Wielka Brytania oficjalnie potwierdziła wysłanie myśliwców Eurofighter Typhoon do Polski w ramach misji NATO „Eastern Sentry” (Wschodnia Straż). To bezpośrednia odpowiedź na zeszłotygodniowy atak rosyjskich dronów na polską przestrzeń powietrzną. Premier Keir Starmer podkreślił, iż „błędnym byłoby ignorowanie tej narastającej agresji ze strony Putina”.

Fot. Warszawa w Pigułce
Decyzja Londynu oznacza znaczące wzmocnienie obrony powietrznej Polski i całej wschodniej flanki NATO. Brytyjskie myśliwce dołączą do międzynarodowej misji, która ma chronić polską przestrzeń powietrzną przed dalszymi prowokacjami rosyjskimi.
Premier Starmer w wywiadzie dla stacji Channel 4 nie pozostawił wątpliwości co do powodów tej decyzji. „To jest adekwatne działanie. Błędnym byłoby ignorowanie tej narastającej agresji ze strony Putina, ze strony Rosji” – powiedział brytyjski przywódca.
Odpowiedź na eskalację rosyjską
Brytyjska reakcja to bezpośrednia odpowiedź na wydarzenia z nocy 9-10 września, kiedy rosyjskie drony wielokrotnie naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Jak podkreśla premier Starmer, nie był to incydent przypadkowy.
„To nie był przypadek. Zaledwie kilka tygodni temu doszło do zbombardowania British Council w Kijowie, ataku na ambasadę UE oraz bezpośrednich uderzeń w siedzibę Rady Ministrów w samym Kijowie” – wyjaśnił brytyjski premier, wskazując na szerszy wzór rosyjskich ataków.
Minister obrony Wielkiej Brytanii John Healey podkreślił wagę tej misji: „Wielka Brytania jest w pełni zaangażowana w udział w misji 'Wschodnia Straż’, jeszcze bardziej zwiększając naszą obecność wojskową na wschodniej flance NATO”.
To jasny sygnał, iż Londyn traktuje atak na Polskę jako atak na cały Sojusz Północnoatlantycki i jest gotowy do zdecydowanych działań w obronie sojuszniczej przestrzeni powietrznej.
Misja „Eastern Sentry” nabiera tempa
Brytyjskie myśliwce to część większej międzynarodowej operacji NATO „Eastern Sentry”, którą uruchomił sekretarz generalny Mark Rutte po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony.
Jak informował wcześniej minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz w Sejmie, Wielka Brytania deklarowała zabezpieczenie wschodniej flanki NATO myśliwcami Eurofighter Typhoon. Cztery takie maszyny z Niemiec mają już być gotowe do patroli nad Polską.
Do operacji dołączyły także inne kraje NATO. Francja przysłała już swoje myśliwce Rafale – jak potwierdzają zdjęcia z bazy w Mińsku Mazowieckim, francuskie maszyny pojawiły się w Polsce jeszcze przed atakiem dronów. Dania zadeklarowała przekazanie dwóch samolotów F-16 oraz fregaty.
Sztab Generalny Wojska Polskiego oficjalnie potwierdził rozpoczęcie operacji, publikując nagranie z lądowania francuskiego samolotu transportowego A400M Atlas z opisem „Operacja EASTERN SENTRY rozpoczęta”.
Co to oznacza dla bezpieczeństwa Polski?
Obecność brytyjskich myśliwców Eurofighter Typhoon w Polsce to znaczące wzmocnienie polskich zdolności obronnych. Te nowoczesne samoloty należą do najlepszych myśliwców wielozadaniowych na świecie.
Eurofighter Typhoon to wspólne dzieło Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch i Hiszpanii. Dwusilnikowy myśliwiec osiąga prędkość maksymalną ponad 2 Mach, a dzięki układowi aerodynamicznemu typu kaczka jest jednym z najbardziej zwrotnych samolotów czwartej generacji.
Jego zaawansowana awionika i radar Captor-M pozwalają na skuteczną walkę zarówno w bliskim starciu, jak i na dalekich dystansach. Samolot może przenosić różnorodne pociski powietrze-powietrze, w tym AIM-120 AMRAAM oraz Meteor.
Dla Polski oznacza to dodatkową warstwę ochrony przestrzeni powietrznej, szczególnie istotną w obliczu rosnących prowokacji rosyjskich. Brytyjskie myśliwce będą współpracować z polskimi F-16 i MiG-29 oraz innymi sojuszniczymi maszynami stacjonującymi w regionie.
