Biden się spóźnił, nie pomoże już Zełenskiemu. "Desperacki ruch"

wydarzenia.interia.pl 6 godzin temu
Na finiszu swojej prezydentury Joe Biden dał Ukrainie zielone światło na wykorzystanie pocisków dalekiego zasięgu do uderzeń na cele w głębi Rosji. Rzecz w tym, iż pomocna dłoń wyciągnięta w stronę Kijowa przychodzi zbyt późno, żeby odwrócić losy wojny. - To posunięcie jest swego rodzaju desperackim ostatnim ruchem odchodzącego prezydenta Stanów Zjednoczonych - ocenia Interii prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).
Idź do oryginalnego materiału