Chińczycy już zupełnie się nie kryją. Cała seria nagrań ich nowych samolotów

wiadomosci.gazeta.pl 2 dni temu
Chińskie władze ewidentnie są zadowolone z rozgłosu towarzyszącego prototypom ich nowych samolotów bojowych. Ukrywane skutecznie przez lata J-36 i J-50 teraz regularnie latają nad ludźmi w biały dzień. Dostarcza to wielu ciekawych ujęć tych bardzo oryginalnych maszyn.
Ich pierwsze "publiczne" loty, czyli wykonane w dzień na oczach cywilów, których nagrania i zdjęcia nie zostały natychmiast usunięte z sieci przez cenzurę, odbyły się w grudniu. Wcześniej przez lata prace nad nowymi maszynami były skutecznie ukrywane. Wiedza na ich temat ograniczała się do ogólnikowych twierdzeń chińskich korporacji lotniczych o tworzeniu "maszyn szóstej generacji" i potwierdzeń ze strony wojska USA, iż coś takiego się dzieje.


REKLAMA


Zobacz wideo


Dużo nowych widoków
Teraz mamy do czynienia z licznymi nagraniami i zdjęciami prototypów obu maszyn wykonujących przeloty na małych wysokościach podczas startów i lądowań na lotniskach fabrycznych korporacji Chengdu (tworzy J-36, siedziba w mieście o tej samej nazwie) oraz Shenyang (odpowiada za J-50, analogicznie siedziba w mieście o tej samej nazwie). Niektóre są bardzo dobrej jakości i wykonane z relatywnie niewielkich odległości. Tak jak na przykład J-36 uchwycony tuż przed lądowaniem, podczas przelotu na małej wysokości nad drogą.


Z podobnej perspektywy i w tej samej sytuacji maszyna została obfotografowana dwa tygodnie wcześniej, pod koniec marca.


Różne zdjęcia i nagrania pozwalają stwierdzić, iż do dzisiaj prototypowa maszyna odbyła już wiele lotów. Na pewno pięć, a być może więcej. Ewidentnie trwa więc intensywny program badań w locie. Maszyna musi sprawować się dobrze, przynajmniej w podstawowym zakresie, bo już nie towarzyszą jej w powietrzu samoloty pełniące rolę obserwatorów.
Mniej jest zdjęć i nagrań mniejszego J-50 z Shenyang. Choć też się pojawiają i to ewidentne, iż trwa program badań w locie. Również już bez samolotów towarzyszących, co oznacza poprawne zachowywanie się maszyny. W ostatnich dniach pojawiło się między innymi to dobrej jakości zdjęcie maszyny od dołu.


Oraz krótkie nagranie samolotu lecącego na małej wysokości.


Ponieważ obie maszyny są fotografowane z ziemi w locie, to ciągle nie ma ujęć pokazujących je od góry, czy lepiej od boków. Nie przeszkadza to jednak entuzjastom tworzyć liczne grafiki przedstawiające domniemany wygląd maszyn, pokazujące lepiej te elementy, których na razie nie widać dobrze na prawdziwych zdjęciach i nagraniach. Na przykład te z udziałem J-36.


Albo te z J-50.


Duże odległości i duże zadania
Nowym zdjęciom i nagraniom towarzyszą ciągłe spekulacje na temat obu maszyn. Oficjalnych informacji adekwatnie brak. Nie wiadomo nawet, jakie mają oznaczenia, bo J-36 i J-50 zostały nadane przez internetowych entuzjastów. Kolejny podstawowy temat to kwestia przeznaczenia obu maszyn. Przy czym co do J-50 to adekwatnie nie ma wątpliwości, bo wszystko wskazuje na maszynę wielozadaniową, ale z naciskiem na walkę powietrzną. Prawdopodobnie przystosowaną do operowania z lotniskowców. Większe wątpliwości towarzyszą J-36, który jest większy i ma bardzo nietypowy układ z trzema silnikami. Pisaliśmy o tym więcej już w poprzednim tekście na temat chińskich maszyn. Najpopularniejsze założenie jest takie, iż ma to być ciężki myśliwiec albo bombowiec taktyczny dalekiego zasięgu. Stąd znaczne rozmiary i być może układ silników zoptymalizowany do utrzymywania prędkości naddźwiękowej przez dłuższy czas. Na pewno nie będzie szczególnie zwrotny, ale może być w stanie długo utrzymywać się w powietrzu i pokonywać znaczne dystanse. Bardzo ważne cechy w walce nad ogromnymi przestrzeniami Pacyfiku.


Potencjalne starcie Chin i USA rozegra się w większości właśnie nad nimi. Dla większości współczesnych samolotów taktycznych (czyli w uproszczeniu nieciężkich bombowców strategicznych) są to dystanse oznaczające konieczność korzystania z pomocy latających cystern. Bez nich skuteczne wypełnianie zadań byłoby nierealne. Chińczycy o tym wiedzą, więc od lat skupiają się na rozwoju systemu pozwalającego im polować na takie duże i powolne cele, trzymające się daleko od rejonu walk. Tak samo jak na latające radary i stanowiska dowodzenia oraz samoloty walki elektronicznej i rozpoznawcze. Bez tych trzech rodzajów dużych maszyn amerykańskie lotnictwo drastycznie straciłoby na mocy. Duży i szybki J-36, zbudowany ewidentnie celem uzyskania maksymalnej redukcji wykrywalności przez radary, być może jest więc specyficznym narzędziem do polowania na takie cenne cele.
Znamienną kwestią pokazywaną dobitnie przez nagrania i zdjęcia J-36 oraz J-50 jest to, iż tym razem już trudno oskarżać Chińczyków o kopiowanie projektów USA. Kiedy stworzyli swoje maszyny piątej generacji, Amerykanie często wskazywali na elementy zbieżne z ich własnymi F-22 i F-35. Teraz trudno już jednak czynić takie same zarzuty. Chińczycy jako pierwsi posłali w powietrze maszyny, które prawdopodobnie otworzą szóstą generację i nie wywołało to już szczególnego szoku. Amerykanie dopiero pokazali pierwsze grafiki swojego odpowiednika NGAD, choć jego wstępne demonstratory mają być testowane w tajemnicy od kilku lat. Jest prawdopodobne, iż finalnie będzie bardziej zaawansowaną maszyną niż te chińskie, ale jest ewidentne, iż na przestrzeni zaledwie kilku dekad Chińczycy przeszli od tworzenia kiepskich kopii rozwiązań radzieckich i izraelskich, po rywalizowanie z Amerykanami w najbardziej awangardowych projektach.
Idź do oryginalnego materiału