Broń dla Ukrainy produkowana w Polsce? „Nie możemy o tym mówić głośno”

Chargé d’affaires ambasady RP w Kijowie Piotr Łukasiewicz udzielił wywiadu ukraińskiemu portalowi ZN.UA. Dyplomata był pytany między innymi o to, jakie są szanse na utworzenie wspólnych przedsiębiorstw z zakresu produkcji broni i amunicji – ten odparł, iż taka kooperacja między oboma państwami już istnieje.

– Niestety nie mogę omówić tego szczegółowo, ale kooperacja obejmuje produkcję dronów, naprawę czołgów, a także odbywa się w obszarze wysokich technologii – podkreślił.

Gdy dziennikarze zwrócili uwagę na fakt, iż Niemcy również podjęli taką współpracę, co zostało podane do publicznej wiadomości. Piotr Łukasiewicz wskazał, iż Polska też posiada taki zakład, ale bezpośrednie sąsiedztwo z Rosją nie pozwoliło na transparentność.

– Niektóre kraje deklarują taką współpracę, jak budowa fabryki sprzętu wojskowego, ponieważ geograficznie są położone daleko od Rosji. A ponieważ nie są w takim niebezpieczeństwie, mogą o tym mówić głośno. My jesteśmy bardzo blisko i dlatego o tym nie mówimy. Geografia jest więc bardzo ważna w tym kontekście – podkreślił chargé d’affaires

Portal zaznaczył jednocześnie, iż Ukraina posiada dotychczas podobne zakłady również w Czechach czy Francji.

„To wsparcie pojawia się w krytycznym momencie, gdy Rosja nasila swoje ataki, uciekając się choćby do angażowania północnokoreańskich żołnierzy i kontynuując przyjmowanie broni z Korei Północnej i Iranu” – napisał Wołodymyr Zełenski, komentując amerykański transfer.

Rząd Donalda Tuska miał wyrazić gotowość zwiększenia eksportu energii elektrycznej do Ukrainy, jeżeli premier Słowacji Robert Fico zrealizuje swoją groźbę odcięcia dostaw prądu tego kraju. Jako warunek sojusznik Viktora Orbana wskazał wstrzymanie tranzytu rosyjskiego gazu przez ukraińskie terytorium, co odbywało się do końca 2024 roku, mimo trwającej wojny.

Źródło: ZN.UA