Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oświadczyła, iż amerykańska baza przeciwrakietowa w Polsce już dawno znalazła się wśród ewentualnych priorytetowych celów dla Rosji. - Co to oznacza? - z takim pytaniem Paweł Pawłowski, prowadzący program "Newsroom" w Wirtualnej Polsce, zwrócił się do swojego gościa gen. bryg. rez. dr. Jarosława Kraszewskiego, byłego szefa Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych. - Zgodnie ze sztuką wojenną, jak się zaczyna wojnę, to pierwsze, co się robi, to się uderza w lotniska, w węzły komunikacyjne: drogowe i kolejowe. Potem uderza się w porty i następnie, w zależności od przyjętego planu walki, uderza się w stolicę państwa. W pierwszej kolejności pozbawia się przeciwnika sprawnego przegrupowywania wojsk i ludności cywilnej, którą trzeba ewakuować z rejonów objętych działaniami wojennymi - odparł gość programu. - Stąd my wiemy, iż jak już jest faza eskalacyjna, to trzeba lotnictwo i składy amunicyjne przegrupować w miejsca, o których przeciwnik nie wie. Nie jest dla naszych sztabowców i ludzi zajmujących się rozpoznaniem i wywiadem żadnym zaskoczeniem to, co propagandzistka Kremla Maria Zacharowa powiedziała, iż Redzikowo jest na liście. Podejrzewam, iż zanim wkopano pierwszą łopatę pod bazę, to oni sobie zaznaczyli ten cel - dodał gen. bryg. rez. dr Jarosław Kraszewski.