No więc stało się – Walery Załużny został odwołany ze stanowiska dowódcy ukraińskich sił zbrojnych. To nie jest dobra wiadomość.
Na jego miejsce prezydent Zełenski wyznaczył Ołeksandra Syrskiego, dotychczasowego dowódcę wojsk lądowych. To też nie jest dobra wiadomość, Syrski bowiem dowodzi po sowiecko-rosyjsku.
Ale może w tym szaleństwie jest jakaś metoda? Może „zachodniość” Załużnego – w sytuacji niedostatku środków technicznych niezbędnych do prowadzenia wojny wedle natowskiej doktryny – na tym etapie była bardziej obciążeniem niż zaletą?
Może. Tylko czy Ukrainę stać na „rozpoznania bojem”, „mięsne szturmy”, strzelanie wagonami amunicji, obronę nieperspektywicznych pozycji do upadłego? No chyba nie.
A może szaleństwo jest pozorne? Tak naprawdę kilka wiemy o kulisach zarządzania ukraińskim państwem i armią. Nie dysponujemy konkretną wiedzą o dalszych możliwościach obronnych, zapasach, zasobach ludzkich. Może na jej gruncie sprawy wyglądają nieco inaczej?
Od wielu tygodni chodzi mi po głowie taka myśl – iż Ukraina sposobi się do zawarcia pokoju. Że Kijów gotów jest zaakceptować (część?) rosyjskich zdobyczy, byleby zakończyć wojnę i pójść dalej. Stracić przeszłość, zyskać przyszłość, integrując się z zachodnimi strukturami. „Odpuszczamy”, gdyby takie hasło padło z ust Wołodymyra Zełenskiego, kraj by wybuchł. A gdy powie to „Ataman” – uwielbiany generał, symbol jedynej bezwzględnie szanowanej instytucji państwowej, jaką jest armia? Nieobciążony jarzmem dowodzenia, ale wciąż oświetlony blaskiem odniesionych sukcesów (generalnie udanej operacji obronnej i rekonkwisty części okupowanych ziem).
Carl Gustaf Mannerheim, naczelny dowódca fińskiej armii, następnie prezydent tego kraju, zręcznie obronił Finlandię przed sowiecką zarazą. Utracił część terytoriów, ale zachował dla kraju niepodległość.
Może w Ukrainie realizuje się podobny scenariusz?
Dla porządku odnotujmy – to pierwsza zmiana ukraińskiego głównodowodzącego po 24 lutego 2022 roku. Cokolwiek się za nią kryje, raczej nie jest to niekompetencja. Tymczasem to właśnie niekompetencja sprawiła, iż w pierwszym roku pełnoskalowej wojny doszło do czterech zmian dowódców rosyjskich sił inwazyjnych. Nie znamy pierwszego dowódcy, drugi był aleksandr dwornikow, trzeci giennadij żydko, czwarty siergiej surowikin, którego na początku 2023 roku zastąpił sam generał gierasimow, „pierwszy żołnierz rosji”. Który przez cały czas utrzymuje się na stołku (choć może to stwierdzenie mocno na wyrost, bo generała nie widziano publicznie od kilku tygodni) nie dlatego, iż jest taki dobry, a dlatego, iż nie bardzo jest go kim zastąpić.
—–
Dziękuję za uwagę i przypominam o możliwości wsparcia mojej pisarsko-publicystycznej aktywności – bez Was wszak by jej nie było. Tych, którzy wybierają opcję „sporadycznie/jednorazowo”, zachęcam do wykorzystywania mechanizmu buycoffee.to.
Osoby, które chciałyby czynić to regularnie, zapraszam na moje konto na Patronite:
Nz. „Z nami bóg i ataman Załużny”, głosi napis pod sylwetką generała. Zdjęcie to zrobiłem w Bachmucie, w styczniu ub.r.