Andrzej Domański, minister finansów, właśnie zamknął drzwi do nowych programów socjalnych. W rozmowie z portalem Bankier.pl szef resortu finansów mówi wprost: przestrzeń na dodatkowe świadczenia się wyczerpała. Budżet pęka w szwach, a wydatki na wojsko pochłaniają coraz więcej pieniędzy. Co z programami, które już istnieją? Zostają – ale nie czekaj na podwyżki ani rozszerzenia.

Fot. RomanR / Shutterstock
„Przestrzeń na nowe programy się wyczerpała”
Domański nie owijał w bawełnę: czas hojnych obietnic wyborczych definitywnie się skończył. Nie będzie nowych zasiłków, nie będzie poszerzania istniejących programów, nie będzie dodatkowych transferów gotówkowych dla rodzin. Rząd postawił sprawę jasno – wybór został dokonany między amunicją a zasiłkami. Wygrało bezpieczeństwo.
Dlaczego akurat teraz? Bo Polska musi przezbroić swoją armię w tempie, jakiego Europa nie widziała od dekad. Wydatki obronne w 2025 roku wyniosą rekordowe 186 miliardów złotych – to 4,7 procent polskiego PKB. Dla porównania – cały program 800 plus kosztuje około 63 miliardy złotych rocznie. Wojsko zjada więc budżet trzech programów 800 plus jednocześnie.
Twoje świadczenia zostają – ale nie rosnąć nie będą
Dobra wiadomość brzmi prosto: istniejące programy nie znikną. Domański zapewnił, iż 800 plus, babciowe, trzynasta i czternasta emerytura oraz renta wdowia będą wypłacane zgodnie z planem. Rząd nie zamierza odbierać tego, co już dał.
Zła wiadomość? Nie czekaj na podwyżki ani nowe dodatki. System został zamrożony w obecnym kształcie. Żadnego babciowego 2.0, żadnego rozszerzenia 800 plus na starsze dzieci, żadnej piątej czy szóstej emerytury. Polska osiągnęła pułap wydatków socjalnych, którego nie można przekroczyć bez poważnego zagrożenia dla stabilności budżetu.
Deficyt budżetu przekroczył niebezpieczny poziom
Największy problem nie tkwi w wydatkach na wojsko ani programach socjalnych osobno – ale w ich sumie. Deficyt budżetu przekracza 6 procent PKB. To poziom, przy którym włączają się unijne procedury nadmiernego deficytu i groźby kar finansowych z Brukseli.
Co to znaczy w praktyce? Państwo wydaje znacznie więcej, niż zarabia. Różnicę pokrywa pożyczając pieniądze – emitując obligacje, zaciągając kredyty, powiększając dług publiczny. Każdy złoty długu to przyszłe odsetki do spłaty. To mniejsze pieniądze na szkoły, szpitale, drogi i emerytury w kolejnych latach.
Wojsko zżera budżet
Polska stała się liderem NATO w wydatkach obronnych mierzonych jako procent PKB. Wyprzedziliśmy Stany Zjednoczone, Estonię, wszystkie kraje zachodnie. W 2024 roku przeznaczyliśmy na armię 4,2 procent PKB, w 2025 będzie to 4,7 procent, a plany przewidują przekroczenie 5 procent w 2026 roku.
Za te gigantyczne kwoty kupujemy myśliwce F-35, czołgi Abrams i K2, systemy rakietowe HIMARS, dziesiątki śmigłowców bojowych i setki jednostek sprzętu pancernego. Modernizujemy całą armię od podstaw – od żołnierskiej kamizelki kuloodpornej po satelity rozpoznawcze. To największy program zbrojeniowy w historii III Rzeczypospolitej.
Domański mówi wprost: bezpieczeństwo państwa nie może być przedmiotem kompromisu. Zwłaszcza teraz, gdy destabilizacja w regionie narasta, a retoryka Kremla staje się coraz bardziej agresywna.
Zamiast zasiłków będą inwestycje – teoria rządu
Rząd próbuje przekonać Polaków, iż choć zabraknie nowych świadczeń, nie zabraknie perspektyw rozwoju. Minister finansów zapowiada przesunięcie nacisku z transferów socjalnych na inwestycje – zarówno publiczne, jak i prywatne.
Logika jest prosta: zamiast dawać ludziom ryby, nauczymy ich łowić. Zamiast kolejnych zasiłków, które trzeba co miesiąc wypłacać, państwo ma stworzyć warunki do zarabiania własnych pieniędzy. Silna gospodarka ma być gwarancją dobrobytu, nie kolejne programy pomocowe.
Ministerstwo Finansów stawia na tak zwany efekt mnożnikowy – każda złotówka zainwestowana w infrastrukturę czy innowacje ma wygenerować kilka złotych wzrostu gospodarczego. Nowe drogi, koleje, lotniska mają przyciągać biznes i turystów. Wsparcie dla startupów technologicznych ma tworzyć dobrze płatne miejsca pracy.
Problem w tym, iż gospodarka nie rośnie liniowo według harmonogramu. jeżeli prognozy się nie sprawdzą, budżet będzie jeszcze bardziej nadwyrężony, a obywatele nie zobaczą ani nowych świadczeń, ani efektów inwestycji.
Polska już teraz na szóstym miejscu w UE pod względem wydatków socjalnych
Warto pamiętać, iż Polska znajduje się już na szóstym miejscu w Unii Europejskiej pod względem wydatków socjalnych w relacji do PKB. Jednocześnie mamy jeden z najwyższych deficytów budżetowych w całej Wspólnocie. To niebezpieczne połączenie, które budzi niepokój ekonomistów.
W takiej sytuacji każdy nowy program socjalny oznaczałby pogłębienie długu publicznego i większe obciążenie przyszłych pokoleń. Minister Domański stoi przed dylematem: albo cięcia wydatków, albo wyższe podatki, albo większy dług. Każda opcja jest politycznie toksyczna.
Cała Europa się zbroi – presja będzie jeszcze większa
Polska nie jest odosobniona w swojej strategii zbrojeniowej. Cała Europa przeżywa renesans wydatków obronnych. Po dziesięcioleciach oszczędzania na wojsku kontynent w końcu zaczyna płacić za własne bezpieczeństwo.
W 2025 roku po raz pierwszy w historii wszyscy członkowie NATO (poza Islandią, która nie ma armii) osiągną minimum 2 procent PKB na obronność. To historyczny przełom. Jeszcze kilka lat temu zaledwie garstka państw spełniała ten wymóg.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte idzie dalej – twierdzi, iż 2 procent to za mało i Sojusz potrzebuje wydatków na poziomie 3,7 procent PKB. jeżeli te plany się zmaterializują, presja na budżety będzie jeszcze większa, a przestrzeń na politykę socjalną skurczy się do minimum.
Co to oznacza dla ciebie – praktyczne konsekwencje
Jeśli jesteś rodzicem – możesz być spokojny o 800 plus i babciowe. Te świadczenia pozostaną. Nie licz jednak na podwyżki czy rozszerzenie programów na starsze dzieci. Inflacja będzie powoli nadgryzać realną wartość tych transferów, ale rząd nie planuje waloryzacji ponad ustawowe minimum.
Jeśli jesteś emerytem lub rencistą – trzynasta i czternasta emerytura również nie znikną. Mogą jednak nie rosnąć w tempie, jakiego oczekujesz. Rząd będzie starał się minimalizować waloryzację świadczeń, by nie zwiększać presji na budżet. Realna siła nabywcza twoich świadczeń może stagnować lub choćby spadać w dłuższej perspektywie.
Jeśli liczyłeś na nowe programy pomocowe – zasiłki mieszkaniowe, dodatki energetyczne, nowe formy wsparcia dla rodzin z niepełnosprawnościami – nie licz na to w najbliższych latach. System wsparcia został zamrożony w obecnym kształcie. Możesz walczyć o dostęp do istniejących świadczeń, ale nowych nie będzie.
Jeśli prowadzisz firmę – dobre wieści są w inwestycjach. Rząd zapowiada więcej pieniędzy na infrastrukturę, innowacje, wsparcie dla biznesu. To może oznaczać nowe zamówienia, kontrakty, miejsca pracy w perspektywie kilku lat. Musisz jednak liczyć się z tym, iż wydatki obronne mogą generować także wyższe podatki w przyszłości.
Twarde decyzje w twardych czasach
Deklaracja ministra Domańskiego to koniec epoki nieograniczonego wzrostu wydatków socjalnych w Polsce. Rząd postawił na bezpieczeństwo militarne kosztem rozbudowy systemu wsparcia społecznego. Czy to adekwatna decyzja? Czas pokaże.
Jedno jest pewne – Polacy muszą przyzwyczaić się do myśli, iż państwo nie będzie już ich wspierać w coraz to nowych obszarach życia. Era dodatkowych zasiłków, emerytur i świadczeń dobiegła końca. Teraz liczy się utrzymanie tego, co już mamy – i modlitwa, żeby inflacja nie zjadła wartości obecnych programów szybciej, niż rząd będzie w stanie je waloryzować.











