
Nie milkną echa wywiadu, którego ukraińskiemu Kanałowi 5 udzieliła aktywistka Natalia Panczenko. W polskich mediach poniósł się jego fragment, w którym współorganizatorka Euromajdanu mówiła: „Wzrastanie wrogości między Ukraińcami a Polakami jest już bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla Polski. Ponieważ na terytorium Polski zaczną się walki, bo na terytorium Polski rozpoczną się podpalenia sklepów, domów i tak dalej”.
Do słów Panczenko z wywiadu dla Kanału 5 odniósł się były premier Leszek Miller. – Jestem zdumiony, iż tego rodzaju sformułowania ze strony ukraińskich aktywistów padają. Pani Panczenko powinna dziś już być w ABW i być przesłuchana, czy ma informacje, które mogą wskazywać na przygotowywanie jakichś zamachów, czy jest powiązana ze środowiskami, które chciałyby zakłócić w Polsce proces wyborczy. Powinna być deportowana – stwierdził na antenie Radia Zet.
Po kilku dniach medialnego szumu do sprawy – w rozmowie z reporterem „Wydarzeń” Polsatu Cyprianem Jopkiem – odniosła się sama zainteresowana.
– Nie powiedziałam tego, moja wypowiedź była dużo dłuższa, miała zupełnie inny wydźwięk. jeżeli ktoś chce się jakkolwiek odnosić do tego wywiadu, zapraszam do tego, by szukać u źródła i sprawdzać wywiad, a nie przekręcone cytaty przypisane mi przez Konfederację czy inne ugrupowania. Nie wykluczam, że z udziałem rosyjskich służb – tłumaczyła w rozmowie w Polsat News aktywistka, która w Polsce mieszka od wielu lat i ma polskie obywatelstwo. Podkreśliła, iż wspomniany wywiad nie ukazał się nigdzie w Polsce, nie został przetłumaczony.
Natalia Panczenko o wywiadzie: Trwa kampania dezinformacyjna
Według Panczenko w Polsce trwa kampania dezinformacyjna, która nie jest kampanią przypadkową. – Eksperci od dezinformacji, z którymi to konsultowałam uważają, iż to absolutny klasyk robiony przy okazji rocznicy wybuchu wojny na pełną skalę – powiedziała. Trzecia rocznica przypada 24 lutego.
ZOBACZ: Co z 800 plus dla Ukraińców? „W interesie Polski jest to, by te dzieci zostały”
– W tę rocznicę wypadałoby mówić, iż wojna przez cały czas trwa, Ukraina przez cały czas potrzebuje pomocy, co nie jest na rękę Rosji. Dołożyli wszelkich starań, żeby zmienić tę narrację, żeby w trzecią rocznicę zamiast rozmawiać o faktach, o tym, co się dzieje, ludzie rozmawiali o emocjach, o tym, iż Ukraińcy są roszczeniowi, trzeba ich deportować itd. Wiadomo, komu na rękę jest ta narracja. Widzimy, kto w Polsce tę kampanię rozkręca i popiera – dodała. Według niej polscy politycy wykorzystują w czasie kampanii narrację antyukraińską, by dzielić Polaków i Ukraińców.
– Tego, że Ukraińcy będą kogoś podpalać czy coś robić nigdy nie mówiłam. Tym bardziej dla mnie jest śmieszne, iż muszę tłumaczyć się ze słów, których nigdy nie wypowiedziałam – podsumowała.
Panczenko odniosła się także do pomysłu kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego, by świadczenie „800 plus” przyznawać tylko pracującym Ukraińcom.
– To, w jaki sposób zostało to przedstawione przez Rafała Trzaskowskiego jest bardzo dyskryminujące. Gdyby takie prawo miało obowiązywać wszystkich migrantów, nie miałabym do tego żadnych pretensji. Ale o ile będą tego pozbawieni tylko niepracujący Ukraińcy, a inni migrańci będą to dostawać, to jest dyskryminacja jednej grupy narodowościowej i etnicznej – podkreśliła.
Wybory prezydenckie. Panczenko o kampanijnej narracji
Natalia Panczenko wspomniała także wywiad, którego niedawno udzieliła „Rzeczpospolitej”. Mówiła tam, iż przy takiej liczbie Ukraińców w Polsce „kandydaci na prezydenta zaczynają nastawiać jednych przeciwko drugim”.
– Jak się rozpędzą, to mogą doprowadzić do napięcia tego stopnia, iż nie będą już w stanie go opanować. Będzie kwitła przemoc, ksenofobia. Ludzie zaczną się bić i znienawidzą siebie nawzajem. To bardzo straszne. Populiści łatwo mogą otworzyć puszkę Pandory, bo w ich wypowiedziach jest dużo emocji i mało faktów. Ale zamknąć tę puszkę będzie bardzo ciężko. Na razie to dotyczy Ukraińców, a jutro może uderzyć w imigrantów innej narodowości – stwierdziła.
