Sławomir Cenckiewicz jest ulubionym historykiem-propagandzistą pisowskich ultraprawicowców. Przede wszystkim zaś jest ulubionym historykiem-propagandzistą Antoniego Macierewicza, którego związki z Rosją stały się już szeroko znane opinii publicznej https://arbitror.pl/produkt/macierewicz-i-jego-tajemnice/.
Co dokładnie łączy obu panów? Między innymi, Cenckiewicz dzięki Macierewiczowi został szefem Komisji ds. Likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych w 2006 r. Komisja uczestniczyła w niszczeniu ówczesnego wywiadu i kontrwywiadu polskiej armii (niedoskonałych, ale wymagających reformy, nie destrukcji). Członkiem komisji i podwładnym Sławomira Cenckiewicza był słynny Tomasz L., po latach zdemaskowany jako szpieg Kremla https://tvn24.pl/premium/tomasz-l-z-komisji-likwidacyjnej-wsi-tajemnica-urzednika-stolecznego-ratusza-6413600.
Gdy Antoni Macierewicz w 2015 r. zajął stanowisko ministra obrony narodowej, znów zatroszczył się o Sławomira Cenckiewicza. Zrobił go szefem Wojskowego Biura Historycznego, w skład którego wchodzi m.in. Centralne Archiwum Wojskowe. W tej roli Cenckiewicz trafił pod lupę prokuratury, gdyż jego podwładni bezprawnie odtajniali niejawne dokumenty. Na ich polecenie zajmowali się tym… magazynierzy, wyposażeni w specjalne pieczątki https://wiadomosci.onet.pl/kraj/sluzby-i-prokuratura-zajmuja-sie-wojskowym-biurem-historycznym-slawomira-cenckiewicza/rewgnvr.
Sławomir Cenckiewicz to jawny przeciwnik nowoczesnej cywilizacji zachodniej. Publicznie bowiem przedstawia się jako zwolennik ultrareligijnego ruchu tzw. lefebrystów https://www.fronda.pl/a/cenckiewicz-dla-frondapl-dzieki-benedyktowi-xvi-nikt-juz-nie-moze-podwazyc-praw-tzw-starej-mszy,26547.html. Lefebryści zaś atakują podstawowe zasady współczesnego Zachodu. Stawiają się w roli obrońców średniowiecznej katolickiej tradycji i zwalczają Watykan jako zbyt… liberalny. Wśród idei, które potępiają, jest zachodnie pojęcie wolności i godności jednostki. Jak również - świeckie państwo.
ciąg dalszy tekstu pod filmem
„Doktryna o wolności religijnej i doktryna tradycyjna są sobie diametralnie przeciwne /…/ Tradycyjne Magisterium sprzeciwia się tezie liberalnej opartej na fałszywej koncepcji ludzkiej godności i błędnej definicji świeckiego społeczeństwa” - tak Marcel Lefebvre, pierwszy lefebrysta, próbował napominać kardynała Ratzingera, późniejszego papieża Benedykta XVI w 1987 r. https://www.piusx.org.pl/fsspx/abp-Marceli-Lefebvre „Nadchodzi prawdziwa wiosna Kościoła” - tak Cenckiewicz skomentował zdjęcie kościelnej klątwy z lefebrystów przez tego samego Benedykta XVI w 2009 r. https://www.rp.pl/opinie-polityczno-spoleczne/art15782451-nadchodzi-prawdziwa-wiosna-kosciola
Lefebryści sami się określają jako Bractwo Św. Piusa X. Chętnie się przyznają do Sławomira Cenckiewicza. Na stronie internetowej polskiego oddziału Bractwa Św. Piusa można znaleźć wzmianki o działalności politycznej młodego Cenckiewicza w pierwszej połowie lat 90.
Cytuję: „W 1994 i 1995 roku Ruch Narodowy (wśród nich m.in. obecny dyrektor Wojskowego Biura Historycznego prof. Sławomir Cenckiewicz) zorganizował pikiety antymodernistyczne pod katedrą oliwską w Gdańsku, w ramach sprzeciwu wobec wprowadzenia świeckich szafarzy Komunii św.” https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2911
Czym był Ruch Narodowy, w którym miał działać Cenckiewicz? Bractwo Św. Piusa uchyla rąbka tajemnicy. Podaje, iż działacze Ruchu Narodowego „sami siebie określali mianem niekomunistycznej opcji proradzieckiej /…/ za największe zagrożenie uważali Republikę Federalną Niemiec, ośrodki syjonistyczne i zachodnią masonerię” https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2911.
W 2013 r. Sławomir Cenckiewicz został profesorem Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu http://www.slawomircenckiewicz.pl/o-mnie. To uczelnia antyzachodniego kaznodziei-propagandzisty Tadeusza Rydzyka (jego związki z Rosją i służbami PRL zostały przedstawione w książce Rydzyk i przyjaciele).
Z publikacji Cenckiewicza na uwagę zasługuje Długie ramię Moskwy. Wywiad wojskowy Polski Ludowej 1943–1991. Sławomir Cenckiewicz napisał tę książkę przy pomocy m.in. Mirosława Wojciechowskiego i Mariana Kozłowskiego, byłych oficerów PRL-owskiego wywiadu. Uzyskane od nich informacje nieraz przedstawiał bezkrytycznie. Nie pochylał się nad faktami, które dyskredytowały jego informatorów. Czasem chował je w przypisach pisanych drobnym drukiem. Posunął się też do mistyfikacji. Próbując uwiarygodnić Wojciechowskiego, Cenckiewicz bezpodstawnie stwierdził, jakoby ten komunistyczny wywiadowca i dygnitarz był prześladowany przez promoskiewskie Biuro Studiów SB (elitarna jednostka PRL-owskiej Służby Bezpieczeństwa, blisko współpracująca ze służbami Kremla). Wystarczy jednak zajrzeć do akt Mirosława Wojciechowskiego w Instytucie Pamięci Narodowej, by zobaczyć, iż Cenckiewicz minął się z prawdą
Siłą rzeczy, kierowanie „komisją ds. wpływów rosyjskich” przez Sławomira Cenckiewicza lub innych ludzi Macierewicza zwiększyłoby niebezpieczeństwa związane z funkcjonowaniem tego tworu. Przypomnę, iż „komisja” może wezwać np. szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego lub Służby Kontrwywiadu Wojskowego na przesłuchanie. Może wezwać każdego wywiadowcę, policjanta i urzędnika. Każdego z nich może zwolnić z obowiązku dotrzymania tajemnicy służbowej. Wtedy przesłuchiwany będzie musiał powiedzieć wszystko, co wie. Co zatem dałaby „komisja” agentom i sojusznikom Kremla, którzy weszliby w jej skład? Pełny i ekspresowy dostęp do wszystkich tajemnic państwowych.
Tomasz Piątek
Reset Obywatelski to miejsce swobodnej myśli i wolnego słowa, bez kompromisów i bez cenzury. Zostań naszym patronem!