Białoruskie ministerstwo obrony oficjalnie zapowiedziało przeprowadzenie rosyjsko-białoruskich ćwiczeń wojskowych we wrześniu. Manewry mają być częścią współpracy militarnej między dwoma krajami w ramach Państwa Związkowego.
Celem ćwiczeń jest przetestowanie zdolności Białorusi i Rosji do "zapewnienia militarnego bezpieczeństwa Państwa Związkowego oraz ich gotowość do odparcia potencjalnej agresji", jak przekazało ministerstwo. Planowane manewry odbędą się w najbliższych tygodniach.
Ostrzeżenia ze strony Ukrainy
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski uprzedzał wcześniej - bez podawania szczegółów - iż Rosja "szykuje coś" na Białorusi pod pretekstem rutynowych ćwiczeń wojskowych. Ukraiński przywódca nie przedstawił konkretnych informacji na temat swoich obaw.
Alaksandr Łukaszenka w wywiadzie dla amerykańskiego magazynu "Time" w ubiegłym tygodniu oświadczył, iż postanowił odsunąć ćwiczenia dalej od zachodnich granic. Białoruski przywódca uzasadnił to zaniepokojeniem w Polsce i państwach bałtyckich.
Stanowisko białoruskich władz
Łukaszenka podkreślił, iż idea, jakoby Białoruś miała wykorzystać ćwiczenia do ataku na te państwa jest "całkowitym nonsensem". Białoruski przywódca odniósł się w ten sposób do obaw wyrażanych przez zachodnich sąsiadów.
Przedstawiciel białoruskiego resortu obrony generał Waler Rawienka oświadczył, iż rosyjsko-białoruskie ćwiczenia "są wykorzystywane jako pretekst militaryzacji sąsiednich państw należących do NATO", jak przekazała agencja Reutera. Generał skomentował w ten sposób reakcje państw NATO na planowane manewry.
Kontekst historyczny
Rosja wykorzystała terytorium Białorusi do zaatakowania Ukrainy w 2022 r. Dyslokacji wojsk dokonano wówczas właśnie pod pozorem rosyjsko-białoruskich ćwiczeń wojskowych.
Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.