Armia w obliczu największego kryzysu. „Armia w ruinie” cz. (część II)

angora24.pl 1 miesiąc temu

Oficer wojsk lądowych: To, iż nie było informacji [o możliwości wybuchu wojny – przyp. red.], to jedno, ale może ważniejsze jest to, iż u nas w wojsku nikt nie chciał wierzyć, iż Ruscy uderzą w Ukrainę na pełną skalę. Nasi byli pewni, iż to będzie taka wojna jak w 2014 roku, iż będzie miała wymiar wyłącznie lokalny, a Putin jest zainteresowany tylko wschodnią Ukrainą. A już w ogóle nikomu do głowy nie przyszło, iż to będzie taka wojna jak druga wojna światowa, iż będzie front, będą czołgi, będą miny. Myśmy przewidywali, iż o ile już, to bardziej hybrydowa, drony i inne rzeczy, ale nie, iż mamy totalną nawalankę na wyniszczenie. Nikt z wojskowych nie brał tego, przynajmniej u nas w dowództwie, pod uwagę. Dlatego nic się nie działo na poziomie wojskowym. Wpadliśmy w jakiś letarg. Proszę jednak pamiętać, iż wojsko jest tylko narzędziem w ręku polityków. Jak wojskowy sam coś zrobi, to zwykle źle kończy. o ile politycy podejmą działania, to wojsko je wykona, a o ile nie ma komend, decyzji, rozkazów, to wojsko nic nie zrobi. Ma związane ręce.

Idź do oryginalnego materiału