Ukraina raczej nie ma co spodziewać się otrzymania podczas zbliżającego się szczytu NATO nowych zobowiązań w sprawie perspektyw członkostwa w Sojuszu, bo natowskie państwa nie chcą ryzykować podziałów, ujawnił wczoraj prezydent Czech Petr Pavel podczas konferencji Globsec.
Petr Pavel zaznaczył, iż podczas nadchodzącego szczytu NATO, który odbędzie się w dniach 24–25 czerwca w Hadze, Sojusz będzie stawiał na konsensus, a nie odważne deklaracje dotyczące relacji NATO z Ukrainą.
Zdaniem czeskiego prezydenta Ukraina nie powinna mieć zbyt wygórowanych oczekiwań dotyczących swoich natowskich aspiracji i nawiązania do nich w końcowym oświadczeniu szczytu, które jest w tej chwili negocjowane przez 32 państwa członkowskie sojuszu.
– W końcowej deklaracji prawdopodobnie nie będzie daleko idących deklaracji dotyczących Ukrainy, ale wszystkie ustalenia z poprzednich szczytów pozostaną w mocy – powiedział Pavel.
W ubiegłym roku państwa NATO zadeklarowały w komunikacie końcowym ze szczytu w Waszyngtonie, iż Ukraina jest na „nieodwracalnej drodze do pełnej integracji euroatlantyckiej, w tym członkostwa w NATO”.
Niechęć Stanów Zjednoczonych do zbyt szybkiego przyjęcia Ukrainy do NATO wzbudziła jednak wątpliwości wśród państw NATO co do tego, czy w tegorocznej deklaracji w ogóle powtórzone zostaną wcześniejsze zobowiązania dotyczące przyszłego członkostwa Ukrainy.
– Rozumiem, iż sekretarz generalny NATO (Mark Rutte – red.) celowo ogranicza zakres szczytu do absolutnego minimum, aby uniknąć nieporozumień i podziałów – wyjaśnił Pavel, były przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO.
W przygotowaniach do szczytu tematem dominującym w debacie politycznej był amerykański postulat podniesienia obecnego celu wydatków na obronność do poziomu 5 proc. PKB.
Zgodnie z propozycją Ruttego państwa NATO miałyby przeznaczać 3,5 proc. PKB na ściśle rozumianą obronność – co jest o wiele wyższym poziomem niż obecne 2 proc. – oraz dodatkowe 1,5 proc. PKB na wydatki luźniej powiązane z obronnością, takie jak infrastruktura, cyberbezpieczeństwo, odporność i pomoc dla Ukrainy. Czeski rząd popiera ten kierunek.