Burza o wystawę. Politycy PiS chcą zmiany tytułu „Nasi chłopcy” i korekty jej treści

radiogorzow.pl 3 dni temu
Zdjęcie: Uczestnicy manifestacji przed budynkiem Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku. Fot. PAP/Adam Warżawa


1. Wystawa „Nasi chłopcy”

Wystawa pt. „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy” powstała dzięki współpracy Muzeum Gdańska, Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oraz Centrum Badań Historycznych Polskiej Akademii Nauk w Berlinie, w oparciu o zbiory muzeów pomorskich oraz kilkudziesięciu rodzin z Pomorza i Gdańska. Od piątku można ją oglądać w Galerii Palowej Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku. Ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, zostali wcieleni do armii III Rzeszy.

Wystawa wywołała kontrowersje w przestrzeni publicznej oraz reakcję ze strony wielu polityków. W poniedziałek na portalu X skrytykowali ją m.in. prezydent Andrzej Duda, wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz i były szef MON Mariusz Błaszczak.

Rzecznik rządu Adam Szłapka w poniedziałkowej (14 czerwca) rozmowie z PR24 ocenił nazwę wystawy jako „absolutnie nieakceptowalną”. Dodał, iż należy jednak upamiętniać osoby, które zostały siłą wciągnięte do Wehrmachtu, ponieważ są to „dramaty ludzi”.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w komentarzu w serwisie X napisało, iż wystawa przywraca pamięć o Polakach, którym podmiotowość została przemocą odebrana, i o których na całe dekady zapomniano. Podkreślono, iż misją instytucji takich jak muzea jest rzetelne i kompleksowe prezentowanie historii, często dotyczącej tematów trudnych i do tej pory przemilczanych.

Muzeum Gdańska w wydanym w poniedziałek oświadczeniu oceniło, iż narracja wokół wystawy „Nasi chłopcy” bywa wykorzystywana instrumentalnie dla doraźnych celów politycznych, a celem wystawy jest pokazanie tragicznego losu ludzi, którzy po 1939 r. byli powołani do Wehrmachtu pod groźbą represji.

W oświadczeniu podkreślono, iż tytuł „Nasi chłopcy” nie jest przypadkowy.

Dotyczy on setek tysięcy osób – synów, braci i ojców z pomorskich rodzin. Zostali oni postawieni w sytuacji bez wyboru. Nasza wystawa pokazuje ich w sposób daleki od czarno-białych ocen

– dodano.

W oświadczeniu rzecznik muzeum przypomniał, iż przymusowa germanizacja, wpisy na Volkslistę, wcielenia do armii niemieckiej — to działania okupanta.

Wielu Pomorzan za odmowę służby, za dezercję z Wehrmachtu i próbę przedostania się do Polskich Sił Zbrojnych czy do partyzantki, było skazywanych na śmierć i trafiało do obozów koncentracyjnych

– napisał.

2. Prezydent o wystawie „Nasi chłopcy”: to moralna prowokacja

Prezydent Andrzej Duda skrytykował w poniedziałek (14 lipca) na platformie X wystawę „Nasi chłopcy”, której wernisaż odbył się w piątek w Gdańsku. Napisał, iż informację o niej przyjął z „oburzeniem”. Jego zdaniem przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako „naszych” to nie tylko fałsz historyczny, to moralna prowokacja.

W piątek (11 lipca) w Galerii Palowej Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku odbył się wernisaż wystawy „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”, której ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy zostali wcieleni do armii III Rzeszy.

W poniedziałek (14 lipca) na portalu społecznościowym X wystawę skrytykował prezydent Duda. Napisał, iż „nie ma zgody na relatywizowanie historii”.

Z oburzeniem przyjmuję informację o wystawie 'Nasi chłopcy’ w Muzeum Gdańska. Przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako 'naszych’ to nie tylko fałsz historyczny, to moralna prowokacja, choćby jeżeli zdjęcia młodych mężczyzn w mundurach armii Hitlera przedstawiają przymusowo wcielonych do niemieckiego wojska Polaków

– ocenił prezydent.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Nie ma zgody na relatywizowanie historii!

Z oburzeniem przyjmuję informację o wystawie „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska.

Przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako „naszych” to nie tylko fałsz historyczny, to moralna prowokacja, choćby jeżeli zdjęcia młodych mężczyzn w mundurach…

— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) July 14, 2025

We wpisie podkreślił, iż Polacy, jako naród, byli ofiarami niemieckiej okupacji i niemieckiego terroru, a nie jego sprawcami, czy uczestnikami.

„Gdańsk – miejsce, gdzie zaczęła się II wojna światowa – nie może być sceną dla narracji, które rozmywają odpowiedzialność sprawców. Takie działania podważają fundamenty naszej tożsamości i godzą w szacunek dla Ofiar”.

Zaznaczył, iż jako Prezydent Rzeczypospolitej stanowczo się temu sprzeciwia.

Kto relatywizuje zbrodnie, ten rozbraja sumienie narodu

– napisał.