Długotrwałe zaangażowanie Brytanii
To nie pierwsza obecność brytyjskich myśliwców w Polsce. Eurofighter Typhoon wielokrotnie uczestniczyły już w misjach NATO Air Policing na wschodniej flance Sojuszu.
W marcu 2025 roku sześć brytyjskich myśliwców Eurofighter Typhoon z RAF Lossiemouth przyleciało do 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku na kilkumiesięczną misję. Maszyny z 2. Eskadry Królewskich Sił Powietrznych stacjonowały w Polsce do lipca 2025 roku.
Brytyjskie myśliwce regularnie są podnoszone w stan gotowości. W kwietniu 2025 roku brytyjskie Eurofightery z Malborka zostały poderwane w odpowiedzi na działania rosyjskiego samolotu, który „nie przestrzegał międzynarodowych norm bezpieczeństwa”.
Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz potwierdził wówczas: „Kolejna misja Eurofighterów brytyjskich poderwanych dzisiaj z bazy w Malborku w celu ochrony przestrzeni powietrznej nad Polską, nad państwami bałtyckimi”.
Szersze wsparcie brytyjskie dla Polski
Brytyjskie zaangażowanie w obronę Polski wykracza daleko poza myśliwce. W południowo-wschodniej Polsce stacjonuje brytyjski system obrony przeciwlotniczej Sky Sabre, który pojawił się w 2022 roku po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Jak mówił wówczas minister obrony Mariusz Błaszczak: „Brytyjski system obrony powietrznej Sky Sabre jest już w naszym kraju, aby przede wszystkim zagwarantować bezpieczeństwo polskiej strefy powietrznej. To efekt naszych silnych relacji z Wielką Brytanią”.
Na terenie Polski stacjonuje także brytyjski pododdział wojsk lądowych jako element batalionowej grupy bojowej NATO w Orzyszu. Podczas ćwiczenia NATO Steadfast Defender w 2024 roku do Polski przyjechało 16 tysięcy brytyjskich żołnierzy.
Współpraca obejmuje też rozwój nowych technologii. Polska i Wielka Brytania wspólnie budują fregaty dla Marynarki Wojennej oraz rozwijają systemy przeciwlotnicze nowej generacji.
Sygnał dla Rosji i NATO
Brytyjska decyzja o wysłaniu myśliwców do Polski niesie ze sobą ważne przesłanie polityczne. To jasny sygnał dla Moskwy, iż NATO nie będzie tolerować dalszych prowokacji i ataków na terytorium sojuszników.
Jednocześnie potwierdza to silne zaangażowanie Wielkiej Brytanii w bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO, mimo Brexitu. Londyn pokazuje, iż pozostaje kluczowym partnerem w europejskiej obronności.
Premier Starmer podkreślił: „Jest absolutnie jasne, iż Rosjanie eskalują agresję. Bardzo ważne jest, abyśmy wraz z sojusznikami z NATO odpowiednio na to reagowali – i właśnie to dziś robimy”.
Co dalej z operacją „Eastern Sentry”?
Operacja „Eastern Sentry” ma charakter długoterminowy i będzie rozwijana w zależności od rozwoju sytuacji bezpieczeństwa. NATO zapowiedziało, iż misja będzie trwać tak długo, jak będzie to konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa wschodniej flanki.
Oprócz rozmieszczenia myśliwców, Sojusz planuje przyspieszenie rozwoju nowych technologii wykrywania i zwalczania dronów. To odpowiedź na nowe zagrożenia, jakie pokazał rosyjski atak na Polskę.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte zapewnił: „Te i inne siły wzmocnią istniejące sojusznicze siły i zwiększą zdolności odstraszania i obrony NATO tam, gdzie i kiedy będzie to konieczne”.
Praktyczne konsekwencje dla Polski:
Mieszkańcy wschodnich województw mogą częściej słyszeć dźwięki myśliwców patrolujących przestrzeń powietrzną. To normalne zjawisko w okresie wzmożonej gotowości. Polskie lotniska wojskowe będą gościć więcej sojuszniczych samolotów, co może czasowo wpływać na ruch lotniczy.
Zwiększona obecność sojuszników oznacza też większe bezpieczeństwo. Polska może liczyć na szybką reakcję NATO w przypadku dalszych prowokacji rosyjskich.