierzy odpowiedniego zaangażowania, które zaprocentuje w najbliższej przyszłości. Przygotowując się do obsługi i pilotażu AH-64E, będą oni mieli zagwarantowaną pracę na najnowszym sprzęcie – mówi dowódca 56 BLot. – Docierają do mnie sygnały, iż personel techniczny i piloci z innych jednostek są zainteresowani pracą na Apache’ach. Nie będzie z tym najmniejszego problemu, bo zapotrzebowanie na nowych specjalistów jest bardzo duże – dodaje.

Oznacza to dla 1 BLWL również ścisłą współpracę z uczelniami – Lotniczą Akademią Wojskową czy Wojskową Akademią Techniczną. W przypadku LAW-u dla brygady najbardziej pożądani są absolwenci kierunku lotnictwo i kosmonautyka. – Zapraszamy też żołnierzy, którzy po odbyciu zasadniczej służby wojskowej uczyli się w Centrum Szkolenia Inżynieryjno-Lotniczego – mówi kpt. Iwona Kloskowska, rzecznik prasowy 1 BLWL. – Pracy w brygadzie będzie coraz więcej. Pracy stabilnej i rozwojowej, gdyż obsługa śmigłowców Apache nie kończy się na jednym czy dwóch kursach. Ta służba jest inwestycją w swoją przyszłość – dodaje kpt. Kloskowska.

Płk pil. Mateusz Szymański wspomina o opracowywanej w Inspektoracie Sił Powietrznych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych koncepcji szkolenia podoficerów w specjalności pilot śmigłowca, która teraz jest na etapie uzgodnień. Zakłada ona m.in. utworzenie centrum szkolenia, które miałoby szkolić pilotów podoficerów w krótszym czasie niż dęblińska LAW, a tym samym skutecznie zaspokajać potrzeby brygady dysponującej flotą Apache’y.

Przygotowanie infrastruktury, pilotów, personelu naziemnego to skomplikowany proces. Dotyczy to również kadry dowódczej, komórek planistycznych przygotowujących się do użycia nowych śmigłowców. – Wymaga to od nas nie tylko poznania nowej platformy i systemów, ale także zmiany mentalności. Za zdolnościami operacyjnymi Apache’a kryje się bowiem zupełnie inna filozofia użytkowania i planowania realizacji zadań lotniczych z użyciem śmigłowców w wojskach lądowych – podkreśla dowódca 56 BLot, który już odlicza dni do przybycia AH-64D do Inowrocławia.

Jakub Zagalski
Idź do oryginalnego materiału