Współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty ostro skrytykował opozycję za kłamstwa dotyczące sytuacji na polskich granicach. Polityk oskarżył PiS, Konfederację i Roberta Bąkiewicza o celowe wprowadzanie w błąd obywateli. Czarzasty odniósł się także do kontrowersyjnych słów prezydenta Andrzeja Dudy o wieszaniu za zdradę, porównując je do zabójstwa prezydenta Gabriela Narutowicza.
Według Włodzimierza Czarzastego władza dąży do spokoju, rozsądku i zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom. Tymczasem PiS, Konfederacja i Robert Bąkiewicz chcą czegoś zupełnie innego, dlatego kłamią - ocenił polityk. Współprzewodniczący Nowej Lewicy stwierdził, iż w sprawie polskich granic mamy do czynienia z "wielkim oszustwem".
Czarzasty podkreślił, iż wszyscy wiedzą, iż uchodźców przekraczających w tej chwili granicę jest bardzo mało. Zaznaczył jednocześnie, iż za rządów PiS było ich znacznie więcej. Polityk wyliczał metody stosowane przez opozycję: kłamstwo, szaleństwo, obrażanie ludzi, napuszczanie jednego na drugiego, oszukiwanie, plucie na ludzi i straszenie.
Ataki na różne grupy społeczne
W swoim wystąpieniu Czarzasty wspomniał również o atakach na szpitale i lekarzy oraz groźbach spalenia tęczy. Wymienił także niszczenie wystaw, bo komuś się nie podobają, śmianie się, pokazywanie palcem i naznaczanie "ludzi innych". Według polityka Lewicy to wszystko prowadzi do mówienia "oni są gorsi, a my jesteśmy lepsi".
Czarzasty odniósł się także do kontrowersyjnego oświadczenia prezydenta Andrzeja Dudy, który stwierdził, iż "dawno nikogo nie powieszono za zdradę". Polityk ostrzegł przed konsekwencjami takiej retoryki, przypominając tragiczne wydarzenia z przeszłości.
Porównanie do zabójstwa Narutowicza
Współprzewodniczący Nowej Lewicy przeprowadził dramatyczne porównanie, wskazując na miejsce swojego wystąpienia. "Tu, w Zachęcie, szaleniec zabił prezydenta Narutowicza" - stwierdził Czarzasty. Polityk podkreślił, iż od słowa wszystko się zaczyna, a na morderstwach się kończy.
W środę prezydent Duda w wywiadzie dla Klubu Jagiellońskiego, Otwartej Konserwy i Nowego Ładu skrytykował część środowiska sędziowskiego. Zarzucił im opowiadanie się po jednej ze stron sporu politycznego i zaapelował o opamiętanie się. Prezydent ostrzegł, iż bez resetu skończy się na tym, iż "trzeba będzie wszystkich tych ludzi wyrzucić ze stanu sędziowskiego, bez prawa do stanu spoczynku".
Andrzej Duda przytoczył także brutalne słowa, które usłyszał od pewnego człowieka: "Wie pan, dlaczego w Polsce jest tyle zdrady i warcholstwa bezczelnego? Ponieważ dawno nikogo nie powieszono za zdradę". Prezydent stwierdził, iż to straszne, ale w tych słowach jest prawda.
(PAP) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.