Miał chronić Europę przez sto lat, a poddał się po zaledwie kilku. Najnowszy raport Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej nie pozostawia złudzeń: osłona czwartego reaktora w Czarnobylu została uszkodzona. Czy grozi nam powtórka z historii i czy promieniowanie wydostanie się na zewnątrz? Słowa Rafaela Grossiego brzmią jak ostateczne ostrzeżenie.

Zdjęcie poglądowe. Fot. Warszawa w Pigułce
Świat wstrzymał oddech, gdy w lutym 2025 roku prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował o uderzeniu rosyjskiego drona w kopułę ochronną elektrowni w Czarnobylu. Wtedy wydawało się, iż najgorsze udało się zażegnać, a konstrukcja wytrzymała. Dziś jednak, po szczegółowych inspekcjach i analizach, prawda okazuje się znacznie bardziej skomplikowana i niepokojąca. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA) wydała właśnie komunikat, który stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo nuklearne całego regionu.
Nowy Bezpieczny Sarkofag (NSC), inżynieryjny cud techniki warty miliardy euro, nie spełnia już swojej podstawowej roli. Choć nie runął, to – jak wynika z ustaleń ekspertów – przestał być szczelną barierą oddzielającą śmiercionośne wnętrze reaktora od świata zewnętrznego.
„Kopuła straciła swoje pierwotne funkcje”
Rafael Grossi, szef IAEA, po osobistej inspekcji na miejscu zdarzenia, przekazał mediom informacje, które zelektryzowały opinię publiczną. Zgodnie z raportem cytowanym przez niezależne media (m.in. kanał NEXTA), uszkodzenia spowodowane atakiem drona są na tyle poważne, iż sarkofag „nie może już dłużej pełnić swoich funkcji bezpieczeństwa”.
Co to oznacza w praktyce? Grossi wyjaśnia brutalnie szczerze: – Kopuła ochronna utraciła swoje pierwotne funkcje bezpieczeństwa, w tym zdolność do powstrzymywania materiałów niebezpiecznych.
To zdanie jest najważniejsze dla zrozumienia powagi sytuacji. Nowy sarkofag nie był budowany tylko po to, by ładnie wyglądać. Jego głównym zadaniem była hermetyzacja – zatrzymanie w środku radioaktywnego pyłu, aerozoli i gazów, które wciąż kłębią się we wnętrzu zniszczonego w 1986 roku bloku energetycznego. jeżeli ta zdolność została utracona, oznacza to, iż w teorii bariera, która miała nas chronić, stała się dziurawa.
Konstrukcja za 2,2 miliarda euro. Czy to były wyrzucone pieniądze?
Aby zrozumieć skalę dramatu, trzeba cofnąć się do momentu, w którym Nowy Bezpieczny Sarkofag (New Safe Confinement – NSC) został oddany do użytku. Był rok 2019. Świat świętował sukces międzynarodowej współpracy. Gigantyczna arka, nasuwana na stary reaktor, była największą ruchomą konstrukcją lądową w historii ludzkości.
Koszt? Astronomiczne 2,2 miliarda euro, sfinansowane przez społeczność międzynarodową, w tym Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.
Założenia były proste i ambitne:
-
Konstrukcja miała wytrzymać trzęsienia ziemi, tornada i ekstremalne temperatury.
-
Miała służyć przez minimum 100 lat.
-
Miała umożliwić bezpieczny demontaż starego, sypiącego się „Sarkofagu” z betonu, zbudowanego pospiesznie przez radzieckich likwidatorów tuż po katastrofie.
Nikt jednak w projektach inżynieryjnych nie uwzględnił bezpośredniego, celowego lub przypadkowego ataku militarnego z użyciem nowoczesnych dronów bojowych. To, co miało być pomnikiem bezpieczeństwa na stulecie, zostało naruszone w zaledwie sześć lat od oddania do użytku. To bolesna lekcja dla architektów bezpieczeństwa jądrowego – w obliczu wojny choćby najdroższy beton i stal mogą okazać się niewystarczające.
Czy grozi nam skażenie? Paradoks bezpieczeństwa
W raporcie IAEA pojawia się jednak niezwykle istotny niuans, który – przynajmniej na razie – pozwala zachować względny spokój. Rafael Grossi, mimo alarmującego tonu dotyczącego szczelności, uspokaja w kwestii stabilności samej budowli.
– Nie ma nieodwracalnych uszkodzeń konstrukcji nośnej ani systemów monitorowania – czytamy w oświadczeniu.
Oznacza to, iż gigantyczny stalowy łuk nie grozi zawaleniem. Szkielet bestii jest cały. Co więcej, systemy czujników, które w czasie rzeczywistym badają poziom promieniowania wewnątrz i na zewnątrz obiektu, wciąż działają i przesyłają dane. To kluczowa informacja, bo to właśnie brak wiedzy był największym wrogiem podczas katastrofy w 1986 roku.
