– Są świadkowie, ludzie, którym zlecili , zapytali, ile chcieliby za zlecenie — powiedział Kadyrow podczas spotkania z czeczeńskimi siłami bezpieczeństwa.
Kadyrow wskazał dagestańskiego senatora Sulejmana Kerimowa i dwóch deputowanych Dumy Państwowej, Bekchana Barachoewa z Inguszetii i Rizwana Kurbanowa z Dagestanu, jako odpowiedzialnych za domniemany spisek.
– jeżeli nie udowodnią, iż jest inaczej, oficjalnie ogłoszę krwawą zemstę — powiedział. Krwawe waśnie w Czeczenii odnoszą się do aktu pomszczenia poważnej zniewagi ze strony wroga poprzez zabicie go lub jego krewnych.
To nie koniec oskarżeń ze strony Kadyrowa
Na tym samym spotkaniu Kadyrow oskarżył również całą trójkę o odpowiedzialność za wrześniową strzelaninę w moskiewskim biurze Wildberries, największego rosyjskiego sprzedawcy internetowego.
Po raz pierwszy czeczeński watażka, bliski sojusznik prezydenta Rosji Władimira Putina, skomentował strzelaninę, w której zginęło dwóch inguskich ochroniarzy.
Zbrodnia miała miejsce dwa miesiące po fuzji Wildberries z inną prywatną firmą Russ (rzekomo należącą do dagestańskiego senatora i miliardera Kerimowa) w ramach transakcji, która według rosyjskich mediów była wspierana przez biuro prezydenta w Moskwie.
Władimir Bakalczuk, mąż Tatiany Bakalczuk, dyrektor generalnej Wildberries, był przeciwny tej transakcji. Z żoną wspieraną przez Putina, Bakalczuk połączył siły z Kadyrowem, aby zablokować fuzję i rzekomo szturmował biuro wraz z innymi mężczyznami, w tym kilkoma Czeczenami. Później został oskarżony o morderstwo, czemu zaprzecza.
Kadyrow nigdy publicznie nie przyznał, iż jego ludzie byli zaangażowani w strzelaninę. Zamiast tego opisał takie twierdzenia jako próby „nastawiania całych narodów przeciwko sobie w sporach wewnętrznych”.