Bandera wiecznie żywy

dorzeczy.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: Pomnik Stepana Bandery we Lwowie Źródło: PAP / Darek Delmanowicz


W przededniu rocznicy ludobójstwa na Wołyniu ukraiński nacjonalizm trzyma się mocno, choć nie jest jednolity. Neobanderowcy spierają się z neonazistami o język rosyjski. Z kolei liberalne, nienacjonalistyczne elity kraju fałszują obraz Bandery, czyniąc zeń bohatera Zachodu.


Kijowskie wydawnictwo Fronezis wydało niedawno biografię wiceprzewodniczącego OUN Iwana Wowczuka. Jego historia idealnie wpisuje się w propagandowe potrzeby Kijowa, a także w dominujące nad Dnieprem myślenie o własnej przeszłości i teraźniejszości. Wowczuk był zastępcą Bandery, ale pochodził ze wschodniej Ukrainy, a poza tym instytut Yad Vashem nagrodził go medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata za uratowanie życia rodzinie żydowskiej. Dlatego, jak z dumą twierdzi sam autor biografii, Ołeh Procenko, jego książka "demaskuje najbardziej znane moskiewskie antyukraińskie mity imperialne, uderzające w ukraińskich nacjonalistów". Oczywiście w rzeczywistości Wowczuk był wyjątkiem od reguły. Jednak zarówno dla władz, jak i generalnie dla elit ukraińskich nie są ważne fakty (a już na pewno nie te ustalane przez polskich badaczy), tylko ich nadinterpretacje.
Idź do oryginalnego materiału