Brytyjski minister obrony: 2024 rok najważniejszy jak chodzi o wojnę w Ukrainie

euractiv.pl 1 tydzień temu

Brytyjski minister obrony Leo Docherty, przemawiając podczas środowej wizyty w Bukareszcie, podkreślił znaczenie roku 2024 w kontekście konfliktu na Ukrainie, określając go jako „krytyczny” dla umożliwienia siłom ukraińskim skutecznego umocnienia ich pozycji.

Podczas konferencji prasowej w brytyjskiej ambasadzie w Bukareszcie, Leo Docherty podkreślił kluczową rolę nadchodzącego roku, szczególnie w obliczu zbliżającego się lipcowego szczytu NATO.

– Staraliśmy się zapewnić Ukrainie wszelką dostępną amunicję, technologię i sprzęt. Naszym obowiązkiem, biorąc pod uwagę powagę sytuacji operacyjnej na Ukrainie, jest sprawdzenie, co możemy zrobić, ponieważ musimy patrzeć na ten konflikt w kategoriach lat, a nie miesięcy – powiedział Docherty, według agencji Agerpres.

Leo Docherty podkreślił długoterminową perspektywę potrzebną do rozwiązania konfliktu, podkreślając znaczenie stałej pomocy ze strony sojuszników. Pochwalił również solidne partnerstwo między Wielką Brytanią a Rumunią, uznając konsekwentny wkład Rumunii w NATO, w tym wspólne przedsięwzięcia, takie jak misja Air Police.

Brytyjski urzędnik podkreślił zbiorową odpowiedzialność europejskich członków NATO za zwiększenie inwestycji w obronność, powołując się na niedawne zobowiązania Wielkiej Brytanii do zwiększenia pomocy wojskowej dla Ukrainy.

– Nie chodzi tylko o bezpieczeństwo Ukrainy, ale także o bezpieczeństwo regionu Morza Czarnego. To, co robimy razem, aby poprawić bezpieczeństwo w regionie Morza Czarnego, jest bardzo ważne nie tylko dla tych dwóch państw (Rumunii i Ukrainy – red.), ale dla całego regionu – powiedział brytyjski minister.

Podkreślił, iż wszystkie państwa członkowskie muszą priorytetowo traktować wydatki na obronę, aby zapewnić zbiorowe bezpieczeństwo, sygnalizując odejście od historycznej zależności od Stanów Zjednoczonych.

– Niedawno ogłosiliśmy zwiększenie pomocy wojskowej dla Ukrainy z 2,5 mld funtów rocznie do 3 mld funtów. To wzrost o 500 mln funtów. (…) Prowadzimy w Wielkiej Brytanii dyskusję na temat niektórych krajów, które w przeszłości w dużym stopniu polegały na Stanach Zjednoczonych. Te czasy już minęły. Wszystkie europejskie państwa członkowskie muszą upewnić się, iż inwestują wystarczająco dużo – powiedział.

Idź do oryginalnego materiału