Zdaniem posła Mariusza Błaszczaka sytuacja jest bardzo poważna. Były minister obrony narodowej odniósł się do konferencji obecnego szefa MON dotyczącej incydentu. – Bardzo mnie niepokoi konferencja prasowa ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza, podczas której obecny minister obrony narodowej zdaje się, iż mówi: „Polacy, nic się nie stało”. Władysław Kosiniak-Kamysz nie odpowiedział na zasadnicze pytania. Po pierwsze, dlaczego ten dron, który wleciał na terytorium Polski, nie został wykryty? Po drugie, dlaczego nie zostały wszczęte działania, które by zapobiegły takim sytuacjom? Myślę tu o rezygnacji np. z budowy w Sobieszynie (powiat rycki, województwo lubelskie) jednostki przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Takie przygotowania były prowadzone. Dlaczego, skoro to był rosyjski dron, jak twierdzi Władysław Kosiniak-Kamysz, nasi sojusznicy nie zostali powiadomieni? Dlaczego jego przełożony, Donald Tusk, jest na urlopie i nie reaguje w sytuacji, do której doszło? Dlaczego Kosiniak-Kamysz bagatelizuje sprawę i mówi, kpiąc (tak to odbieram), iż do państw Sojuszu Północnoatlantyckiego wlatują takie drony, więc nic się nie stało. Stało się – ten dron spadł w odległości kilkudziesięciu metrów od zabudowań. Ten dron wleciał głęboko w terytorium naszego kraju, sto kilometrów od Okęcia. Pytanie jest zasadnicze, czy rozstawiono sprzęt antydronowy, który pozyskaliśmy, kiedy byłem ministrem obrony narodowej. Czy był rozstawiony SKYctrl? Tutaj jest cały szereg pytań, na które nie padły odpowiedzi – zwrócił uwagę przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS.