Bodo/Glimt brutalnie rozprawiło się ze Sturmem Graz, wygrywając pierwszy mecz playoff Ligi Mistrzów aż 5:0. Norwegowie praktycznie zamknęli sobie drogę do fazy grupowej elitarnych rozgrywek, bo trudno uwierzyć, by Austriacy odrobili taką stratę w rewanżu.
Gospodarze nie pozostawili złudzeń co do swoich intencji już od pierwszych minut, jak informuje sport.pl. Hogh otworzył wynik w 7. minucie, a Bjortuft podwyższył na 2:0 zaledwie trzy minuty później. Saltnes w 25. minucie i Evjen w 54. ustalili wynik na 4:0, a pieczęć na klęsce Austriaków położył samobójczy gol Bovinga w 79. minucie.
Norwegia na progu historycznego powrotu
Norwegia nie miała przedstawiciela w Lidze Mistrzów od sezonu 2007/08, kiedy grał tam Rosenborg. Teraz Bodo/Glimt jest o krok od zakończenia tej 18-letniej przerwy i powrotu skandynawskiego futbolu do europejskiej elity.
Filip Rózga, polski obrońca Sturmu Graz, obserwował klęskę swojego zespołu z ławki rezerwowych przez cały mecz, jak informuje sport.interia.pl. Od czasu gdy Legia wyeliminowała Bodo z pucharów, norweski klub zrobił ćwierćfinał Ligi Konferencji i półfinał Ligi Europy, robiąc wrażenie na średniej półce europejskiej.
Bodo ma bogatą historię z polskimi klubami, jak przypomina sport.interia.pl. W 2021 roku pokonało Legię 5:2, rok później samo przegrało z Lechem Poznań w playoff, a wcześniej rozgromiło Jagiellonię Białystok 5:1. Również Lech eliminował Norwegów po drodze, pokazując poziom polskich drużyn.
Pozostałe mecze bez fajerwerków
Środowe eliminacje przyniosły serię nudnych remisów, jak relacjonuje weszlo.com. Basel zremisował z Kopenhagą 1:1, Fenerbahce bezbramkowo zagrało z Benfiką, a Celtic nie zdołał pokonać na swoim stadionie Kajratu Almaty (0:0).
W meczu Fenerbahce z Benfiką wzrok polskich kibiców przykuwał Sebastian Szymański, który według przegladsportowy.onet.pl rozgrywał spotkanie w podstawowym składzie tureckiego zespołu i wykonywał rzuty rożne. Kazachowie z Kajratu już wcześniej pokazali klasę, eliminując Slovan Bratysława i odrabiając 0:2 z pierwszego meczu przeciwko fińskiemu KuPS.
Trudna przeprawa czeka Szkotów przed rewanżem, gdyż Celtic grał u siebie, a Kazachowie na swoim obiekcie mogą sprawić niespodziankę. Być może więc Kajrat też będziemy oglądać w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
Źródła wykorzystane: "weszlo.com", "sport.pl", "sport.interia.pl", "przegladsportowy.onet.pl"
Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.