Bóg wojny wyłonił najlepszych artylerzystów

polska-zbrojna.pl 11 godzin temu

Artylerzyści z całego kraju spotkali się na poligonie w Toruniu, by szkolić się i rywalizować w ramach zgrupowania wojsk rakietowych i artylerii „Mars-25.3”. Przez ponad tydzień niebo nad Toruniem rozrywał huk wystrzałów z nowoczesnych K9 czy WR-40 Langusta. Strzelano także z o wiele starszych dział, na których pomimo ograniczeń żołnierze zaprezentowali swój kunszt.

Zgrupowanie było jednym z najważniejszych przedsięwzięć szkoleniowych wojsk rakietowych i artylerii w 2025 roku. Zorganizowano je pod koniec listopada w Ośrodku Szkolenia Poligonowego Centrum Szkolenia Wojsk Rakietowych i Artylerii w Toruniu. W ramach ćwiczeń żołnierze m.in. zgrywali systemy walki, doskonalili taktyki działania oddziałów i pododdziałów WRiA z uwzględnieniem doświadczeń płynących z konfliktu na Ukrainie, ale także walczyli o tytuł mistrza ognia artyleryjskiego wojsk lądowych 2025 oraz najlepszego oddziału i pododdziału artylerii WL.

REKLAMA

Po wykonaniu szeregu zadań teoretycznych i praktycznych najlepiej ocenieni zostali reprezentanci 16 Dywizji Zmechanizowanej. Wchodząca w skład 16 DZ 1 Mazurska Brygada Artylerii zwyciężyła w kategorii najlepszy oddział, a jeden z jej oficerów zdobył tytuł mistrza ognia artyleryjskiego WL.

W kategorii pododdziałów niepokonani okazali się żołnierze dywizjonu artylerii samobieżnej im. ppłk dypl. Tadeusza Żyborskiego z 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. – Żołnierze 15 BZ zaprezentowali wysoki poziom dyscypliny, zgrania i profesjonalizmu, osiągając najlepszy wynik w klasyfikacji końcowej – podsumowuje por. Milena Kulińska, oficer prasowy CSWRiA.

Zwycięski pododdział przyjechał do Torunia z samobieżnymi haubicami 2S1 Goździk kalibru 122 mm. Był to najstarszy sprzęt biorący udział w rywalizacji, ponieważ inne pododdziały dysponowały 152-milimetrowymi armatohaubicami samobieżnymi Dana i 155-milimetrowymi haubicami samobieżnymi K9. Goździki wymagały od użytkowników dużo większego wysiłku podczas wykonywania zadań niż nowsze systemy, co tylko potwierdziło duże doświadczenie, zgranie i doskonałe przygotowanie reprezentantów 15 BZ. – Będąc dywizjonem z brygady ogólnowojskowej, pokazaliśmy, iż możemy nie tylko rywalizować, ale również zwyciężać z wyspecjalizowanymi pułkami i brygadami artylerii – mówi ppłk Łukasz Sielawa, dowódca zwycięskiego dywizjonu.

Rywalizacja w Toruniu składała się z trzech etapów. Pierwszy polegał na sprawdzeniu wiedzy dowódcy dywizjonu, oficera kierowania ogniem i dowódców baterii ogniowej. Po części teoretycznej żołnierze byli oceniani w polu. Kilkunastoosobowa komisja sprawdzała elementy przygotowania strzelania i kierowania ogniem: organizacji rozpoznania, przygotowania geodezyjnego, technicznego, balistycznego, meteorologicznego, organizacji określania nastaw.

– Następnego dnia rywalizacja skupiła się już bezpośrednio na kierowaniu ogniem. Mieliśmy do wykonania dwa zadania ogniowe nr 6 amunicją bojową, czyli rażenie celu ogniem pośrednim bez wstrzeliwania – opowiada ppłk Sielawa. Dodaje, iż kolejność wykonywania zadań i cele były przydzielane losowo. W tym etapie oceniano dokładność i czas wykonania zadania ogniowego. Oficer podkreśla też, iż sukces jego dywizjonu był efektem pracy całego zespołu podczas trzydniowej rywalizacji. Dodatkowo punkty zdobyte przez pododdział w pierwszym etapie zadziałały na korzyść mazurskiej brygady, która na szczeblu oddziału wykonywała zadania artylerią lufową i rakietową.

Ppłk Sielawa zaznacza, iż choć do Torunia pojechały Goździki, to dywizjon artylerii samobieżnej 15 BZ posiada już wszystkie 24 haubice K9, a niebawem przyjmie samobieżne wyrzutnie rakiet WR-40 Langusta i rozpoznawcze bezzałogowce FlyEye.

– Nasze K9 są już uzbrojone i w pełni operacyjne. Żołnierze dywizjonu artylerii samobieżnej odbyli kursy w centrach szkoleniowych na K9 i WR-40 – wylicza oficer. Podkreśla, iż jego podkomendni znają już ten sprzęt i wiedzą, jak z niego korzystać. – W przyszłym roku rozpoczynamy wewnętrzne szkolenie już tylko na nowym sprzęcie – mówi ppłk Sielawa. Nie kryje jednocześnie wdzięczności za zakup nowego sprzętu, który zastąpił 40-letnie Goździki.

Jakub Zagalski
Idź do oryginalnego materiału