Parlament Bułgarii przyjął w piątek projekt deklaracji zakazującej rozmieszczania sił wojskowych na Ukrainie – posunięcie nazwane przez niektóre media „bezsensownym” i „populistycznym”.
Głosowanie nie ma mocy prawnej, ale odzwierciedla obawy wyrażane przez prorosyjskie głosy w kraju. Bojko Borysow, lider rządzącej partii GERB, powiedział w piątek, iż „Stany Zjednoczone pozostają strategicznym partnerem, a Unia Europejska naszą rodziną”.
Odnosząc się do ostatnich posunięć prezydenta USA Donalda Trumpa w celu zakończenia wojny w Ukrainie, powiedział: „Popieram inicjatywę Donalda Trumpa, aby powstrzymać tę eksterminację pokojowo nastawionych obywateli.”
„Mamy nadzieję, iż jako Bułgarzy będziemy dbać o nasz własny interes narodowy” – dodał Borysow.
Prorosyjska partia Odrodzenie głosowała przeciwko projektowi – ale tylko dlatego, iż chciała, aby dokument był sformułowany bardziej radykalnie.
Obecna koalicja rządząca składa się z partii, które znacznie różnią się w kwestii inwazji Rosji na Ukrainę. Główna partia GERB, wspierała Ukrainę, jednak jej lider, Borysow, ułatwił budowę gazociągu TurkStream przez Bułgarię w latach 2018-2020, kiedy był premierem.
Partia “Jest taki naród” zdecydowanie popiera zakaz rozmieszczania wojsk i gra blisko z przyjaznym Moskwie prezydentem Bułgarii, Rumenem Radevem.
Trzeci partner koalicji, Bułgarska Partia Socjalistyczna, jest tradycyjnie sprzymierzona z Kremlem.
Źródło: Balkan Insight
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium