Większość uwagi w dalszym ciągu skupia się na bezprawnej próbie przejęcia, a następnie likwidacji mediów publicznych. Złość Tuska nie ograniczyła się tylko „szczujni” TVP, oberwało się również Polskiemu Radiu i Polskiej Agencji Prasowej, gdzie w mojej opinii krytyka nowego premiera i jego środowiska była dużo bardziej wstrzemięźliwa. Ba, nie ograniczyła się również tylko do odpowiednich dziennikarzy, bo tak na dobrą sprawę nie wiadomo, co będzie z kanałami sportowymi i rozrywkowymi, które raczej nie były nacechowane politycznie. Nie wiadomo więc, ile tej TVP w TVP zostanie. I wcale się nie dziwię, iż ludzi to porusza, rozmawiają o tym i buntują się przeciwko temu, bo szef nowego rządu udowodnił właśnie, iż „te wstrętne pisiory” byli tak naprawdę chłopcami w krótkich spodenkach, jeżeli chodzi o łamanie Konstytucji, więc teraz on, Tusk, rękami Sienkiewicza pokaże nam jak się roz***** Konstytucję na pełnej ***** (w miejsce gwiazdek można sobie wstawić dowolne literki, ale choćby nie będę ukrywała, iż w mojej koncepcji najbardziej tu pasują słowa powszechnie uważane za niecenzuralne). Nie możemy jednak zapomnieć o innej istotnej sprawie – mianowicie o przymusowej relokacji uchodźców.
Święte oburzenie
Temat trochę odżył za sprawą TV Republika (która ostatnimi czasy bije rekordy popularności i pewnie nasz obecny rząd wyjątkowo denerwuje, bo przejęła trochę pałeczkę po TVP; Tusk pewnie już zlecił swoim ludziom zadanie wymyślenia uchwały, która dałaby radę tym razem udupić te nieposłuszne media prywatne) oraz żartowi, który padł właśnie na jej antenie z ust Jana Pietrzaka. Satyryk miał bowiem powiedzieć: Ja mam okrutny żart z tymi imigrantami. Że oni liczą na to, iż Polacy są przygotowani, bo mamy baraki, mamy baraki dla imigrantów w Auschwitz, Majdanku, w Treblince, w Sztutowie, mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców. No i zgadzam się, żart może rzeczywiście zbyt mocny, zwłaszcza iż musimy pamiętać, jakimi osobami są ludzie, którzy stoją po przeciwnej stronie barykady. Są to chorzy z nienawiści frustraci, którym mózg się automatycznie wyłącza, jeżeli zostanie użyte któreś z zakazanych słów w kontekście, który nam się nie spodoba – a czasem choćby kontekst też jest nieistotny, bo znam przypadki banowania stron właścicieli serwisów rowerowych za użycie nazwy części rowerowej. Tym razem użyto innego złego słowa, kontekst w ogóle się lewoskrętnym nie spodobał, więc zawiadomienie do prokuratury złożył już Adam Bodnar i pewien ośrodek, którego założyciel ciągle ukrywa się w Norwegii, gdzie musiał uciekać z żoną i dzieckiem, ponieważ w Polsce nie lubi się homoseksualistów. Czy jakoś tak. Co ciekawe, śledztwo ma objąć nie tylko Jana Pietrzaka, ale też całą TV Republika, która oczywiście powinna przewidzieć, co ich gość zamierza powiedzieć w programie na żywo. Nie wiem, może to już pierwsza próba uwalenia prywatnej stacji, zanim Tusk rzeczywiście straci cierpliwość, bo wtedy to już nikt nie wie, jak zareaguje.
Jaką uchwałą zatrzymać uchodźców w Polsce?
Wypowiedź Pietrzaka ma jednak pewien głębszy sens i logikę, którą – nie wiem, co prawda, czy akurat pan Bodnar i członkowie OMZRiK są do tego zdolni – naprawdę jest szansa dostrzec, jeżeli się nie zacznie od razu krzyczeć o rasizmie, antysemityzmie i ludobójstwie, tylko najpierw przeanalizuje ten głos na spokojnie. Przede wszystkim, ci uchodźcy, których nam zamierzają tutaj wcisnąć szanowni nasi towarzysze z europejskiej wspólnoty, wcale nie chcą tutaj być. Nie po to oni zapierdzielali pontonem do Niemiec albo Francji, żeby ich teraz stamtąd wyrzucać i transportować do Polski, gdzie socjal nie taki. Wyłapanie ich i wciśnięcie do pociągu, który ich do nas przewiezie, to już ich broszka i mogą oni sobie spokojnie przed samymi sobą udawać, iż nie ma w tym nic dziwnego i absolutnie wszystko jest w porządku, ale co my mamy zrobić z nimi tu, na miejscu? Jak zmusić ich, żeby tu zostali, skoro sami nie chcemy, żeby to zostawali? Istnieje tylko kilka rozwiązań tego problemu: albo ich zamknąć, albo darować sobie obronę wschodnich granic i przerzucić wojsko i pograniczników na zachodnią, gdzie będą musieli dla odmiany bronić Niemców (a co się wtedy będzie działo na granicy z Białorusią, to przecież nie ich problem), albo nic nie robić, a jak zwieją za niemiecką granicę, to oni nam po prostu nałożą karę pieniężną, a potem odeślą z powrotem. I tak w koło Macieju. Ja tu innych wyjść nie widzę. Najrozsądniejszym rozwiązaniem wydaje się zamknięcie ich. I, szczerze pisząc, nie mam żadnych wątpliwości, iż większość radosnych przybyszów, których Europa Zachodnia z kompletnie niewiadomych powodów chce się pozbyć, pewnie trafi wcześniej czy później do więzienia, bo jednego, czego jestem pewna, to to, iż nie przyślą nam tutaj inżynierów i lekarzy, których wśród tego tłumu podobno pełno. W każdym razie – nie wypada ich jednak na „dzień dobry” wsadzić do więzienia, skoro jeszcze nie zdążyli nic zrobić, a jakoś ich zatrzymać musimy. No, a jeżeli nie więzienie, to obozy koncentracyjne. Innych możliwości tak jakby nie mamy.
Polska niegościnność
I tutaj z pomocą przychodzą nam Niemcy, którzy na taki pomysł wpadli już dawno – mniej więcej w okresie, kiedy Angela Merkel postanowiła zaprosić tłumy kompletnie obcych nam ludzi nie tylko do Niemiec (wbrew woli samych Niemców), ale w ogóle do całej Europy (wbrew woli Europejczyków). Bezczelny babsztyl, jednym słowem, a iż ma jakąś dziwną słabość do Donalda Tuska (myślę, iż można ją porównać do sympatii Elżbiety II do psów rasy corgi, nie wydaje mi się bowiem, żeby za tym sentymentem szedł jakikolwiek szacunek), tym gorzej o niej świadczy. Nasi zachodni sąsiedzi mieli wtedy ten sam problem, który my będziemy mieć niedługo – musieli wykombinować, gdzie całe to szanowne towarzystwo najlepiej zakwaterować. Koleżanka, która pracowała w Niemczech jakoś tak w 2016 roku, mówiła mu, iż część na początku ładowali do hotelów, ale gwałtownie się wycofano, bo właściciele ani obsługa hotelowa nie byli zachwyceni nowymi gośćmi, nie wspominając już o innych klientach. Wpadli wtedy na pomysł, iż w sumie te obozy koncentracyjne takie zapomniane trochę stoją, nie wiadomo, co z tym zrobić (przecież nie muzeum, bo to nie Niemcy, tylko Polacy i naziści mordowali, a najlepiej w ogóle o tym mało istotnym szczególe historycznym zapomnieć), tylko stoi i się kurzy. Wpuśćmy tam naszych milusińskich! Mam spore wątpliwości, czy zdążyli oni przed wpadnięciem na ten pomysł, a jego realizacją, przystosować tam warunki do nowych mieszkańców, więc możemy się chyba domyślać, iż pięciu gwiazdek to tam oni nie mają. Zresztą, jeżeli przejrzeć zdjęcia większości obozów dla uchodźców, to raczej luksusów tam się nie uświadczy. W tekście wspomniano o obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie, ale wiadomo dzisiaj, iż taką samą rolę miał spełniać KL Dachau. Niemcy nie widzą w tym kompletnie nic złego. Bo tak naprawdę co takiego bulwersującego w tym, iż zamierzamy zamknąć iluś tam ludzi w obozach, które kiedyś nasi przodkowie stawiali, żeby masowo mordować innych ludzi, prawda? Nie raziło ich w oczy, iż przetrzymują w takich warunkach ludzi, którzy niekoniecznie chcieli być zamykani, wszak obiecano im lepsze życie. Przecież ostatecznie nie palą ich tam teraz w komorach gazowych, swoje pany, więc absolutnie nie należy się ich czepiać.
A może by tak…?
W Polsce mamy jednak diametralnie inne podejście do tego typu miejsc i – głównie z szacunku do ofiar – nie chcemy organizować tam teraz mieszkań dla nielegalnych imigrantów, ale prawda jest taka, iż za chwilę władzom się zacznie tyłek w tej sprawie palić, a pomysłów za bardzo nie ma. Wiadomo, iż Polacy nie będą tym razem tak gościnni, jak w lutym i kwietniu 2022 roku, kiedy pod własne dachy przyjmowali Ukraińców. Jest ku temu wiele powodów. Co prawda, któreś z wybiórczopodobnych mediów sugerowało, iż to tak zwany „rasizm uchodźczy”, ale załóżmy, iż to prawda. Ani nowego rządu, ani całej UE nie powinno interesować, dlaczego nie chcemy u siebie zbyt wielu przybyszów z Bliskiego Wschodu – powinni wiedzieć i akceptować, iż nie chcemy, a o powodach to mogą sobie dyskutować między sobą. Nie wiem, jaka ostatecznie będzie decyzja Polski w sprawie „pakietów uchodźców”. Pojawiły się informacje, iż pierwsi uchodźcy mają do nas napływać już w styczniu, ale nie znalazłam żadnego potwierdzenia, a wydaje mi się, iż jest to sprawa na tyle ważna, iż poddamy to pod głosowanie w Sejmie? Żeby chociaż stwarzać iluzję demokracji? Obawiam się jednak, iż większość posłów może zechcieć zdecydować, ze musimy mieć dobre serduszka, więc bierzemy, jak leci, a kim są sprawdzi się później. I co dalej? Bo wydaje mi się, iż najrozsądniejszym byłoby kwaterowanie tych ludzi do mieszkań gorących zwolenników niekontrolowanej migracji. Niedawno mieliśmy oświadczenia majątkowe posłów, z których wynika, iż np. przedstawiciele lewicy, którzy brzydzą się własnością prywatną, mają po kilka mieszkań. Do tego dorzućmy celebrytów pokroju Barbary Kurdej-Szatan, Piotra Zelta czy Martyny Wojciechowskiej i jakoś by się ich tam upchnęło. Najwyżej by się wywłaszczyło właścicieli mieszkań, gdyby uchodźcy się nie mieścili, przecież nie mają nic przeciwko. Co się nie da, jak się da, uchwałą przecież można! Niestety, nasz Sejm słynie z tego, iż najrozsądniejsze i najprostsze rozwiązania są ponad ich możliwości. Chciałam tutaj dopisać, iż zabawnie by było, gdyby żart pana Pietrzaka, okazał się proroczy, ale wydaje mi się, iż jednak wcale nie byłoby zabawnie.
Przysłowie o Kalim i krowie
Jestem zdania, iż żeby w wypowiedzi znanego satyryka i aktora doszukiwać się rasizmu, antysemityzmu i nawoływania do ludobójstwa z powodów etnicznych, trzeba być albo skończonym kretynem, nieposiadającym jakiejkolwiek umiejętności samodzielnego myślenia, albo pozbawionym jakiegokolwiek wstydu czy kręgosłupa moralnego cynikiem, który w ten sposób postanowił eliminować ludzi mądrzejszych od siebie i mających możliwości dotarcia do dużej liczby osób. Ciężko mi powiedzieć, kto z tych najbardziej wrzeszczących, jest podły, a kto najzwyczajniej w świecie po prostu głupi. Tak samo nie mam pojęcia, czy dziennikarka Wybiórczej, która zarzuciła Rafałowi Ziemkiewiczowi negację Holocaustu była podła czy głupia, ale tutaj mamy mniej więcej taką samą sytuację. Publicysta powiedział kiedyś w wywiadzie, iż nazywanie obozów koncentracyjnych polskimi tylko dlatego, iż znajdują się w Polsce, ma tyle samo sensu, co gdybyśmy nazwali je żydowskimi, bo przecież Żydzi je budowali – co prawda zmuszani i pilnowani przez Niemców, ale zawsze. Prawda, iż trzeba być albo głupim, albo podłym, żeby znaleźć w tej wypowiedzi Ziemkiewicza antysemityzm i negację Holocaustu? Prawda. Jednak nie jestem pewna, która z tych dwóch cech jest dominująca u szanownej zagranicznej korespondentki, ale takie kłamstwo wypłynęło i ukazało się, zdaje się, m.in. w New York Timesie. Zastanawia mnie też, skoro już jesteśmy tacy wrażliwi, dlaczego żadne konsekwencje nie dosięgnęły Tomasza Lisa, który kiedyś napisał: Znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora? Gdzie wtedy był Bodnar, OMZRiK i inni wielce oburzeni? Dlaczego wtedy było fajnie, a teraz jest niefajnie? jeżeli bowiem chodzi o moją interpretację jednej i drugiej sytuacji, to w przypadku Pietrzaka już ją znacie, a jeżeli chodzi o dziennikarza to dał on, moim zdaniem, po raz kolejny ujście swojej nienawiści wobec poprzedniego rządu. Mogłabym też dociekać, dlaczego nie ukarano TVN za to, iż gość programu na żywo palnął tekst o płci, czym bardzo uraził Piotra Jaconia, do którego nie był on skierowany, skoro śledztwem należy objąć także całą TV Republikę. Domyślam się jednak, iż to dlatego, iż prowadzący „Szkła kontaktowego” gwałtownie przeprosił każdego, kogo się tylko dało i zapakował to całe gówno w ładny papierek, a Daukszewiczowi zrobiono potem takie piekło na ziemi, iż sam się z programem pożegnał. Natomiast dziennikarze TV Republiki, mimo iż odcięli się od słów satyryka, to jednak ośmielają się tłumaczyć, iż miał on dużo racji, mimo iż forma wypowiedzi rzeczywiście nie była najszczęśliwsza. No, ale jest pretekst do nawalania w telewizję, której Tusk jeszcze nie dał rady dosięgnąć, a patrząc na jej rosnące słupki popularności, pewnie coraz mocniej go to denerwuje, więc próbujemy, a nuż się uda?
M.
https://www.facebook.com/nawiasempiszacoswiecie