"Białorusi już nie ma". Rozpaczliwe głosy z wnętrza dyktatury. Pojechałem do Mińska sprawdzić, jak naprawdę żyje się w kraju Łukaszenki
Zdjęcie: Protestujący trzymający plakat z wizerunkiem białoruskiego przywódcy z napisem: Przestańcie nazywać go prezydentem
Mińsk jest pełen Rosjan. To praktycznie jedyni turyści, których można spotkać na Białorusi. Białorusini z zazdrością spoglądają w kierunku Zachodu, dyktator ma jednak inny plan dla swojego kraju. Chce ratować Putina.