Co naprawdę powiedziała Angela Merkel – i co z tego zrobiliśmy

opolska360.pl 4 godzin temu

Pani kanclerz z jej doświadczeniem politycznym, powinny zadzwonić dzwonki ostrzegawcze, zanim zdecydowała się ocenić – po latach i powierzchownie – politykę Polski i państw bałtyckich wobec Putina. W dodatku Angela Merkel zrobiła to na Węgrzech, które od rozpoczęcia wojny w 2022 roku konsekwentnie podważają wspólną politykę europejską wobec Rosji. I prowadzą własną, znacznie bliższą zamysłom Kremla.

Co naprawdę powiedziała Angela Merkel

Część komentatorów broni Angeli Merkel. Podkreślają, iż mówiła ona rzeczywiście, iż Polska i kraje bałtyckie nie poparły niemiecko-francuskiego pomysłu i formatu bezpośrednich rozmów z Putinem, ale też nie obarczyła tych państw odpowiedzialnością ani winą za wybuch pełnoskalowej wojny w Ukrainie. A to właśnie wybiło wielkimi literami wiele informujących o wywiadzie portali.

W Niemczech wywiad wywołał u jednych wątpliwość, czy Angela Merkel, mająca zwykle sporo podziwu dla Polski i dla jej historii, mogła w ogóle tak o naszym kraju pomyśleć. U innych stanowczy sprzeciw.

– Argumentacja Merkel, iż zachęty gospodarcze, sankcje czy rozmowy dyplomatyczne mogłyby powstrzymać Rosję przed atakiem na Ukrainę, opiera się na niebezpiecznym założeniu, iż ta sama racjonalna ocena interesów, jaka ma miejsce w demokracji, obowiązuje również w reżimach autorytarnych – powiedział Julius von Freytag-Loringhoven, przewodniczący niemieckiej Fundacji Friedricha Naumana na kraje bałtyckie.

Kiedy polityka staje się narzędziem walki wewnętrznej

W zróżnicowanych ocenach Angeli Merkel nie ma nic złego. Skoro z emerytury wypowiada się na tematy polityczne, może liczyć na aprobatę i musi się liczyć z krytyką.

Gorzej, jeżeli wywiad niemieckiego polityka wykorzystuje się do wewnętrznej walki w Polsce.

Tak rozumiem wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego: „Polityczna Mutti i promotorka kariery Tuska oskarża Polskę i kraje bałtyckie, iż przyczyniły się do wojny na Ukrainie, bo nie dążyły do ocieplenia relacji z Rosją (…) Czy Tusk zdecyduje się sprostować swoją polityczną przyjaciółkę?” – mówił.

Formalnie to tylko pytanie retoryczne. Faktycznie – nikt nie zliczy która – próba przekonania wyborców, iż wszystko jest winą Tuska.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału