Do ataku na Odessę doszło w poniedziałek. Pocisk rakietowy wroga trafił m.in. w tzw. pałac studentów, należący do państwowej uczelni Odeska Akademia Prawnicza. Hospitalizowano kilkudziesięciu poszkodowanych, w tym dwoje dzieci i jedną kobietę w ciąży. Stan zdrowia dziewczynki, która nie ukończyła jeszcze piątego roku życia, lekarze ocenili jako bardzo poważny.
Jarosław Trofimow, korespondent Wall Street Journal”, udostępnił we wtorek nagranie przedstawiający rosyjską amunicję kasetową spadającą na Odessę. Trofimow napisał, iż nagranie pokazuje „zbrodnię wojenną tak wyraźnie, jak to tylko możliwe”.
„Rosja używa rakiety z amunicją kasetową w sercu Odessy. Zginęło pięć osób, wiele innych zostało okaleczonych. Zbrodnia wojenna tak oczywista, jak to tylko możliwe. Human Rights Watch wyjaśnia, iż ”amunicja kasetowa jest zakazana na całym świecie, ponieważ powoduje zarówno natychmiastowe, jak i długoterminowe szkody wśród ludności cywilnej, pozostawiając po sobie niewybuchy, które przez lata działają jak miny lądowe” — napisał Trofimow.
Żona ministra Radosława Sikorskiego, Anne Applebaum, dziennikarka „The Atlantic” również skomentowała ataki, dodając: „Rosjanie bombardują teraz przypadkowe nadmorskie parki bez żadnego dostrzegalnego powodu poza terroryzmem”.
„Straszny dzień dla Odessy. (…) Według wstępnych doniesień Rosjanie uderzyli pociskiem balistycznym z ładunkiem kasetowym w jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w mieście. Ludzie spacerowali tam z dziećmi, psami, zajmowali się sportem… Takie pociski są wykorzystywane do rażenia siły żywej i stanowią zagrożenie głównie dla (zwykłych) ludzi, a nie dla sprzętu (wojskowego) czy budynków” — podkreślił szef obwodowych władz Ołeh Kiper w komunikacie na Telegramie.
Bomby kasetowe — co to takiego?
Amunicja kasetowa to rodzaj bomby, która rozrzuca nad celem dużą liczbę mniejszych pocisków, które są rozrzucane na dużym obszarze i dopiero wówczas eksplodują. Używanie bomb kasetowych znacznie zwiększa liczbę potencjalnych ofiar.
Amunicja kasetowa jest często krytykowana jako broń, która stanowi „bezpośrednie zagrożenie dla ludności cywilnej podczas konfliktu”, a także za „długotrwałe” problemy, jakie może powodować, jeżeli mniejsze pociski nie eksplodują przy pierwszym uderzeniu.
Ponad 100 państw zakazało jej stosowania i podpisało konwencję o broni kasetowej. Jednak ani Rosja, ani Ukraina (która również posiada amunicję kasetową) nie podpisały się pod tym porozumieniem. Nie zrobiła tego także Polska, która sama produkuje broń kasetową. Argument polskiego rządu był taki, iż Polska jako kraj nieposiadający broni nuklearnej musi mieć inną broń o możliwie dużej sile rażenia. Śledztwo Bellingcat nie wykazało natomiast, żeby w wojnie w Ukrainie stosowane były modele produkowane w Polsce.