Prezydent wskazał również na żołnierza Armii Krajowej, bohatera Powstania Warszawskiego Janusza Brochiewicza-Lewińskiego ps. Gryf.

Legendarny żołnierz Batalionu »Parasol« AK, który w sierpniu 1944 roku stanął na czele bohaterskiej obrony Pałacyku Michla. O tych 'Naszych Chłopcach’ trzeba przypominać na wystawach, opowiadać w szkołach, rozmawiać przy rodzinnych stołach. Trzeba Ich wspominać – głośno, wyraźnie i z dumą. Bo tacy właśnie byli #NasiChłopcy

– stwierdził prezydent.

Wcześniej wystawę na platformie X skrytykowali wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oraz były szef MON Mariusz Błaszczak.

Kosiniak-Kamysz napisał, iż „wystawa (…) nie służy polskiej polityce pamięci”. Jego zdaniem „nasi chłopcy, żołnierze i cywile, Polacy, bronili Ojczyzny przed nazistowskimi Niemcami do ostatniej kropli krwi. To oni są bohaterami i to im należą się miejsca na wystawach” – napisał.

Z kolei zdaniem Błaszczak, wystawa ta „to jawna realizacja niemieckiej narracji, a prowadzą ją przecież instytucje, które powinny strzec polskiej pamięci historycznej”. Zaznaczył, iż „tego rodzaju wystawy to próba przekłamania historii”.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Muzeum Gdańska w porozumieniu z Muzeum II Wojny Światowej organizuje wystawę „Nasi chłopcy” – o żołnierzach III Rzeszy z Pomorza.

To jawna realizacja niemieckiej narracji, a prowadzą ją przecież instytucje, które powinny strzec polskiej pamięci historycznej. Tego rodzaju…

— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) July 14, 2025

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w komentarzu w serwisie X napisało, iż wystawa przywraca pamięć o Polakach, którym podmiotowość została przemocą odebrana, i o których na całe dekady zapomniano.

Podano, iż wystawa przybliża losy dziesiątków tysięcy Polaków, przymusowo wcielonych do Wehrmachtu. Ogromna część z nich zdezerterowała, zasilając później szeregi Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Stop dezinformacji w social mediach!

Wystawa „Nasi chłopcy” prezentowana przez Muzeum Gdańska przywraca pamięć o Polakach, którym podmiotowość została przemocą odebrana, i o których na całe dekady zapomniano. Wystawa przybliża losy dziesiątków tysięcy Polaków, przymusem…

— Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (@kultura_gov_pl) July 14, 2025

Podkreślono, iż misją instytucji takich jak muzea jest rzetelne i kompleksowe prezentowanie historii, często dotyczącej tematów trudnych i do tej pory przemilczanych.

W ubiegłym tygodniu muzeum zapowiadając wydarzenie napisało, iż na powierzchni 200 m kw. zgromadzono oryginalne eksponaty, fotografie, nagrania, instalacje artystyczne oraz osobiste pamiątki rodzinne. Wystawie towarzyszy również program wydarzeń o charakterze naukowym i edukacyjnym. Wystawa podzielona została na trzy główne części: „W Rzeszy”, „Ślady” i „Głos”.

Wystawa powstała dzięki współpracy Muzeum Gdańska, Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oraz Centrum Badań Historycznych Polskiej Akademii Nauk w Berlinie, w oparciu o zbiory muzeów pomorskich oraz kilkudziesięciu rodzin z Pomorza i Gdańska.

3. Muzeum Gdańska o wystawie „Nasi chłopcy”: narracja bywa wykorzystywana dla celów politycznych

Narracja wokół wystawy „Nasi chłopcy” bywa wykorzystywana instrumentalnie dla doraźnych celów politycznych; celem wystawy jest pokazanie tragicznego losu ludzi, którzy po 1939 r. byli powołani do Wehrmachtu pod groźbą represji – podkreśliło w poniedziałkowym oświadczeniu Muzeum Gdańska.

Wystawa „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska. Fot. Muzeum Gdańska
Narracja wokół wystawy „Nasi chłopcy” bywa wykorzystywana instrumentalnie dla doraźnych celów politycznych; celem wystawy jest pokazanie tragicznego losu ludzi, którzy po 1939 r. byli powołani do Wehrmachtu pod groźbą represji – podkreśliło w poniedziałkowym oświadczeniu Muzeum Gdańska.

Rzecznik Muzeum Gdańska dr Andrzej Gierszewski w przesłanym PAP oświadczeniu napisał, iż muzeum sprzeciwia się niesprawiedliwym i powierzchownym ocenom pojawiającym się w przestrzeni publicznej w związku z wystawą „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”. Muzeum zauważa, iż osoby wygłaszające krytyczne uwagi, nie zapoznały się ani z samą ekspozycją, ani z jej kontekstem historycznym i edukacyjnym.

Ubolewamy nad tym, iż narracja wokół wystawy bywa wykorzystywana instrumentalnie dla doraźnych celów politycznych

– napisał w oświadczeniu Gierszewski.

Podał, iż wystawa została przygotowana we współpracy z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i Centrum Badań Historycznych PAN w Berlinie.

To efekt pracy zespołu historyków i muzealników, którzy od lat zajmują się dokumentowaniem złożonych losów mieszkańców Pomorza i innych ziem wcielonych do III Rzeszy. Celem wystawy jest pokazanie tragicznego losu ludzi, którzy po 1939 roku znaleźli się pod brutalnym przymusem – wpisani na Volkslistę, powoływani do Wehrmachtu pod groźbą represji wobec siebie i swoich rodzin

– przekazał.

Zaznaczył, iż tytuł „Nasi chłopcy” nie jest przypadkowy.

Dotyczy on setek tysięcy osób – synów, braci i ojców z pomorskich rodzin. Zostali oni postawieni w sytuacji bez wyboru. Nasza wystawa pokazuje ich w sposób daleki od czarno-białych ocen

– dodał.

W oświadczeniu rzecznik muzeum przypomniał, iż przymusowa germanizacja, wpisy na Volkslistę, wcielenia do armii niemieckiej — to działania okupanta.

Wielu Pomorzan za odmowę służby, za dezercję z Wehrmachtu i próbę przedostania się do Polskich Sił Zbrojnych czy do partyzantki, było skazywanych na śmierć i trafiało do obozów koncentracyjnych

– napisał.

Jako przykład podał Stanisław Szuca, którego wysłano na front za propolską postawę jego rodziny w Wolnym Mieście Gdańsku.

Na wystawie przedstawiamy też losy Edmunda Tyborskiego, który za ucieczkę z Wehrmachtu i próbę dołączenia do partyzantki został zgilotynowany, a jego rodzina zesłana do obozu

– dodał.

W dalszej części oświadczenia rzecznik Muzeum Gdańska napisał, iż aneksja ziem polskich, zmuszanie Polaków do podpisywania Volkslisty i przymusowe wcielanie do Wehrmachtu są niemiecką zbrodnią.

Nie będziemy milczeć o jej ofiarach, które przez dziesięciolecia ukrywały ten fakt, bojąc się potępienia i wykluczenia. Pokazujemy cierpienie ludzi, którym odebrano wybór. Nie zgadzamy się na przedstawianie ich jako zdrajców lub kolaborantów. Wykluczanie ofiar niemieckiej przemocy z polskiej narodowej wspólnoty jest nie tylko niegodne i niepatriotyczne, ale przypomina haniebną retorykę propagandy PRL-u, która przez dekady stygmatyzowała ofiary, a nie sprawców

– podał.

Wyjaśnił, iż historiom osób przedstawianych na wystawie towarzyszą materiały edukacyjne, komentarze ekspertów i głosy rodzin, które przez dekady nie miały prawa wybrzmieć.

Nie da się budować dojrzałej debaty o historii bez uczciwego spojrzenia na jej najbardziej bolesne aspekty

– napisał i dodał, iż zachęca do odwiedzenia wystawy — i dopiero potem do formułowania ocen.

Wernisaż wystawy „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”, której ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy zostali wcieleni do armii III Rzeszy, odbył się w piątek (11 lipca) w Galerii Palowej Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku.

4. Prezes PiS o wystawie „Nasi chłopcy”: ma podprogowo rozmyć odpowiedzialność za tragedię II WŚ

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił we wtorek (15 lipca), iż wystawa „Nasi chłopcy” ma „podprogowo rozmyć” odpowiedzialność za tragedię II wojny światowej, a wręcz przypisać ją Polakom. Jego zdaniem wystawa „uderza w polską rację stanu i podważa oczywiste fakty historyczne”.

Do sprawy odniósł się we wtorek (15 lipca) prezes PiS, który także skrytykował ekspozycję. W swoim wpisie na platformie X Kaczyński nawiązał jednocześnie do ostatnich wypowiedzi europosła Grzegorza Brauna, w których zakwestionował on dokonywanie ludobójstwa w komorach gazowych w niemieckim, nazistowskim obozie Auschwitz-Birkenau. W sprawie wypowiedzi Brauna śledztwo wszczął IPN.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Czy to skoordynowana akcja? Najpierw Braun kwestionujący Holokaust i zbrodnie w Auschwitz, a teraz ludzie koalicji 13 grudnia tworzący skandaliczną wystawę „Nasi Chłopcy”, która ma podprogowo rozmyć odpowiedzialność za tragedię II wojny światowej, a wręcz przypisać ją Polakom. To…

— Jarosław Kaczyński (@OficjalnyJK) July 15, 2025

Czy to skoordynowana akcja? Najpierw Braun kwestionujący Holokaust i zbrodnie w Auschwitz, a teraz ludzie koalicji 13. grudnia tworzący skandaliczną wystawę »Nasi Chłopcy«, która ma podprogowo rozmyć odpowiedzialność za tragedię II wojny światowej, a wręcz przypisać ją Polakom

– napisał Kaczyński.

Jego zdaniem to „uderzenie w polską rację stanu i podważanie oczywistych faktów historycznych”.

Oburzające jest, iż ten proceder legitymizują ludzie sprawujący w Polsce władzę. To wiele mówi…

– stwierdził Kaczyński.

Idź do oryginalnego materiału