Minister spraw zagranicznych Czech Jan Lipavský udał się wczoraj do Bratysławy. Celem było ustabilizowanie czesko-słowackich relacji, które w ostatnich miesiącach uległy pogorszeniu z powodu różnic w polityce zagranicznej, w tym odmiennego podejścia do pomocy dla Ukrainy.
Dzisiaj Jan Lipavský ma rozmawiać ze swoim słowackim odpowiednikiem Jurajem Blanárem. Ministrowie poruszą takie tematy, jak relacje gospodarcze, codzienne wsparcie dla Czechów i Słowaków oraz sytuacja międzynarodowa, w tym rosyjska agresja na Ukrainę.
– Jasne jest, iż odmienne stanowiska nie oznaczają braku relacji – powiedział Lipavský czeskim dziennikarzom podczas briefingu prasowego przed podróżą. – Jest wiele praktycznych kwestii do omówienia – dodał.
Stosunki między oboma krajami, które niegdyś tworzyły Czechosłowację, pogorszyły się po powrocie Roberta Ficy do władzy na Słowacji.
Praga i Bratysława znajdują się w tej chwili po przeciwnych stronach w wielu kluczowych politycznych sprawach, zwłaszcza jeżeli chodzi o wsparcie militarne dla Ukrainy. W ubiegłym roku rząd Czech zawiesił spotkania międzyrządowe, powołując się na rozbieżności w polityce zagranicznej.
Ostatnie kontrowersje jeszcze bardziej pogłębiły podziały między Czechami a Słowacją. W lutym Blanár oskarżył czeską minister obrony Janę Černochovą o komentowanie kontrowersyjnej słowackiej ustawy medialnej. Zarzut ten Černochová określiła jako „nieprofesjonalny i głupi”, domagając się przeprosin.
Napięcia nasiliły się, gdy czeski eurodeputowany Tomáš Zdechovský oskarżył słowackie władze o inwigilowanie oficjalnej misji Parlamentu Europejskiego, którą kierował. Premier Fico nazwał go wówczas „politycznym zabójcą” i zagroził wydaleniem z kraju, jeżeli podobne wizyty miałyby się powtórzyć.