” W Brukseli odbyło się spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw NATO, którzy dyskutowali m.in. na temat dalszego wzmacniania zdolności obronnych Ukrainy. Przedstawiciele Sojuszu Północnoatlantyckiego po raz kolejny odrzucili apel Kijowa w sprawie rozmów akcesyjnych. Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów szefów dyplomacji państw członkowskich NATO Ukraina poinformowała, iż nie zadowoli się niczym innym niż członkostwem w Sojuszu Północnoatlantyckim, aby zagwarantować sobie bezpieczeństwo w przyszłości. Kijów obawia się tego, iż alternatywne rozwiązania będą nieskuteczne, wskazując na memorandum budapeszteńskie z grudnia 1994 r. Międzynarodowa umowa miała dać Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa, suwerenności i integralności terytorialnej w zamian za rezygnację z trzeciego co do wielkości arsenału nuklearnego na świecie. W 2014 r. memorandum budapeszteńskie zostało zlekceważone przez jednego z sygnatariuszy - Rosję, która rozpoczęła agresję przeciwko Ukrainie. „Jesteśmy przekonani, iż jedyną realną gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy, a także odstraszania przed dalszą rosyjską agresją na Ukrainę i inne państwa jest pełne członkostwo Ukrainy w NATO” - czytamy w oświadczeniu tamtejszego MSZ. Wśród państw członkowskich nie ma jednak zgody co do rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego o Ukrainę. Jak poinformował ukraiński portal Suspilne, powołując się na źródła w NATO, główną przeszkodą w rozważeniu przystąpienia Ukrainy do Sojuszu jest stanowisko USA i Niemiec. Wprost o niechęci do rozszerzenia NATO na wschód informowali politycy z Węgier i Słowacji. Z kolei sekretarz generalny NATO Mark Rutte unikał odpowiedzi o możliwość akcesu Kijowa do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Rutte podkreślił jedynie, iż w tej chwili najważniejsze jest to, aby „Ukraina, jeżeli kiedykolwiek zdecyduje się przystąpić do rozmów pokojowych (z Rosją - przyp. red), uczyniła to z pozycji siły”.”
Czwartkowy przegląd mediów; Rosja zbiera siły do jeszcze jednej bitwy; Obrona ojczyzny do poprawki
” W Brukseli odbyło się spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw NATO, którzy dyskutowali m.in. na temat dalszego wzmacniania zdolności obronnych Ukrainy. Przedstawiciele Sojuszu Północnoatlantyckiego po raz kolejny odrzucili apel Kijowa w sprawie rozmów akcesyjnych. Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów szefów dyplomacji państw członkowskich NATO Ukraina poinformowała, iż nie zadowoli się niczym innym niż członkostwem w Sojuszu Północnoatlantyckim, aby zagwarantować sobie bezpieczeństwo w przyszłości. Kijów obawia się tego, iż alternatywne rozwiązania będą nieskuteczne, wskazując na memorandum budapeszteńskie z grudnia 1994 r. Międzynarodowa umowa miała dać Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa, suwerenności i integralności terytorialnej w zamian za rezygnację z trzeciego co do wielkości arsenału nuklearnego na świecie. W 2014 r. memorandum budapeszteńskie zostało zlekceważone przez jednego z sygnatariuszy - Rosję, która rozpoczęła agresję przeciwko Ukrainie. „Jesteśmy przekonani, iż jedyną realną gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy, a także odstraszania przed dalszą rosyjską agresją na Ukrainę i inne państwa jest pełne członkostwo Ukrainy w NATO” - czytamy w oświadczeniu tamtejszego MSZ. Wśród państw członkowskich nie ma jednak zgody co do rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego o Ukrainę. Jak poinformował ukraiński portal Suspilne, powołując się na źródła w NATO, główną przeszkodą w rozważeniu przystąpienia Ukrainy do Sojuszu jest stanowisko USA i Niemiec. Wprost o niechęci do rozszerzenia NATO na wschód informowali politycy z Węgier i Słowacji. Z kolei sekretarz generalny NATO Mark Rutte unikał odpowiedzi o możliwość akcesu Kijowa do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Rutte podkreślił jedynie, iż w tej chwili najważniejsze jest to, aby „Ukraina, jeżeli kiedykolwiek zdecyduje się przystąpić do rozmów pokojowych (z Rosją - przyp. red), uczyniła to z pozycji siły”.”