Czy Putinowi kończą się ruble na wojnę? Budżet na granicy zapaści, a rekrutów coraz mniej. "Dla patriotów pieniądze nie powinny być główną motywacją"
Zdjęcie: Władimir Putin przemawia podczas wizyty w centrum dowodzenia zachodniej grupy armii rosyjskiej w nieujawnionej lokalizacji, 20 listopada 2025 r.
Rosyjskie regiony zaczynają wycofywać się z kosztownych obietnic dla ochotników na front. W Jakucji wstrzymano wypłaty premii za podpisanie kontraktów z Ministerstwem Obrony, a kolejne obwody tną stawki z powodu rosnących deficytów. Lokalne budżety są coraz bardziej napięte, a niedobory liczone są już w miliardach rubli. Równolegle Kreml ogranicza wydatki m.in. na edukację i świadczenia społeczne — wszystko, żeby tylko podtrzymać finansowanie wojska. W tle narastają problemy z utrzymaniem dotychczasowego tempa rekrutacji. Coraz częściej pojawiają się komentarze o tym, iż "wszyscy, którzy chcieli zarobić, już dawno pojechali na front". A im większa dziura w budżecie, tym mniejsze nadzieje na przypływ nowych chętnych.










