Artyleria wraca do łask

polska-zbrojna.pl 4 miesięcy temu

Niemcy wyciągnęli wnioski z trwającej wojny rosyjsko-ukraińskiej i postanowili zwiększyć potencjał artylerii Bundeswehry, który został drastycznie zredukowany po zakończeniu zimnej wojny. Według planów przedstawionych podczas majowej konferencji „Future Artillery” w Paryżu do 2035 roku zostanie podwojona liczba batalionów artylerii. Zmienią się też ich struktury organizacyjne. Jednocześnie zostaną zakupione nowe typy haubic i wyrzutni rakietowych, dzięki czemu liczba systemów zwiększy się z około 150 do 365. Niemniej przedstawione w Paryżu plany mogą jeszcze ulec zmianom, bo nie zostały ostatecznie zatwierdzone.

Skalę zapaści niemieckiej artylerii najlepiej pokazuje jej stan w 2022 roku, gdy rozpoczął się konflikt zbrojny na wschodzie Europy. Wówczas w niemieckich wojskach lądowych funkcjonowały zaledwie cztery bataliony artylerii, z których dwa były jednostkami szkolnymi. Ścięciu struktur organizacyjnych towarzyszyła redukcja uzbrojenia. I tak ze 154 wyrzutni rakietowych MARS (niemiecka wersja amerykańskiego systemu MLRS M270), które zakupiono w latach 1989–1993, w tej chwili Bundeswehra ma około 40 egzemplarzy zmodernizowanych do standardu MARS II. Podobne redukcje nastąpiły też w przypadku gąsienicowych samobieżnych haubic PzH 2000 kalibru 155 mm.

Odbudowa artylerii w Bundeswehrze rozpoczęła się 2023 roku, gdy zaczęto tworzyć nowy jej batalion dla 37 Brygady Grenadierów Pancernych „Freistaat Sachsen”. Poza nią organiczną jednostkę artylerii ma tylko Brygada Niemiecko-Francuska. Dlatego zaistniała potrzeba utworzenia jeszcze pięciu brygadowych batalionów artylerii. Pozostałe trzy istniejące bataliony artylerii są jednostkami dywizyjnymi. Dwa z nich podporządkowane są 10 Dywizji Pancernej, a jeden 1 Dywizji Pancernej.

REKLAMA

Bataliony artylerii w brygadzie mają po trzy baterie ogniowe – dwie z PzH 2000 i jedną z wyrzutniami rakietowymi MARS II. Podczas paryskiej konferencji przedstawiciel Bundeswehry podał, iż w przyszłości będą w nim trzy baterie haubic po dziewięć dział (o jedno więcej niż obecnie), z których jedna będzie rezerwową. Przy czym cztery bataliony przeznaczone dla brygad ciężkich będą wyposażone w PzH 2000. W 2023 roku zamówiono dziesięć nowych haubic, by zastąpić 14 przekazanych Ukrainie. Działa te będą dostarczone w latach 2025–2026. Do tego umowa podpisana przez ich producenta, firmę Krauss-Maffei Wegmann, z Federalnym Biurem ds. Wyposażenia, Technologii Informacyjnych i Wsparcia Eksploatacyjnego Bundeswehry (BAAINBw) zawiera opcję na 18 dodatkowych haubic. Z planów zaprezentowanych w Paryżu wynika, iż docelowo w niemieckich wojskach lądowych ma być 121 armatohaubic PzH 2000.

Natomiast trzy bataliony artylerii przeznaczone dla brygad średnich, których podstawowym pojazdem jest kołowy wóz bojowy Boxer 8x8, mają otrzymać nowy system artylerii samobieżnej RCH-155. W tym przypadku bezzałogową wieżę z haubicą 155-milimetrową osadzono na Bokserze. Choć dotąd nie złożono zamówienia na RCH-155, Bundeswehra chciałaby otrzymać pierwsze egzemplarze tych dział w 2029 roku. Już wcześniej pojawiły się informacje, iż wojskowi widzą miejsce dla choćby 168 zestawów. jeżeli te zamierzenia by się ziściły, artyleria armii niemieckiej miałaby w 2035 roku 289 haubic.

Inną różnicą poza typem haubic jest planowana w batalionach artylerii ciężkich brygad bateria wsparcia ogniowego. Natomiast w brygadach średnich zamiast niej będą plutony wsparcia ogniowego w ich batalionach piechoty. Te odmienności sprawiają, iż batalion artylerii w brygadzie ciężkiej miałby 555 żołnierzy, a w średniej tylko 340. Poza brakiem baterii wsparcia ogniowego mniejsza liczebność tego ostatniego batalionu wynikałaby też z tego, iż obsługę RCH-155 stanowi dwóch żołnierzy, a PzH 2000 pięciu.

Niemcy chcieliby mieć też jeden batalion artylerii na szczeblu korpusu. Jego wyposażenie miałby stanowić system artylerii rakietowej dalekiego zasięgu mogący razić cele oddalone do 300 km. Jednostkę tworzyłyby trzy baterie po 12 wyrzutni (jedna rezerwowa) i 420 żołnierzy. Z kolei dwa bataliony artylerii szczebla dywizyjnego miałyby zapewniać wsparcie ogniowe do 150 km, gdyż jedna z ich baterii byłaby wyposażona w 16 wyrzutni MARS II. Natomiast dwie baterie posiadałyby po dziewięć haubic 155-milimetrowych, którymi docelowo byłyby RCH-155. Czwarta z baterii ogniowych z dziewięcioma działami i czterema wyrzutniami rakietowymi byłaby jednostką rezerwową. W dywizyjnym batalionie artylerii służyłoby około 700 żołnierzy.

Podczas konferencji w Paryżu przedstawiciel Bundeswehry podał, iż docelowo w 2035 roku ma być dziesięć batalionów artylerii, a w odpowiedzi niemieckiego ministerstwa obrony na interpelację poselską na początku marca 2024 roku pojawiło się ich 13. Skąd ta różnica? Otóż w odpowiedzi resortu uwzględniono artylerię holenderskich wojsk lądowych, które są zintegrowane z niemieckimi. Holenderska 43 Brygada Zmechanizowana jest powiązana z 1 DPanc, a 13 Brygada Lekka z 10 DPanc. Według założeń dywizjony artylerii tych brygad mają posiadać docelowo po dwie ośmiolufowe baterie z PzH 2000 i po jednej baterii z ośmioma wyrzutniami rakietowymi PULS, których 20 zamówiono w 2023 roku w Izraelu. Niemniej inną opcją jest stworzenie odrębnego dywizjonu artylerii rakietowej. I to wyjaśnia, skąd pojawiła się liczba 13 jednostek.

Tadeusz Wróbel , publicysta „Polski Zbrojnej”
Idź do oryginalnego materiału