Jaki jest obecny poziom promieniowania? Według zapewnień płynących zarówno z Kijowa, jak i z Wiednia (siedziba IAEA), poziomy promieniowania wokół stacji są w normie. Nie odnotowano gwałtownych skoków, które sugerowałyby masowy wyciek substancji radioaktywnych.
Mamy więc do czynienia z paradoksem: sarkofag jest „nieszczelny” i nie spełnia definicji bezpiecznej obudowy, ale jednocześnie na zewnątrz „jest bezpiecznie”. Eksperci ostrzegają jednak, iż taki stan jest kruchy. Każda kolejna wichura, wstrząs czy – nie daj Boże – kolejny atak, może zmienić tę sytuację w ułamku sekundy, jeżeli pył radioaktywny wydostanie się przez powstałe wyrwy.
Wyścig z czasem. Naprawy w cieniu reaktora
Raport wspomina o tym, iż prace naprawcze zostały już „częściowo zakończone”. To zdanie brzmi sucho, ale kryje się za nim tytaniczny wysiłek i heroizm ludzi. Naprawa poszycia Nowego Bezpiecznego Sarkofagu to nie jest zwykła wymiana dachówek. To operacja w strefie o podwyższonym ryzyku, często wymagająca użycia specjalistycznego sprzętu, robotów lub pracy ludzi w ściśle limitowanym czasie, by nie przekroczyć dawek granicznych.
Ukraińcy, wspierani przez międzynarodowych doradców, muszą łatać poszycie, które zostało rozerwane przez drona. IAEA podkreśla, iż prace te „muszą być kontynuowane, aby zapewnić długoterminowe bezpieczeństwo jądrowe”. Nie ma tu miejsca na prowizorkę. jeżeli wilgoć dostanie się do środka, może przyspieszyć korozję starego sarkofagu i doprowadzić do uwolnienia pyłów. jeżeli wiatr wywieje aerozole na zewnątrz, skażeniu ulegnie teren wokół elektrowni, a w najgorszym scenariuszu – chmura może przemieścić się dalej.
Polityczne tło dramatu. Atom jako zakładnik
Lutowy atak drona, o którym raportował prezydent Zełenski, a którego skutki oceniamy dopiero teraz, pokazuje nową, przerażającą rzeczywistość. Obiekty jądrowe przestały być „świętością” wyłączoną z działań wojennych. Stały się elementem szantażu, celem strategicznym lub przypadkową ofiarą na linii frontu.
Zniszczenie integralności sarkofagu to cios nie tylko w bezpieczeństwo Ukrainy, ale i policzek dla całej wspólnoty międzynarodowej, która zrzuciła się na ten projekt. 2,2 miliarda euro to pieniądze podatników z całego świata – od USA, przez kraje UE, aż po Japonię. Zniszczenie efektów tej inwestycji to marnotrawstwo na niespotykaną skalę, ale przede wszystkim – igranie z ogniem, który raz już sparzył Europę.
Co dalej? Scenariusze na przyszłość
Słowa Grossiego o utracie umiejętności „zatrzymywania materiałów niebezpiecznych” muszą być traktowane jako dzwonek alarmowy. Choć dziś liczniki Geigera milczą, sytuacja jest dynamiczna.
Eksperci ds. energetyki jądrowej wskazują na kilka kluczowych wyzwań na najbliższe miesiące:
-
Pełne uszczelnienie poszycia: To absolutny priorytet. Bez tego sarkofag jest tylko gigantycznym parasolem, a nie hermetycznym bunkrem.
-
Wzmocnienie obrony przeciwlotniczej: Czarnobyl, mimo iż nie produkuje już prądu, wciąż jest tykającą bombą. Musi być chroniony tak samo, jak aktywne elektrownie.
-
Monitoring międzynarodowy: Obecność inspektorów IAEA musi być stała, a nie dorywcza. Tylko niezależne dane mogą uspokoić opinię publiczną w krajach ościennych, w tym w Polsce.
Podsumowanie: Czy mamy się bać?
Na ten moment – nie ma powodu do paniki, ale jest powód do głębokiej troski i obserwacji. Promieniowanie jest w normie. Konstrukcja stoi. Jednak „bufor bezpieczeństwa”, jakim był supernowoczesny sarkofag, został drastycznie odchudzony. Margines błędu skurczył się niemal do zera.
Historia Czarnobyla uczy nas jednego: pycha kroczy przed upadkiem, a ignorowanie ostrzeżeń kończy się tragedią. Alert wydany przez IAEA nie jest zapowiedzią końca świata, ale wezwaniem do natychmiastowego działania. Bo radioaktywny pył nie zna granic, nie podpisuje traktatów pokojowych i nie czeka na koniec wojny.
Będziemy na bieżąco monitorować komunikaty Państwowej Agencji Atomistyki oraz IAEA i informować o wszelkich zmianach w sytuacji radiacyjnej.

![[FOTO] CPdMZ szkoli w ramach projektu #wGotowości”](https://www.emkielce.pl/media/k2/items/cache/42efaa0a3532bd6d6807adc748014ce9_XL.jpg)





