Podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez Katolicką Agencję Informacyjną pt. "Jaka droga do pokoju w Ukrainie?" Kowal podkreślił, iż Rosja wypowiedziała wojnę nie tyko Ukrainie, ale całemu porządkowi międzynarodowemu, który niegdyś formalnie uznawała. Jak zaznaczył, zrobiła to już w 1992 roku, przekraczając uznane międzynarodowo granice Gruzji. Przypomniał, iż wojna z Ukrainą rozpoczęła się aneksją Krymu w 2014 roku i zbrojną interwencją na terytorium Donbasu.
– Istotą działania Rosji po rozpadzie Związku Sowieckiego jest specyficzny rewizjonizm. Rosja dąży do rewizji ładu pokojowego w taki sposób, żeby ze względu na historyczną pozycję imperialną, przyznać jej prawo, do zmiany władzy na życzenie, a także rozszerzyć to prawo i gdyby nie było respektowane, przyznać Rosji prawo do interwencji – wyjaśnił.
Minister zaznaczył, iż jest to również powód, który formułuje stanowisko Polski, w której to żywym interesie jest wsparcie dla Ukrainy, nie tylko humanitarne, ale i wojskowe. Zauważył, iż dziś na świecie nie brakuje jednak osób, w tym także duchownych, mówiących, iż wsparcie udzielane Ukrainie napędza wojnę.
Polska racja stanu
– Odpowiedź z perspektywy polskiej racji stanu, jest taka, iż uznanie rewizjonizmu rosyjskiego dzisiaj, adekwatnie przekreślałoby dorobek związany z funkcjonowaniem prawa międzynarodowego, rozwojem Polski w ostatnich trzydziestu latach, ustaleniem współczesnych granic Polski po drugiej wojnie światowej – powiedział. Podkreślił, iż taka sytuacja byłaby bardzo groźna i stanowiłaby fundamentalne zaprzeczanie podstaw, na których funkcjonuje dziś państwo polskie.
Polityk zaznaczył, iż polskie zaangażowanie w konflikt ma charter humanitarny braterskiego wsparcia, ale opiera się również o adekwatne rozumienie naszego interesu narodowego i adekwatne rozumienie pojęcia pokoju, w szczególności w Europie Środkowej. – Dotyczy też tego. jaką wagę przyjmujemy do prawa międzynarodowego, a jaką do użycia siły, o ile ktoś jest przeciwny użyciu siły, musi tym bardziej stanąć po stronie prawa międzynarodowego, w tym szczególnie poszanowania integralności terytorialnej i międzynarodowo uznanych granic – zaakcentował.
Zauważył, iż zawieszenie broni i zaprzestanie działań wojennych, w tym przypadku nie będzie końcem tej wojny, ponieważ można sobie wyobrazić dalsze prowadzenie różnorakich działań mających na celu podporządkowanie sobie Ukrainy przez Rosję.
Kowal: Ukraina nie może być ograniczana w używaniu broni we własnej obronie
– Pokój oparty o prawo międzynarodowe to gwarancja zachowania prawa międzynarodowego, zakłada więc prawo Ukrainy do użycia broni, z jednym tylko wyjątkiem dotyczącym działań niehumanitarnych, łamiących prawo międzynarodowe. Ukraina nie może być ograniczana w używaniu broni we własnej obronie, w żaden inny, polityczny sposób. Naszą racją stanu jest dać Ukrainie możliwość skorzystania ze wszystkich możliwości, które ma, by mogła się w sposób efektywny bronić – podkreślił.
Dodał, iż przestrzeganie zobowiązań politycznych, jest podstawą wobec wojny, w której oczywiste jest kto kogo napadł. – Powinniśmy oczekiwać od wszystkich, którzy zajmują się polityką na świecie, politycznego potępiania metod działań prowadzonych przez Rosję, potępiania wojny prowadzonej przez Rosję, nazywania tego, kto jest napastnikiem, a kto ofiarą. Uważam, iż to rodzaj mandatu, który potwierdza, iż dany polityk zachowuje się w sposób zgodny z zasadami prawa i zgodnie z zasadami etycznymi – wyjaśnił.
Kowal zaznaczył, iż taka postawa ma znaczenie ze względu na przyszłość. Dodał, iż wlicza się w to oczekiwanie od Rosji zapłaty reparacji, odszkodowań i zadośćuczynienia wszędzie tam, gdzie jest to możliwe oraz poniesienie wszystkich politycznych konsekwencji swoich zbrodniczych czynów. – Nie jako akt zemsty, ale jako polityczny akt samoobrony, przed potencjalnymi, podobnymi działaniami w przyszłości, prowadzonymi przez Rosję, albo inne państwa, które ze względu na swój wewnętrznie autorytarny charakter i możliwość użycia siły, by się na to pokusiły – podsumował.
Czytaj też:Kowal: Akcja "Wisła" miała charakter czystki etnicznej