Bitwa pod Albigową – Zapomniany epizod kampanii wrześniowej 1939 roku

dziejesienapodkarpaciu.pl 5 godzin temu

W cieniu wielkich bitew II wojny światowej, takich jak Westerplatte czy Monte Cassino, kryją się liczne starcia, które choć lokalne, odegrały kluczową rolę w opóźnianiu marszu wroga i ratowaniu życia wielu żołnierzy. Jednym z takich wydarzeń jest bitwa pod Albigową, stoczona 9 września 1939 roku w okolicach Łańcuta na Podkarpaciu. To starcie, w którym polskie oddziały 10. Brygady Kawalerii pod dowództwem pułkownika Stanisława Maczka zmierzyły się z niemiecką 4. Dywizją Lekką, stało się symbolem odwagi i skuteczności obrony w pierwszych dniach niemieckiej inwazji na Polskę. Dziś, w 86. rocznicę tych wydarzeń (choć obchody realizowane są corocznie we wrześniu), warto przypomnieć ten heroiczny epizod historii polskiego oręża.

Tło historyczne – Początki kampanii wrześniowej

Wybuch II wojny światowej 1 września 1939 roku zapoczątkował błyskawiczną ofensywę III Rzeszy na Polskę. Niemieckie siły pancerne i zmotoryzowane, wsparte lotnictwem, gwałtownie przełamały polskie linie obrony, dążąc do okrążenia głównych armii polskich. W rejonie południowo-wschodnim, wzdłuż strategicznej magistrali Kraków–Lwów, polskie dowództwo postawiło na opóźnianie marszu wroga, by dać czas na organizację obrony linii Sanu i ewentualne wsparcie z zewnątrz.

10. Brygada Kawalerii (10. BK), dowodzona przez pułkownika Stanisława Maczka – późniejszego generała i dowódcę 1. Dywizji Pancernej w Normandii – była jedną z nielicznych zmotoryzowanych jednostek Wojska Polskiego. Brygada składała się z 10. Pułku Strzelców Konnych (10. PSK), stacjonującego od 1921 roku w Łańcucie, oraz 24. Pułku Ułanów. Zmotoryzowana w 1937 roku, była przygotowana do dynamicznych działań, choć brakowało jej ciężkiego uzbrojenia pancernego. 7 września 10. BK otrzymała rozkaz obrony Rzeszowa, a następnie Łańcuta i Przeworska. Zadanie było arcytrudne: brygada miała działać samodzielnie, bez wsparcia innych polskich oddziałów, opierając się na znajomości terenu i fortyfikacjach polowych zbudowanych wcześniej podczas ćwiczeń.

    Albigowa, mała wieś położona kilka kilometrów na południe od Łańcuta, stała się kluczowym punktem obrony. To tutaj, przy starym młynie nad rzeką, rozegrała się jedna z decydujących potyczek. Niemiecka 4. Dywizja Lekka, wyposażona w czołgi i artylerię, nacierała z kierunku Rzeszowa, dążąc do przełamania oporu i zajęcia magistrali na Lwów.

    Przebieg bitwy – Od obrony do kontrataku

    Bitwa rozpoczęła się około godziny 15–16 po południu 9 września. Niemieckie natarcie poprzedził silny ostrzał artyleryjski, ale polskie pozycje, przygotowane wcześniej, wytrzymały napór. 10. PSK, pod dowództwem podpułkownika Janusza Bokszczanina, rozmieścił swoje szwadrony w następujący sposób: 1. i 4. szwadron broniły Rudnej Wielkiej od południowego zachodu, 3. szwadron zabezpieczał Rudną Małą, a 2. szwadron stanowił odwód w Pogwizdowie. Placówka w rejonie Albigowej, wyposażona w działo przeciwpancerne, miała najważniejsze znaczenie.

    Niemcy, mając przewagę liczebną i sprzętową (czołgi, motocykle i wozy pancerne), początkowo zdołali zająć Albigową, zaskakując polską placówkę dywizjonu rozpoznawczego atakami z zachodu (od Kraczkowej) i południa. Polscy żołnierze ponieśli straty i wycofali się na wzgórze 257. Sytuacja stała się krytyczna – Niemcy parli na Łańcut, zagrażając całemu odcinkowi obrony.

    W tym momencie płk Maczek podjął decydującą decyzję: kontratak jedyną dostępną jednostką pancerną – 101. Kompanią Czołgów Rozpoznawczych porucznika Zdzisława Ziemskiego. Kompania, składająca się z lekkich czołgów rozpoznawczych (głównie Vickersów i Renault FT), przeszła skrycie przez zabudowania na południowy skraj miasta i uderzyła wzdłuż drogi Łańcut–Albigowa prosto w skrzydło niemieckie. Jednocześnie dywizjon rozpoznawczy zaatakował od strony Markowej.

    Kontratak okazał się sukcesem. Polskie czołgi zniszczyły kilka niemieckich wozów bojowych, a załogi wroga, zaskoczone, wyskakiwały pod ogień broni maszynowej. Szef sztabu 10. BK, major Franciszek Skibiński, wspominał później: „Cóż za wspaniałe przeżycie – widok niemieckiego odwrotu! Najpierw jeden, później drugi, a i jeszcze trzeci czołg niemiecki wyraźnie zakulał i stanął”. Niemcy wycofali się do Albigowej, a ich natarcie na Łańcut załamało się całkowicie. Wieczorem ostrzał artyleryjski skupił się na wschodnich krańcach miasta, ale polskie pozycje wytrzymały. Bitwa trwała kilka godzin, ale jej wynik opóźnił niemiecki marsz o cały dzień, co miało znaczenie strategiczne.

    Straty polskie były znaczne – kilkunastu zabitych i rannych, ale Niemcy stracili więcej sprzętu i ludzi, co potwierdzały później jeńcy. Kluczowym czynnikiem sukcesu była doskonała znajomość terenu przez Polaków oraz przewaga w artylerii (brygada miała tego dnia trzykrotnie więcej dział niż standardowo, w tym ciężką).

    Znaczenie bitwy i dziedzictwo

    Bitwa pod Albigową była częścią większej obrony Łańcuta, która spowolniła niemiecki Blitzkrieg na Podkarpaciu. Dzięki niej 10. BK zyskała czas na reorganizacji i dalsze działania. Pułk Strzelców Konnych, odtwarzany później we Francji i Wielkiej Brytanii, wszedł w skład 1. Dywizji Pancernej gen. Maczka, która w 1944 roku pod Falaise zasłynęła jako „Czarne Diabły” – za czarne kurtki i zaciętość w boju.

    Dziś o bitwie przypomina tablica pamiątkowa na murze starego młyna w Albigowej, odsłonięta w hołdzie poległym. Coroczne uroczystości, organizowane m.in. przez Stowarzyszenie Obywatelski Samorząd i Koło 10. Pułku Strzelców Konnych, gromadzą weteranów, historyków i mieszkańców. Ekspozycja w Muzeum-Zamku w Łańcucie poświęcona pułkowi pozwala zgłębić dzieje tej elitarnej jednostki.

    Bitwa pod Albigową uczy, iż choćby w obliczu przewagi wroga odwaga i taktyka mogą przynieść sukces. To przypomnienie o poświęceniu polskich żołnierzy we wrześniu 1939 roku, którzy walczyli za wolność, choć wojna ostatecznie potoczyła się inaczej. W kontekście współczesnych wyzwań, ten epizod historii podkreśla wartość pamięci o bohaterach, którzy nie wahali się stawić czoła agresorowi.

    Idź do oryginalnego materiału